Ostatnio udało mi się wypatrzyć w jednym z marketów rybne porcje rosołowe: po dostawie świeżych ryb panie na zapleczu filetują tusze np. łososia, a głowy i kręgosłupy sprzedawane są po 5 zł kilogram. Zdaniem ekspertów właśnie te części zawierają w sobie najwięcej smaku, więc kupuję je niemal hurtowo i różne zupy rybne ostatnio goszczą na moim stole dość często. Dzisiaj zapraszam na małe co nieco w wersji dalekowschodniej. Japończycy czy Indonezyjczycy są niekwestionowanymi mistrzami w przyrządzaniu ryb, uczmy się od najlepszych.
Rzecz jest prosta, ale sama się nie zrobi.
Wywar:
2 kg głów i kręgosłupów z ryby morskiej
liść laurowy, ziele angielskie, pieprz
dwie marchewki, pietruszka, 4 gałązki selera naciowego, cebula, czosnek, ziemniak albo batat, imbir, sok z cytryny albo limonki
mleczko kokosowe
Dodatki:
jajko na twardo, szczypior, kolendra, pikantna papryczka, makaron typu ramen albo co tam wam serce dyktuje
Głowy, kręgosłupy, płetwy i wszystko, co akurat przeznaczyliśmy na zrobienie wywaru, płuczemy. Zalewamy zimną wodą i zaczynamy gotować. Zasada jest prosta: im dłużej, tym lepiej. W porządnych restauracjach trwa to całą noc, ale umówmy się na co najmniej cztery godziny, ok? Dorzucamy sporo liścia, ziela, pieprzu ziarnistego. Solimy dopiero na koniec.
Mniej-więcej godzinę przed podaniem odcedzamy wywar za pomocą durszlaka i dodajemy do niego pokrojone warzywa: cebulę, marchewkę, pietruszkę, selera naciowego, czosnek, oraz, jeśli chcemy zupę trochę zagęścić, ziemniaka albo batata. I teraz jest pora na kluczowy, określający charakter całej potrawy dodatek: mleczko kokosowe. Kiedy warzywa są miękkie, wszystko razem miksujemy. Nie chodzi nam o uzyskanie gęstego kremu: po prostu ma być gładko i jedwabiście. Zagotowujemy wszystko razem i ostatecznie przyprawiamy: trochę soli, trochę pieprzu, odrobinę startego imbiru, kolendrę i, dla przełamania smaku nieco soku z cytryny albo limonki.
Teraz dodatki. Podajemy je oddzielnie. Jest tu mnóstwo miejsca na waszą kreatywność i pomysły. Lubię, kiedy jest dużo surowych, świeżych i chrupiących. Układam na talerzu połówki jajek (najlepsze są na półmiękko!), posiekany szczypior, świeżą kolendrę, białe części pora, pikantną papryczkę (raczej usuńmy pestki, chcemy, żeby było pikantnie, ale nie przykryło całej reszty smaków i aromatów), może kawałki limonki do wyciśnięcia oraz makaron - wiadomo, że bez niego azjatycka zupa się nie obędzie. Bez problemów nawet w popularnych dyskontach możemy kupić azjatyckie typu ramen albo udon - przygotowujemy je zgodnie z instrukcją na opakowaniu i układamy na talerzu. Każdy może sobie dowolnie skomponować, dodać więcej albo coś pominąć.
Zbigniew Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.