Mecze w Toruniu, nawet w złotym dla Motoru okresie nie należały do najłatwiejszych dla "Koziołków". Tym razem miało być inaczej i to Motor był faworytem tego starcia, zwłaszcza że wobec kontuzji Andersa Rowe i Wiktora Lamparta wydawało się, że liderzy gospodarzy pojadą niemalże w pojedynkę przy swoich nader przeciętnych juniorach. Prawdziwym czynnikiem odmieniającym wszystko okazał się Paweł Przedpełski.
CZYTAJ TAKŻE: Zwycięstwo rugbistów po emocjonującym boju [ZDJĘCIA]
Wychowanek Apatora pojechał świetne spotkanie, a na swój rozkład wrzucił między innymi pokonanie Fredrika Lindgrena czy Jacka Holdera. Mimo to pierwsza seria nie wskazywała na większą zaliczkę przed rewanżem dla gospodarzy. Co prawda Patryk Dudek i właśnie Przedpełski pokonali 4:2 Dominika Kuberę i Lindgrena, ale lubelscy juniorzy szybko znaleźli na to odpowiedź zwyciężając podwójnie. Ostatecznie po czterech biegach było 11:13.
Kiedy Kubera znalazł sposób na Sajfutdinowa, wydawało się, że mistrzowie Polski są na dobrej drodze do zdobycia grodu Kopernika. Niestety, nie pierwszy raz w tym sezonie słabiej spisał się Bartosz Zmarzlik, w parze z Bartoszem Bańborem ulegli Dudkowi i Lambertowi i pozwolili im doprowadzić do remisu. Wypuszczone w ten sposób czteropunktowe prowadzenie było ostatnim, z jakiego mogli cieszyć się lubelscy kibice.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy obrońca w Motorze? Zagrał w zwycięskim sparingu
W gonitwie dziewiątej ta sama para, która zwyciężyła czterokrotnego mistrza świata, nie dała najmniejszych szans Kuberze i Holderowi, tym samym Apator był po raz pierwszy tego dnia na prowadzeniu. Dla samego Australijczyka było to gorzkie spotkanie, na dobrze znanym sobie torze przywiózł jedynie pięć punktów i nie stanowił w żaden sposób o sile zespołu.
Lublinianie byli jeszcze w stanie nawiązać walkę. Przed wyścigiem oznaczonym numerem trzynaście mieli nawet remis, w czym duża zasługa lubelskich młodzieżowców, którzy łącznie przywieźli dla swojej ekipy dziewięć oczek, tylko punkt mniej niż zagraniczni seniorzy. To był ostatni moment do radości dla fanów Motoru. Ostatnie trzy biegi to już kompletna katastrofa w wykonaniu podopiecznych Macieja Kuciapy.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarze z drugą przedsezonową porażką
"Anioły" do końca meczu trzykrotnie wygrały podwójnie i z dwunastoma punktami zaliczki pojadą na rewanż do Lublina. Warto zaznaczyć, że dokonali tego jadąc niemalże we czterech. Poza trójką Emil Sajfutdinow, Robert Lambert, Patryk Dudek i Paweł Przedpełski jedyny punkt, w dodatku regulaminowy po porażce 1:5, przywiózł Antoni Kawczyński. Szanse "żółto-biało-niebieskich" na awans do finału mocno się zmniejszyły, choć trzeba przyznać ze takowa wygrana również nie będzie wielką sensacją. Mimo to seniorski kwartet rywali wyglądał w dzisiejszym meczu fantastycznie.
Apator Toruń - Orlen Oil Motor Lublin 51:32
Apator: 9. Patryk Dudek - 13+1 (3,3,2*,2,3) 10. Robert Lambert - 13+2 (3,2*,3,2*,3) 11. Paweł Przedpełski - 11+1 (1,3,2,3,2*) 12. Nicolai Heiselberg - 0 (0,0,0,-) 13. Emil Sajfutdinow - 13+1 (3,2,3,3,2*) 14. Antoni Kawczyński - 1 (1,0,0) 15. Krzysztof Lewandowski - 0 (0,0,0) 16. Mateusz Affelt - 0 (0)
Motor: 1. Dominik Kubera - 9 (2,3,1,3,0) 2. Jack Holder - 5 (2,1,0,2) 3. Fredrik Lindgren - 5 (0,2,2,0,1) 4. Mateusz Cierniak - 4+3 (1*,1*,1*,1,-) 5. Bartosz Zmarzlik - 7+1 (1*,1,3,1,1) 6. Wiktor Przyjemski - 6 (3,2,1,0) 7. Bartosz Bańbor - 3+2 (2*,0,1*) 8. Bartosz Jaworski - NS
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.