Spór z większościowym udziałowcem
W sobotę (27 lutego) do pomieszczeń redakcji weszli przedstawiciele likwidatora spółki Corner Media. Wejście obstawili ochroniarze, a na miejsce została wezwana policja. Dziennikarze nie mogli wejść do środka.
Jak informował portal Wirtualnemedia.pl, to pokłosie konfliktu w spółce Corner Media, do której należy "Dziennik Wschodni". Większościowy właściciel nie może się dogadać z mniejszościowymi udziałowcami - Krzysztofem Wiejakiem - byłym redaktorem naczelnym i dziennikarzami gazety. Spółka została więc postawiona w stan likwidacji na początku lutego przez Sąd Rejonowy Lublin-Wschód. Od dwóch lat w firmie nie ma zarządu.
Przed kilkoma dniami likwidator odwołał z funkcji naczelnego Krzysztofa Wiejaka. Dziennikarze nie uznali tej decycji. Uważają, że postawienie spółki w stan likwidacji jest nieprawomocne, bo zaskarżyli to postanowienie. Z kolei decyzją likwodatora naczelnym został teraz Paweł Puzio - jeden z dziennikarzy Dziennika.
Pikieta w obronie gazety
W środę (3 marca) pod redakcją Dziennika Wschodniego przy ul. 3 Maja odbyła się pikieta pod hasłem "Dziennik obywatelski a nie deweloperski", której inicjatorem jest m.in. "Miasto dla ludzi - Lubelski Ruch Miejski". Organizatorzy pikiety podkreślali, że ostatnie wydarzenia to efekt trwającego sporu dewelopera Tomasza Kalinowskiego, większościowego udziałowca Corner Media z dziennikarzami, którzy pisali o "betonozie" w mieście.
Uczestnicy protestowali przeciwko "zawłaszczaniu Lublina przez deweloperów!". Żądali przywrócenia do pracy Krzysztofa Wiejaka, jego zastępczynię Agnieszkę Mazuś i Agnieszkę Antoń oraz domagali się od sądu Lublin-Wschód Wydział Gospodarczy KRS, który wydał decyzję o likwidacji, odsunięcia od sprawy likwidatora Leszka Kukawskiego.
- Zawsze uważałem, że redaktorem się bywa, a dziennikarzem się jest. Wielokrotnie informowaliśmy Leszka Kukawskiego, że nie ma prawomocnego postanowienia sądu o tym, że spółka Corner Media jest postawiona w stan likwidacji. Mimo to likwidator postanowił działać metodą faktów dokonanych. Jednym z tych pierwszych faktów było zwolnienie dwóch dziennikarek - Agnieszki Mazuś i Agnieszki Antoń-Jucha. Do dzisiaj nie wiedzą dlaczego zostały zwolnione - mówił Krzysztof Wiejak. - To nie jest likwidacja spółki, ale zgadzamy się z tym, że sytuacja między większościowym a mniejszościowym udziałowcem jest trudna i nie możemy się dogadać. Jednak chciałabym, żeby likwidacja była prowadzona zgodnie z prawem. Liczymy się z tym, że Dziennik Wschodni zostanie wystawiony na licytację i nie mamy nic przeciwko temu, ale nie ma też problemu, żeby poczekać, by wszytskie decyzje się uprawomocniły i by miało to ręce i nogi.
- Byłam na wielu demontracjach, relacjonując je, ale nigdy nie myślałam, że stanę po drugiej stronie. Nigdy nie myślałam, że w naszej obronie i sprawie przyjdzie tyle osób - dodawała Agnieszka Mazuś.
- Jesteśmy w sytuacji, która do niedawna mogłaby wydawać się niemożliwa - zaznaczała Agnieszka Antoń-Jucha.
- Sprawa Dziennika Wschodniego nie jest sprawą lokalną, a całego kraju i demokracji. Wiedzę o tym co działo się np. w kwestii Górek Czechowskich czerpałem z Dziennika. Dzięki Dziennikowi Wschodniemu byłem w stanie zrozumieć, będąc w Warszawie, co się dzieje. Dzisiaj zagrożeniem dla wolności słwoa jest oczywiście Rząd RP, jego autorytarne zapędy i autorytarne zapędy wielkiego kapitału, dla którego liczy się tylko zysk - podkreślał Jan Śpiewak, działacz społeczny.
Rusza zbiórka na odkupienie udziałów
- Z racji działalności Fundacji Wolności często współpracujemy z dziennikarzami w tym z redakcją Dziennika Wschodniego. Wyrazy uznania dla redaktora naczelnego za wsparcie, za to, że interesowali się naszymi tematami i je nagłaśniali - mówił Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
Jednocześnie Jakubowski zapowiedział, że Fundacja Wolności rozpoczyna zbiórkę pieniędzy na odkupienie udziałów w spółce Corner Media, bo zadaniem likwidatora jest sprzedaż spółki, poprzez licytację jej majątku. W razie wykupienia Dziennika Wschodniego, wszyscy wpłacający zostaną jego udziałowcami (proporcjonalnie do wpłaconej kwoty, dla wpłat od 100 zł). Fundacja zakłada, że trzeba zebrać ok. 2 mln zł. W przypadku, gdy zebrana kwota nie wystarczy na odkupienie Dziennika, pieniądze zostaną wykorzystane na założenie nowej gazety lub portalu, która(y) będą tworzyć dziennikarze zawodowi i obywatelscy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.