- Policja przyjechała do pani Moniki i zabrała próbkę trutki, którą zabezpieczyła! – informuje nas właścicielka otrutej Gemmy. - Mecenas, który nam pomaga mówi, że policja zawsze działa pod prokuraturą. Jak rozpocznie się śledztwo musi być ona poinformowana. Mam nadzieję, że już została powiadomiona – dodaje z nadzieją pani Magdalena.
Gemma, Archi, Niko i Karmel. To tylko niektóre z psów, które zostały otrute w Marysinie pod Lublinem. Łącznie na swoim koncie truciciel ma już kilkanaście zwierzaków. Mieszkańcy obawiają się, że to nie koniec. Żyją w strachu.
Marysin to spokojna wieś znajdująca się ok. 2 kilometry od Lublina. Można tam dojechać w kilka min. Wszystko zmieniło się jednak w piątek (13 września). Wtedy doszło do otrucia pięciu psiaków na jednej z ulic. Żaden z nich nie przeżył. A popularna do spacerów z psami ulica opustoszała.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.