Na otwarcie nowego stadionu sportowego celebryci przyjechali do Opola busem. Na murawie pojawili się aktorzy serialowi i muzycy. Wśród nich Marcin Mroczek, gwiazda serialu "M jak miłość". To do niego ustawiały się najdłuższe kolejki po autografy i selfie. Aktor chętne pozował. Ale nie pozwalał, aby jakiś mężczyzna przy okazji robienia zdjęcia, obejmował go ramieniem.
– Weź pan tę rękę. Obejmować to ja się lubię z kobietami – śmiał się Mroczek.
Fanki oblegały Tomasza Szczepaniaka, lidera zespołu Pectus, który do Opola Lubelskiego przyjechał z dwoma braćmi.
- Ależ on przystojny. I taki normalny, swój chłopak – komentowały dwie panie po trzydzieste, czekając cierpliwie aż będą mogły zrobić sobie selfie z muzykiem.
Zagrali też w bramce Grzegorz Jędrzejewski, Patryk Czerniejewski, Michał Szyc – finalista "The Voice of Poland", kaskader Robert Cichoń, a także Piotr Kieraga, Piotr Wiszniowski, Marcin Piętowski, Przemek Cypriański i Japończyk Hiro Murakami. Kapitanem drużyny artystów był Jarosław Jakimowicz, który sławę zdobył dzięki roli w filmie Młode Wilki. W Opolu Lubelskim gościł pierwszy raz.
Przeciwnikami artystów była drużyna złożona z samorządowców, polityków i piłkarzy miejscowego klubu. Wygrali artyści 5:3.
- Widać, że artyści spotykają się i grają. Dało się zauważyć, że rozumieją się na boisku. A nasi zawodnicy nie ćwiczyli. Spotykają się co jakiś czas na Orliku i rekreacyjnie grają – przyznaje Mariusz Bigos, prezes MKS Opolanin Opole Lubelskie.
Samorządowcy zapewniają z kolei, że przegrać z artystami to nie ujma.
- To żaden wstyd, tylko przyjemność i zabawa. I w takich kategoriach powinniśmy na to spotkanie patrzeć – mówi Dariusz Piotrowski, starosta opolski, któremu nie udało się zdobyć żadnej bramki dla swojej drużyny.