Kierowcy przejeżdżający dziś przez wieś Rudnik pod Lublinem natrafili na nietypowe utrudnienia. Drogę zatarsowały im krowy, a żeby przejechać kierowcy musieli zaczekać, aż zwierzęta zejdą z ulicy na bok.
- Kierowcy używali klaksonów, wtedy krowy w końcu zeszły z ulicy, a auta przejechały - opowiada jeden z kierowców.
Podobne historie zdarzają się w całym kraju. Na początku tego roku w województwie lubuskim krowy spowodowały wypadek. Po wtargnięciu na jezdnię, jeden z kierowców, chcąc je ominąć, rozbił swój samochód, a krowa uciekła. Dlatego nie udało się podac numeru kolczyka zwierzęcia, dzięki czemu można ustalić jego właściciela, czyli osobę mającą zapłacić za naprawy.