reklama
reklama

MUNDIAL 2022. Chodzi o pokazanie, że Katar to nie jest tylko gaz i ropa [ROZMOWA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Lublina - Katarczycy stawiają na tzw. soft power. Chcą pokazać, że to państwo jest w stanie rozwijać się w różnych sferach. Dla Kataru niezwykle ważny jest wizerunek, w czym to państwo przoduje na Bliskim Wschodzie - mówi dr hab. Maciej Münnich z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
reklama

dr hab. Maciej Münnich z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Katar, dwa razy mniejszy od województwa lubelskiego, to jedno z najbogatszych państw świata, choć jeszcze stosunkowo niedawno był to pustynny teren, którego mieszkańcy prowadzili koczowniczy tryb życia. Kiedy Katar stał się bogaty? Z czego wynika to bogactwo?

Odpowiedź jest wspólna dla państw Zatoki Perskiej. Bogactwo wynika z węglowodorów, w przypadku Kataru przede wszystkim z gazu ziemnego spod dna Zatoki Perskiej. Katar jest trzecim na świecie państwem pod względem posiadanych zasobów gazu ziemnego. Bywały momenty, gdy Katar zajmował pierwsze miejsce na świecie w klasyfikacji PKB per capita w parytecie siły nabywczej, w tej chwili jest bodajże czwarty. Absolutna światowa czołówka. Obecnie Katar liczy ponad 3 mln mieszkańców, a jeszcze w latach 50. ten teren zamieszkiwało... nieco ponad 20 tys. ludzi. Ogromny wzrost ludności nastąpił tam po 1971 roku, gdy Katar stał się niezależnym państwem. Trzeba mieć jednak świadomość, że tylko nieco ponad 300 tys. ludzi to obywatele Kataru, reszta to są migranci. Prawie 90 proc. mieszkańców Kataru to nie są obywatele tego państwa. Dla nas, Europejczyków, wydaje się to być nierealne. Złoża ropy odkryto tam tuż przed wybuchem II wojny światowej, złoża gazu zaczęto eksploatować tam w latach 70. Dziś Katar jest największym eksporterem gazu płynnego na świecie. 

Kto rządzi Katarem? Czy jest tam w ogóle jakakolwiek namiastka demokracji?

Takie pojęcie demokracji, jak my je rozumiemy w Europie, w ogóle nie przystaje do  rzeczywistości państw arabskich na Bliskim Wschodzie. W Katarze jest monarchia, rządzi tam ród książąt, rodzina Al Sani.

Tam nie ma w ogóle parlamentu, nie ma wolności stowarzyszenia, czyli partii politycznych. Jest tylko rada doradcza powoływana przez monarchę. Ponieważ władca zapewnia swoim poddanym, ze względu na dochody państwa, wyjątkowo dobre warunki, nikt nie ma  zamiaru się buntować. Trzeba mieć świadomość, że demokracja czy wolność w sensie takim, jak my ją rozumiemy, nie jest oczywista w państwach Zatoki Perskiej.

Katar jest dość wyjątkowy, bo samemu będąc monarchią zupełnie niedemokratyczną, wspiera w całym świecie muzułmańskim ugrupowania dążące do połączenia islamu z demokracją, gdzie miałoby być prawo oparte o szariat, ale forma rządów stanowiłaby coś w rodzaju naszej demokracji. Z tym że to jest demokracja islamska, czyli wybory czy ustalenia parlamentu mają być zgodne z prawem szariatu. Najlepiej było to widać podczas Arabskiej Wiosny, gdzie Bractwo Muzułmańskie było wspierane przez Katar czy podczas wojny domowej w Syrii, gdzie Katar wspierał oddziały rebeliantów. 

Katar to pustynne państwo. Nie ma ani jednej rzeki czy jeziora, nawet wody gruntowe są zasolone. Chyba nie jest to łatwe komfortowe miejsce do życia... Katar jest uzależniony od innych państw?

