Kłódka na targu
Na początku roku handlujący na targu przy ul. Ruskiej dowiedzieli się o końcu współpracy między firmą wydzierżawiającą im teren a Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego oraz spółką Lubelskie Dworce zarządzaną przez władze województwa.
Prezeską Lubelskich Dworców jest Anna Kusiak, która startowała w kwietniowych wyborach samorządowych. W ich wyniku została radną Sejmiku Województwa Lubelskiego. Startowała z listy Prawa i Sprawiedliwości.
W mediach pojawiły się informacji, że według spółki Lubelskie Dworce sprzedający działają w tym miejscu nielegalnie oraz bez umów. Kilka dni temu okazało się, że targ ma być zlikwidowany z końcem czerwca. Został zamknięty 1 lipca na ogrodzeniu pojawiła się kłódka. Do 7 lipca kupcy mają zabrać swoje rzeczy. Sprzedający twierdzą jednak, że nikt ich o tym nie poinformował - o decyzji na temat zamknięcia. Jednocześnie, w marcu handlujący mieli dostać deklarację o tym, że mogą zostać na targowisku, ale jeśli podpiszą umowy i pod warunkiem ustalenia stawek za wynajem powierzchni handlowych.
We wtorek (2 lipca) odbyła się konferencja prasowa. Piotr Breś - wicemarszałek województwa lubelskiego przekazał oficjalnie stanowisko zarządu województwa w sprawie.
- Wczoraj mieliśmy spotkanie Zarządu Województwa Lubelskiego w tej sprawie. Podjęliśmy też rozmowy ze spółką Lubelskie Dworce - rozpoczął Piotr Breś, po czym odczytał oświadczenie.
Treść oświadczenia
Inne targi mają miejsca
Władze województwa otrzymały jeszcze jedno pismo - od Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowo-Produkcyjnego "PODWALE" Sp. z.o.o, które też ma miejsca.
- Zarząd P.H.U.P. "PODWALE" Spółka z. o. o. administrujący targowisko "Targ Pod Zamkiem" przy ul. Al. Unii Lubelskiej w Lublinie informuje, że na terenie naszego targowiska do wynajęcia jest 100 pawilonów handlowych w branży przemysłowej. Pawilony handlowe typu kontenerowego o powierzchni 9,2 m2. Warunkiem wynajęcia pawilonu jest legalnie prowadzenie działalności gospdoarczej przez wynajmującego - czytamy w piśmie z dnia 1 lipca.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Charakterystyczny budynek na LSM przejdzie remont? Radna proponuje też przeznaczenie go pod handel
- Z informacji, które dostaliśmy od zarządów tych targowisk wynika, iż Państwo również mają zarezerwowane miejsca. Dokładnie 38 osób lub przedsiębiorców zgłosiło się już do tego, aby przerowadzaić swoją działalność 100 metrów dalej (na targ przy al. Tysiąclecia - przyp. red.) - mówił Breś.
Co na to sami handlujący?
Głos zabrali też kupcy, którzy byli obecni na konferencji. Odnieśli się do "nowych" miejsca, na których mieliby możliwość pracy.
- Oczywiście tam są garaże, wiaty, a widział Pan w jakim one są stanie? One są bardzo drogie. 900 zł kosztuje boks. To trzeba by jeszcze remonować - zwróciła się do wicemarszałka jedna z handlujących.
- To Wy musicie negocjować ceny. W każdej działalności gospodarczej jest tak, że to zarządcy i firmy negocjują ceny za dany metr kwadratowy. Oni są otwarci - zapewniał Piotr Breś.
- My też jesteśmy otwarci, ale po prostu potrzebujemy czasu, żeby to wyremontoać - wtrącała jedna z handlujących.
- Chcieliśmy zostać przy ul. Ruskiej do końca roku. Marszałek się zgodził - dodawał inny handlujący i odniósł się do wszystkich podpunktów oświadczenia władz województwa. - Praktycznie to wszystko to jest nieprawda. Ja prowadzę tam działalność gospodarczą, mam ją zarejestrowaną, mam zarejestrowanych 5 pracowników. A z tymi umowami, o których mówcie, że ich nie podpisaliśmy: byliśmy, chcieliśmy podpisać, a pani prezes Lubelskich Dworców powiedziała "po wyborach przyjźdźie do nas, na razie nie mam czasu na to". Po wyborach poszliśmy, nie spotkaliśmy pani prezes. Dostaliśmy informację, że na razie będzie bezumowne korzystanie tego placu i ktoś się odezwie. Nikt się do nas nie odezwał. Dlatego na 50 przedsiębiorców nikt nie podpisał umowy. My poszliśmy do Lubelskich Dworców i chcieliśmy to podpisać, ale wy nie chcieliście. Mieliśmy czekać, no to czekaliśmy. A raptem z dnia na dzień ktoś przyszedł i powiedział "od jutra na nie stoicie".
- Jesteśmy jeszcze oskarżeni o to, że nie płacimy. Każdy ma dokumenty , wszystko jest zapłacone - mówiła jedna z handlujących, któreś Breś odpowiedział, że "te informacje dostaliśmy od spółki, to spółka prowadzi działałność, proszę zwrócić się do spółki",
- Tam (jeden z targów z miejscami - przyp. red.) trzeba zapłacić kaucję w wysokości jednego pawilonu. Jak bierzemy jeden pawilon za 900 zł, musimy zapłacić jeszcze 900 zl, czyli 1,8 tys. zl. Jeżeli ktoś chce dwa pawilony, to ta suma się podwaja. To są kolosalne pieniądze - stwierdziła kolejna handlująca.
- Jeżeli ktoś decyduje się na prowadzenie działalności gospodarczej handlowej, to musi liczyć się z tym, że są ponoszone jakieś koszty - odpowidział wicemarszałek.
Jednocześnie nie ma jeszcze żadnej decyzji jeśli chodzi o przyszłość terenu po targu przy ul. Ruskiej. Zarząd województwa na razie zdecydował o uporządkowaniu tego miejsca. Breś dodawał, że po uporządkowaniu, teren może zostanie przygotowany pod sprzedaż lub inwestycję, ale zaznaczył, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
Wicemarszałek dopytywany dlaczego nie było żadnej oficjalnej informacji dla handlujących, że mają wyniść się z końcem czerwca opowiedział, że "Zarząd spółki udzielał informacji przedsiębiorcom, że od 1 stycznia nie mają żadnej umowy, a po drugie nie zostały spełnione żadne z tych trzech warunków, a Państwo korzystali bezumownie z tego terenu".
Padło też pytanie "co było nieprawdziwe w medialnych informacjach w tej sprawie " - To, że my wyrzuciliśmy przedsiębiorców bez żadnej decyzji, bez uprzednich informacji - stwierdził Breś.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.