Śledczy nie dali wiary wyjaśnieniom
Śledztwo w sprawie wybuchu prowadziła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. W sierpniu ubiegłego roku, Anna B. usłyszała zarzuty zabójstwa w zamiarze ewentualnym, spowodowania zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów. Trafiła do aresztu. Śledczy uznali, że nie doszło do wypadku losowego tylko do celowego działania mającego spowodować wybuch.W ich ocenie kobieta rozszczelniła przewód doprowadzający gaz do kuchenki, a następnie spowodowała zapłon, a powodując wybuch, godziła się na śmierć osób przebywających razem z nią w domu. Podkreślają jednocześnie, że w wyniku wybuchu zostało zagrożone życie i zdrowie kilkudziesięciu osób przebywających w sąsiednich domach, a budynki na przyległych posesjach uległy uszkodzeniu.
Anna B. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Twierdziła, że tego dnia chciała zrobić sobie herbaty. Nie pamięta co działo się dalej.
Jak ustalili śledczy kobieta podjęła wcześniej nieudaną próbę samobójczą. Nie mogła dojść do siebie po stracie matki. Nie pracowała, nie utrzymywała relacji towarzyskich.
W ubiegłym tygodniu do sądu trafił akt oskarżenia. Mieszkance Puław grozi dożywocie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.