Adam Niedzielski - minister zdrowia w niedzielę (21 listopada) w rozmowie z TVP INFO poruszył sprawę wprowadzenia obostrzeń na Boże Narodzenie i aktualnej sytuacji epidemicznej.
Zaznaczył, że zgodnie z jednym ze scenariuszy, szczyt epidemii nastąpi w najbliższym tygodniu. Będzie wtedy średnio 25 tys. przypadków zakażeń dziennie.
- Jest jeszcze gorszy scenariusz, który przewiduje, że te wzrosty będą o dwa tygodnie dłuższe i wtedy dopiero na początku grudnia będziemy mieli apogeum i ono będzie na wyższym poziomie, około 30-35 tysięcy (przypadków - red.) - mówił Adam Niedzielski.
Jednocześnie powiedział, że w okresie świąt Bożego Narodzenia liczby zachorowań zaczną spadać. Pytano Go równie czy zostanie wprowadzony lockdown, jak np. w Austrii, gdzie właśnie zaczął się całkowty lockdown, który potrwa conajmniej do 12 grudnia. Austriacy mogą wychodzić z domu tylko po zakupy, do lekarza i żeby uprawiać sport. Szkoły i przedszkola są otwarte, ale zamknięto restauracje i odwołano świąteczne jarmarki. W weekend przed wprowadzeniem lockdownu, w Wiedniu trwały protesty przeciwko obostrzeniom.
Szef resortu zdrowia wyjaśniał, że podejmując decyzję o wprowadzeniu dodatkowych obostrzeniach trzeba brać pod uwagę np. opinie ekspertów medycznych i ocenę sytuacji społecznej.
- Patrząc na specyfikę Polski wydaje się, że kolejne ruchy restrykcyjne nie miałyby dosyć dużej skuteczności, czyli ta wartość dodana, byłaby raczej mała. Natomiast koszty społeczne na pewno byłyby duże. I nie mówię tutaj tylko o reakcji, ale także o tym, że każda restrykcja oznacza ograniczenie życia gospodarczego, społecznego. To też ma bardzo realne koszty - stwierdził minister.
Oprócz tego, powiedział, że sytuacja w szpitalach jest stabilna. - To, że mamy informacje, że zajętość miejsc wynosi 80 procent, to nie jest zła informacja. To znaczy, że wojewodowie, dla których wielkie ukłony za ogromny wysiłek w czasie pandemii, po prostu dobrze zarządzają - mówił Niedzielski.
Z kolei w poniedziałek (22 listopada) w sprawie świąt wypowiadał się dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, który być gościem programu "Newsroom WP".
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus w Lubelskiem: 521 zakażeń
- W moim pojęciu na Boże Narodzenie przypadnie epicentrum tej fali. Jeszcze miesiąc do świąt i nic nie wskazuje na to, byśmy ją hamowali. Wręcz przeciwnie: jeśli nie zostaną wprowadzone żadne ograniczenia, będziemy obserwowali jej kolejne wzrosty. Możemy wejść w święta z 40-50 tys. nowych przypadków dziennie - zaznaczał dr Paweł Grzesiowski.
Zdaniem lekarza "święta mogą być zakłócone przez masowe pogrzeby". - Jeszcze raz powtórzę: codziennie umiera 10 autokarów ludzi, którzy przeszli ciężki COVID. Doliczmy do tego osoby, które już umierają z powodu utrudnionego dostępu do szpitali, które są zablokowane przez pacjentów covidowych. To wszystko raczej nie wprowadza w świąteczny nastrój - stwierdził dr Grzesiowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.