Oscarowy film w Centrum Kultury

„Oglądasz film, wiesz, że się kiedyś skończy i od pierwszej minuty pieruńsko tego żałujesz... Taki to film.” - tak brzmi pierwszy komentarz do „Trzech billboardów” na portalu Filmweb*. I ciężko się z nim nie zgodzić.

Mildred Hayes (Frances McDormand), to samotna matka, której córka została zgwałcona i następnie zamordowana. Kiedy śledztwo staje w martwym punkcie Mildred wynajmuje trzy tytułowe billboardy, znajdujące się na mało uczęszczanej drodze i wiesza na nich prowokacyjny przekaz. To pozornie błahe zajście powoduje lawinę zaskakujących zdarzeń, które wburzą mieszkańców miasteczka.

„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” ma wszystko, co powinien mieć idealny film. Znakomity reżyser i scenarzysta Martin McDonagh („Najpierw Strzelaj, potem zwiedzaj”, „7 psychopatów”) porywa nas w prawie dwugodzinną, nieprzewidywalną historię o poszukiwaniu sprawiedliwości i mierzeniu się ze stratą bliskiej osoby. Film został okrzyknięty „współczesnym westernem” - budzi to nieuniknione skojarzenia z kinem braci Coen.

Świetne dialogi – przenikliwe i ostre, często opierają się na czarnym humorze, co pozwala uniknąć zbędnego patosu. Poważne, egzystencjalne problemy przedstawione są w niejednoznaczny sposób – zarazem lekki i zabawny, ale też pełen przemocy, smutku i goryczy. Jak to bywa w życiu - dramat i kryminał mieszają się z czarną komedią. Takie łączenie konwencji i gatunków charakterystyczne jest zresztą dla twórczości McDonagha.

Mówiąc o Trzech billboardach nie można nie wspomnieć o genialnej grze aktorskiej. Frances McDormand („Fargo”, „Tajne, przez poufne”) stworzyła niepowtarzalną kreację kobiecą, która z pewnością zapisze się w historii kina. Za rolę w "Trzech billboardach" Frances została nagrodzona Oscarem w kategorii „ najlepsza aktorka pierwszoplanowa”. Na ekranie wtórowali jej Woody Harrelson i Sam Rockwell („Zielona Mila”, „7 psychopatów”) – również laureat tegorocznych Oscarów (kategoria - najlepszy aktor drugoplanowy).


fot. imdb.com | Sam Rockwell, Frances McDormand, Allison Janney i Gary Oldman na gali rozdania Oscarów.

Na niepowtarzalny klimat filmu składają się także wspaniałe zdjęcia i świetny montaż. Całości dopełnia ścieżka dźwiękowa, przygotowana przez wybitnego kompozytora – Cartera Burwella (który odpowiada też za muzykę większości filmów braci Coen). Wszystkie elementy pasują do siebie, jak puzzle zachwycającej i niepowtarzalnej układanki.

Film obejrzeć możemy dzisiaj w Centrum Kultury o godzinie 20.15. Dla osób, które odstrasza śnieżna pogoda dobrym wyjściem jest seans 29 marca o godzinie 19. Bilety dostępne są w cenie 12 i 15 zł.


*Filmweb - polski serwis internetowy poświęcony filmom i ludziom kina.