Tabliczki z numerami domów na lubelskim Starym Mieście godzą w uczucia patriotyczne?

W porządku obrad najbliższej sesji Rady Miasta Lublin, którą zaplanowano na 17 grudnia, znalazł się punkt w ramach którego radni zdecydują, czy skarga na prezydenta Lublina za niewłaściwą numerację domów na Starym Mieście i w Śrómieściu, jest niezasadna. Skarga wpłynęła do Rady Miasta 14 września. Zdaniem skarżącego, wprowadzenie tabliczek - kopii tabliczek z czasów carskich, godzi w jego uczucia patriotyczne. Pismem zajmowała się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji RM, która przekazała już projekt uchwały z uzasadnieniem. Można w nim przeczytać m.in., że dla każdej ulicy i każdego placu posiadającego nazwę tworzy się odrębne, ciągłe zbiory numerów porządkowych budynków w sposób zapewniający unikatowość jego elementów. 

- Ustalając numery porządkowe Prezydent Miasta Lublin w pełni stosuje zasady wynikające z ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne oraz rozporządzenia w sprawie ewidencji miejscowości, ulic i adresów numeracja porządkowa na terenie całego miasta prowadzona jest na bazie przepisów prawa, w sposób jednorodny. Jednocześnie należy zauważyć, że przepisy ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne jak i rozporządzenia w sprawie ewidencji miejscowości, ulic i adresów, regulujące kwestie związane z ewidencją miejscowości, ulic i adresów nie zawierają wzorów ani wytycznych dotyczących tabliczek umieszczanych na budynku - napisał Marcin Bubicz, przewodniczący komisji. 

Dodał też, że w 2017 roku do Urzędu Miasta Lublin wniosek Rady Dzielnicy Stare Miasto o przeznaczenie środków z rezerwy celowej na zadanie: ,,Estetyzacja ulic Starego Miasta poprzez wykonanie i montaż tablic ozdobnych, numerycznych i nazw ulic w stylistyce okresu XX-lecia międzywojennego" . Pomysł został uzgodniony z Warsztatami Kultury w Lublinie, a zmiany tabliczek zostały skonsultowane z mieszkańcmi tych okolic. 

-  Geneza przyjęcia stylistyki nowych oznaczeń nawiązujących do okresu międzywojennego z użyciem oznaczenia „No" była propozycją osób związanych z dzielnicą Stare Miasto jako wybraną z wielu możliwości sposobu i form oznakowania. Nie ma zatem racjonalnego uzasadnienia dla przyjęcia stanowiska, iż tabliczki typu „No." mają konotacje kulturowe z czasami zaborów, a zwłaszcza z panowaniem carskim - napisał Bubicz.

Przewodniczący wskazuje również, że nie są one pisane cyrylicą, a łaciną, którą na terenie Rzeczypospolitej posługiwano się jeszcze na długo przed rozbiorami. Z kolei sama forma „No." została utworzona z łacińskiego numera i pod taką postacią funkcjonuje także w języku angielskim, francuskim, hiszpańskim czy włoskim. Przekonuje również, że tabliczki komponują się też z innymi elementami tej okolicy np.: kratą obronną - stylizowaną na średniowieczną i zamontowaną w Bramie Krakowskiej, znakiem kata przy ul. Jezuickiej i Gruella, który informuje turystów o znajdującym się tam legendarnym „kamieniu nieszczęścia".