reklama
reklama

Pablopavo lubi grać w Lublinie. Wywiad

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: MG

Pablopavo lubi grać w Lublinie. Wywiad - Zdjęcie główne

foto MG

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

IMPREZOWNIAPrzed koncertem w FK Zgrzyt Paweł Sołtys bardziej znany jako Pablopavo spotkał się z dziennikarzem lublin24.pl żeby porozmawiać o piłce nożnej, o muzyce, o tym co go inspiruje, a też co wkurza.
reklama

Jesteś fanem futbolu, kibicem Legii Warszawa, na co dzień członkiem zespołu Pablopavo i Ludziki. Czy między koncertami znajdujesz czas na oglądanie MŚ w piłce nożnej?
Staram się oglądać, niestety nie sprzyja temu kiepska atmosfera, która jest wokół mundialu. Nie jest to już ta sama atmosfera co kiedyś, że na mundial czekało się jak na jakieś święto.
Kto jest twoim faworytem?
Jest ich zawsze kilku. Są to: Brazylia, Niemcy, Holandia i Chorwacja. Gdybym miał dzisiaj powiedzieć kto zostanie mistrzem, to moim zdaniem będzie to Brazylia.
Lubisz koncertować w Lublinie?
Tak, i to bardzo. Lublin to jedno z moich ulubionych miast. Mam tu mnóstwo przyjaciół jeszcze z czasów gdy grałem reggae. Zwłaszcza ekipa LSM (Love Sen-c Music), którzy są moimi przyjaciółmi. Lubię też Lublin jako miasto. Zwłaszcza Stare Miasto, które jest bardzo piękne. Cieszę się, że dawne Graffiti a obecnie FK Zgrzyt odbudowało się. Czuję się u was dobrze.
Jakie masz skojarzenia z Lublinem?
Po pierwsze to LSM (Love Sen-c Music) bo od nich nauczyłem się bardzo dużo. A drugie skojarzenie to Rynek na Starym Mieście, a konkretnie knajpki z bardzo dobrym jedzeniem.
Czy wolisz koncertować w małych klubach czy wielkich halach?
Koncertując w dużych halach czy też na koncertach plenerowych np. na Woodstocku lub Openerze to jest innego rodzaju przyjemność. Jest wielotysięczny tłum, który się bawi ale ty tych reakcji nie widzisz. W oczy nikomu nie spojrzysz. My jako Pablopavo i Ludziki gramy często w niewielkich klubach. I jest to o tyle fajne, że od razu widzisz jak ludzie reagują na twoją muzykę. Tego nie ma pisarz, tego nie ma malarz ani reżyser. Nie widzą tego, jak na żywo publiczność odbiera ich sztukę. A to jest ważne, bo ktoś się wzrusza, ktoś inny tańczy, a innego to w ogóle nie obchodzi. Dlatego wolę małe kluby.
Co cię inspiruje podczas pisania tekstów?
To jest bardzo różnie. Nie mam jednej metody. Czasem coś powstaje w przeciągu kilkunastu minut a czasem piszę pół roku, często pod wpływem tego co widziałem. Ponieważ po Warszawie poruszam się autobusami, tramwajami albo metrem, dzięki temu jestem blisko tzw. normalnego życia i to przenika do tekstów moich piosenek. Czasem przeczytam książkę, posłucham płyty innego wykonawcy i łapię impuls do pisania tekstu. Tak więc nie ma jednego sposobu.
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co mógłbyś robić innego poza muzyką?
Oczywiście, że tak. Jak byłem młody to chciałem być piłkarzem. Mówiąc poważnie miałem szansę zostać pracownikiem naukowym na uczelni. Studiowałem filologię rosyjską (rusycystykę) na Uniwersytecie Warszawskim. Niestety na IV roku studiów bardzo mocno zaangażowałem się w twórczość Vavamuffin. Zaczęliśmy grać mnóstwo koncertów i porzuciłem studia bo nie byłem w stanie pogodzić grania w zespole z nauką. Gdyby nie to pewnie byłbym filologiem rosyjskim piszącym o poetach albo prozaikach rosyjskich.
Co ci dała muzyka?