W przypadku wody nie, bo Katar odsala wodę morską. Jest to bardzo kosztowne, ale mając pieniądze... Jest ona nawet używana do upraw, co z ekonomicznego punktu widzenia jest zupełnie nieopłacalne. Natomiast żywnościowo Katar jest absolutnie uzależniony od importu. Dotyczy to większości państw na Półwyspie Arabskim, bo tam po prostu nie ma warunków do rozwoju rolnictwa. Władze Kataru prowadzą mądrą politykę, wiedząc, że złoża ropy i gazu się wyczerpią. Inwestują w różne gałęzie gospodarki czy przemysłu. Jak np. linie lotnicze Qatar Airways. Nikt ze świata nie leciałby do Kataru, żeby zobaczyć ten kawałek pustyni. Władze Kataru, podobnie jak Emiraty Arabskie, których stolicą jest Dubaj, budują jednak nowoczesne centra miejskie z drapaczami chmur, hotelami i sztucznymi wyspami. Tworzą tam centra biznesowe, przez które przechodzą ogromne pieniądze.

Elity są niebotycznie bogate. A jak wygląda poziom życia przeciętnych Katarczyków? 

Należy rozdzielić dwie grupy: przeciętnych obywateli Kataru i przeciętnych mieszkańców Kataru. Ci pierwsi na ogół żyją na całkiem dobrym poziomie, mówimy o tych 300 tys. ludzi. Jeżeli mówimy o pozostałych prawie 3 mln ludzi, to tutaj jest ogromne zróżnicowanie. W tej grupie są inżynierowie projektujący kolejne wieżowce albo fachowcy od zarządzania ruchem lotniczym w liniach Qatar Airways. Oni zarabiają bardzo duże pieniądze.

Natomiast ogromna większość tych, którzy przyjeżdżają do Kataru za pracą, to są ludzie z Azji. Przede wszystkim z Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Nepalu. To są ludzie niewykształceni, którzy żyją w Katarze bardzo biednie. Oni przyjeżdżają do pracy płaconej w dolarach. Jak się przelicza to na ich waluty, to jest to stosunkowo dużo i oni mogą coś wysłać rodzinie, ale w samym Katarze to jest po prostu bardzo mało. W przypadku Kataru ustanowiono niedawno pensję minimalną: równowartość 275 dolarów miesięcznie. To i tak jest postęp.

Do tego dochodzi system kafali, czyli obchodzenia się z pracownikami przyjeżdżającymi do państw arabskich. Wynika to z nakazu gościnności w islamie, ale rozumianego bardzo specyficznie. Właściciel firmy zatrudniający pracownika bierze na siebie pełną odpowiedzialność za los tego człowieka. Gdy taki robotnik czy gospodyni domowa przyjeżdżali do Kataru, pracodawca zabierał im paszport. Bez jego zgody taka osoba nie mogła zmienić pracy, zrobić prawa jazdy, wynająć auta czy opuścić kraju. W praktyce taka osoba stawała się półniewolnikiem. To się stopniowo zmienia. W Katarze jest o tyle lepiej, niż w innych państwach z tego rejonu, że jeśli robotnik chce wrócić do domu, to nie powinien mieć już teraz większych problemów z odzyskaniem paszportu. Pytanie, czy takiego człowieka stać na kupno biletu na wolnym rynku. Bo taka osoba najczęściej trafia do Kataru poprzez firmę pośredniczącą, załatwiającą formalności i organizującą transport. Jak taki niewykształcony Nepalczyk, nie znający języka arabskiego, ma w Katarze załatwić sobie powrót do domu? Bez odpowiedniej opieki taka osoba jest bezbronna. ONZ nazywa to niewolnictwem XXI wieku. 

Wokół organizacji piłkarskiego mundialu w Katarze narosło mnóstwo kontrowersji. Najpoważniejsze dotyczą niemal niewolniczych warunków pracy robotników, którzy budowali infrastrukturę na mistrzostwa. Według nieoficjalnych danych życie miało stracić około 15 tys. ludzi. Taki los zgotowano robotnikom w jednym z najbogatszych państw świata. To zupełnie nielogiczne...

Inżynierowie, którzy projektowali stadiony, mieli warunki więcej niż poprawne. Natomiast zwykli, niewykształceni robotnicy znajdowali się w zupełnie innej sytuacji. Myślę, że nikt nie dysponuje danymi dotyczącymi liczby ofiar, które zginęły w czasie budowy infrastruktury na mundial. Pracownicy z Bangladeszu nie domagają się w Katarze ubezpieczania ich, bo tego w ogóle nie znają. W takich okolicznościach pracodawcy w Katarze mają wolną rękę, bo dlaczego mają oferować coś, czego nawet sam pracownik się nie domaga? Problem pojawia się wtedy, gdy wydarzy się wypadek. 

Wcześniej Katarczycy przejęli francuski klub piłkarski PSG, teraz organizują mundial. Mundial, który kosztuje więcej niż organizacja ośmiu poprzednich mistrzostw razem wziętych. Po co im to?

To jest właśnie polityka, w ramach której w Katarze tworzone są centra biznesowe. Chodzi o pokazanie, że Katar to nie jest tylko gaz i ropa. Że to państwo jest w stanie rozwijać się w innych sferach i ściągać w ten sposób kapitał. Z perspektywy ruchu turystycznego organizacja mistrzostw świata w piłce nożnej to wielki sukces. Nawet jeśli kosztuje to ogromne pieniądze, to jednak Katar ściągnie do siebie tysiące kibiców.

Dla Kataru niezwykle ważny jest wizerunek, w czym to państwo przoduje na Bliskim Wschodzie. Tworzony jest również poprzez telewizję Al-Jazeera, najpotężniejszą stację w świecie arabskim, która została stworzona przez rodzinę Al Sani rządzącą Katarem. Al-Jazeera miała znaczący wpływ na wybuch i trwanie Arabskiej Wiosny. Ten kraj jest mały, nie ma zdolności, by militarnie obronić się przed potencjalnym wrogiem.

Katarczycy stawiają więc na tzw. soft power. 

Lista ograniczeń czekających na kibiców, którzy zdecydowali się polecieć do Kataru, jest dla nas, Europejczyków, nieprawdopodobna. Zakaz spożywania alkoholu, a nawet okazywania emocji... Czego nie wolno robić w Katarze i jak bardzo restrykcyjne jest tam prawo?

Katar to państwo muzułmańskie, gdzie picie alkoholu jest formalnie zabronione. Można go jednak spożywać w miejscach do tego wyznaczonych, czyli np. w hotelach dla turystów. Z tego, co wiem, w strefach kibica w Katarze picie alkoholu miało być dozwolone. Nie ma jednak mowy, żeby wyszedł pan z puszką piwa w ręku na ulicę i tam napił się alkoholu. Ważną sprawą jest w Katarze ubiór. W przypadku mężczyzn nie jest mile widziane chodzenie w krótkich spodenkach. W przypadku kobiet źle widziany będzie każdy zbyt obcisły strój. Trzeba liczyć się z tym, że w takiej sytuacji służby mogą zareagować. Mówimy oczywiście o ulicach katarskich, natomiast zapewne na stadionach czy w strefach kibica służby będą mniej restrykcyjne. 

Kibice mogą się obawiać, że trafią do katarskiego więzienia lub spotka ich inna surowa kara za na przykład wspomniane wypicie alkoholu na ulicy?

To będzie zależało od tego, jakie normy przyjmą katarskie służby na te kilka tygodni. Sądzę, że Katarczycy będą przymykać oko na zachowania kibiców i ograniczać się do upominania. Na surowsze kary trzeba będzie zapewne sobie "zasłużyć", oczywiście w katarskich realiach.

U nas kobieta na plaży toples wzbudziłaby co najwyżej zdziwienie, tam zostałaby za to aresztowana. To nie ulega wątpliwości. Prawo w Katarze wynika z prawa koranicznego - jak we wszystkich państwach Półwyspu Arabskiego. W tamtejszym prawie też jest zapisana kara śmierci za odstępstwo od islamu albo za stosunki homoseksualne.

Za cudzołożenie władze mogą wymierzyć karę chłosty, takich kar jest tam kilkanaście w ciągu roku.

KATAR

- ma powierzchnię połowy województwa lubelskiego

- około 90 proc. mieszkańców to migranci

- jest największym eksporterem gazu płynnego na świecie

- Katarczycy są właścicielami klubu piłkarskiego Paris Saint-Germain, w którym grają m.in. Messi i Neymar

- to tam stworzono Al-Jazeerę, najpotężniejszą telewizję na Bliskim Wschodzie

- przy budowie infrastruktury na mistrzostwa w Katarze zginęło 15 tys. ludzi (nieoficjalnie)

- w Katarze nie ma ani jednej rzeki, ani jednego jeziora i ani jednego naturalnego lasu

- na organizację tych mistrzostw wydano więcej niż na organizację ośmiu poprzednich mundiali razem wziętych. Pięć razy więcej...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama