W sobotę i niedzielę (14 i 15 września) odbyły się odprawy dotyczące bezpieczeństwa z udziałem wszystkich wojewodów, ministrów spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej oraz infrastruktury. Obecni również byli przedstawiciele służb, IMGW oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
- Nasza obecność na tych odprawach skupiała się przede wszystkim na tym, żeby reagować, jeżeli widzimy potrzebę i jesteśmy w stanie tę potrzebę zaspokoić - mówił w trakcie poniedziałkowej (16 września) konferencji prasowej, wojewoda lubelski, Krzysztof Komorski. - Dlatego w sobotę podjąłem decyzję o przekazaniu 250 tysięcy worków na piasek do województwa opolskiego. Bardzo dziękuję za sprawne działanie Państwowej Straży Pożarnej, która szybko te worki przetransportowała, ponieważ już o 2 nad ranem były one na miejscu. Podjęliśmy również decyzję o zwiększeniu obsady w dyspozytorni Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Przez weekend nasi dyspozytorzy obsłużyli setki połączeń uzasadnionych właśnie z obszarów dotkniętych powodzią - wyliczał. - W zarządzaniu kryzysowym najważniejsze jest to, żeby wiedzieć na czym się stoi i czego się spodziewać. To determinuje moje ewentualne kolejne decyzje dotyczące zabezpieczenia infrastruktury, komunikatów do mieszkańców, podejmowania konkretnych, późniejszych decyzji np. ewakuacji, które podkreślam - od nas są bardzo daleko. Nie ma potrzeby do niepokoju - podkreślał Krzysztof Komorski.
- Sytuacja hydrologiczna na terenie naszego województwa jest stabilna. Odnotowujemy "stany wyższe" tylko w dosłownie kilku lokalnych rzekach, w tym: Krzna, Wojsławka. Są to stany wysokie, ale nie zagrażające rozlaniem, czy wystąpieniem terenów zalewowych. W pozostałych rzekach w naszym województwie odnotowujemy stany niskie i średnie. Główną rzeką, którą monitorujemy jest Wisła. Spodziewamy się, że będą tam wzrosty. W tej chwili jest poniżej stanu ostrzegawczego (...) Myślę, że poważne zagrożenia u nas nie wystąpią - stwierdził st. bryg. Zenon Pisiewicz, Lubelski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Komendant przypomniał, że w weekend do województwa opolskiego z pomocą zostało wysłanych 17 strażaków z lubelskiej komendy. Na miejsce pojechały samochody z m.in. pompami czy sprzętem ratowniczym. Maksymalnie do takiej akcji z lubelskiej komendy można wysłać łącznie 75 osób. Wszystkich strażaków w żywność, śpiwory, paliwo zaopatruje ich macierzysta komenda.- Tak, aby nie obciążać tych, których dotknęło dane nieszczęście. Te pododdziały, które wyjeżdżają są samowystarczalne - tłumaczył komendant.
Na konferencji był także burmistrz Kazimierza Dolnego, przez który przepływa Wisła.
- W Kazimierzu Dolnym sytuacja jest stabilna. Nie ma żadnego zagrożenia. Na bieżąco monitorujemy stan wody oraz prognozy. Większej wody spodziewamy się pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego - mówił Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego. - Jesteśmy przygotowani na różne ewentualności. (...). Myślę, że taka sytuacja jak w południowo-zachodniej Polsce nam nie grozi.
Z kolei Polski Czerwony Krzyż od momentu ukazania się pierwszych prognoz, monitoruje sytuacje, o czym zapewniał szef lubelskiego PCK. Organizacja jest w stałym kontakcie ze swoimi oddziałami we Wrocławiu, Katowicach, Opolu i Krakowie.
- Potrzeby, na które odpowiadamy pochodzą bezpośrednio z terenów dotkniętych w tej chwili powodzią. Z PCKw Lublinie wczoraj uruchomiliśmy znaczne zapasy i pojechał pierwszy transport z agregatami prądotwórczymi, łóżkami, kocami dla osób ewakuowanych. Na miejscu są grupy ratownictwa PCK, pomocy humanitarnej, które prowadzą punkty dla ewakuowanych mieszkańców. - mówił Maciej Budka, dyrektor PCK oddz. w Lublinie. - Najistotniejsze jest też, aby pomoc była mądra, czyli prowadzona przez organizacje i osoby, które już mają doświadczenie. To nie sztuka zbierać wszystko z czym ludzie chcą się nami podzielić i za chwilę zapchać magazyny oraz stworzyć problemy logistyczne.
Przy tej okazji szef PCK zaznaczyl, żę najprostszą formą pomocy jest udział w zbiórce finansowej. - My dzięki temu jesteśmy w stanie kupić najpotrzebniejsze rzeczy na miejscu, aby ograniczyć wydawanie pieniędzy na wszelką logistykę, magazynowanie, transportowanie - wyjaśniał.
Jednocześnie ruszają zbiórki rzeczowe. W ich ramach zbierane są: niegazowana woda pitna, sypkie i długoterminowe produkty żywnościowe, środki czystości i i higieny osobistej. Zbiórka darów rozpoczęła się już we wszystkich oddziałach PCK w województwie lubelskim oraz we współpracujących z PCK firmach i instytucjach.
CZYTAJ TAKŻE: Powódź 2024. Zalane domy, uciekający ludzie i brak mediów. Trwa dramat na południu kraju
W związku z sytuacją, w poniedziałek na terenie części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego. został wprowadzony stan klęski żywiołowej. Ma on trwać 30 dni.
- Stan klęski żywiołowej otwiera przede wszystkim formalną drogę do postępowań odszkodowawczych. W sensie formalnym nie wpływa to na powagę postrzegania sytuacji. Dla nas od samego początku ta sytuacja jest śmiertelnie poważna. Mimo tego, że u nas w województwie tyh stanów ostrzegawczych i alarmowych nawet nie ma, to jesteśmy przygotowani do działań interwencyjnych -zapewniał wojewoda lubelski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.