Przede wszystkim dała mi mnóstwo przyjemności, ponieważ samo tworzenie oraz granie muzyki jest przyjemne. Poza tym muzyka wyleczyła mnie z typowo warszawskiego spojrzenia na otaczający mnie świat. Dzięki temu, że grałem prawie we wszystkich miastach Polski, to miałem okazję poznać mnóstwo fajnych ludzi i to mi zmieniło moje spojrzenie na życie. Jak żyjesz w Warszawie to myślisz, że cała Polska jest taka. A jak tylko wyjedziesz do Nakła czy Parzęczewa to zauważasz, że ten sam świat wygląda inaczej. Dzięki muzyce spełniłem wiele marzeń. Na przykład: grałem z Robertem Brylewskim, nagrałem utwór z Lechem Janerką, z Wojciechem Waglewskim jesteśmy na Ty. Gdyby nie to, że gram pewnie nigdy bym tego nie osiągnął.
Czujesz się spełniony?
Chyba jednak nie, bo jak ktoś jest spełniony to czas iść na emeryturę albo nagrywać płyty typu The best off lub symfonicznie. Pablopavo i Ludziki to na tyle luźny projekt, że pozwalamy sobie na różne muzyczne fantazje. Staramy się aby każda następna płyta była inna. Jesteśmy ciekawi co możemy jeszcze zrobić . Jak to przestanie mnie ciekawić to wtedy chyba przestanę to robić i wrócę na studia archeologiczne.
Co sądzisz o kondycji tekstów do polskich piosenek?
Na pewno zmienił się sposób pisania. Pewne zjawiska, które się wydarzyły w muzyce jak np. hip-hop, hardcore czy punk zmieniły sposób prezentacji tekstu. Mamy obecnie fantastycznych autorów jak np. Spięty z Lao Che, Fish, Kaśka Nosowska. Ze starej gwardii Lech Janerka czy Wojciech Waglewski potrafią napisać świetne teksty.
Nergal w rozmowie z dziennikarzem powiedział, że nie radzi młodym chłopakom aby zakładali zespoły. Z kolei Jan Borysewicz nie widzi sensu w nagrywaniu kolejnych płyt. Co możesz doradzić młodym ludziom?
Nie zgadzam się z tym. Trzeba zakładać zespoły. Nie ma nic lepszego dla emocji młodego człowieka niż się wykrzyczeć. To nie musi być zespół rockowy. Może to być zespół hip-hopowy czy folkowy. Młodzi ludzie powinni je zakładać choćby po to by opowiadać o swoim świecie.
Dzisiaj jest łatwiej?
O wiele. Jak zakładałem pierwszy zespół to nie mieliśmy kasy na instrumenty, na struny, na studio, dosłownie na nic. Dzisiaj można tworzyć muzykę nie wychodząc z domu, za pomocą komputera. I często są to rzeczy naprawdę profesjonalne.
Czy można utrzymać się z muzyki?
Tak ale zależy jak bardzo jesteś rozpoznawalnym i popularnym artystą. Nam to się udaje. Nie jesteśmy dzięki temu bardzo bogaci, nie mamy co prawda poziomu Dawida Podsiadło ale jakoś sobie radzimy.
Co cię wkurza w popkulturze?
Zupełnie nie rozumiem śpiewania o dobrach konsumpcyjnych. Gdy ja zaczynałem śpiewać, to największym obciachem było śpiewanie np. o butach, o ubraniach, o dobrych samochodach. W ogóle tego nie rozumiem. Dzisiaj bardzo dużo jest utworów, w których poruszany jest temat konsumpcjonizmu w kontekście nabywania dóbr, to mnie śmieszy. Mi w muzyce chodzi o coś innego.
Jakie masz plany muzyczne?
Kończymy nagrywanie płyty z zespołem Vavamuffin. Cieszę się, bo trwa to już cztery lata i powoli dobiega do końca. Robimy kolejną płytę Pablopavo i Ludziki oraz muzykę do filmu ale to na razie owiane jest tajemnicą. Nic na razie więcej ten temat nie mogę powiedzieć. Jest to dla mnie coś nowego bo zawsze chciałem to zrobić, bo jest to nowe doświadczenie.
Co ci się podoba w polskiej muzyce?
Jest taki krakowski zespół Kirszenbaum, który gra alternatywny folk. Fenomenalne. Podoba mi się również Zdechły Osa, to młody punkowy raper. Jest mega popularny wśród młodzieży. Nie śpiewa o nowych butach, o samochodach. Jest punkowy w tekście. Bardzo ciekawy, prosty przekaz. Muzyka polska jest na bardzo dobrym poziomie.

Rozmawiał MG


 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama