Bufor jest. Ale przyrost "bardzo, bardzo martwi"
Obecnie w Polsce dostępnych jest, wg informacji podanych w piątek przez premiera Mateusza Morawieckiego, jeszcze 42 proc. wolnych łóżek i 39 proc. respiratorów dla chorych na COVID-19 z dostępnych zasobów. Jednocześnie w rezerwie pozostaje ponad 3 tys. respiratorów.
CZYTAJ TAKŻE: 13 nowych ognisk koronawirusa na Lubelszczyźnie
- Na dziś zajętych łóżek (covidowych - przyp. red.) jest 10 tys., dostępnych mamy natomiast 18 tys. Bufor jest, ale nas bardzo, bardzo niepokoi tempo przyrostu. Musimy zahamować przyrosty zakażeń. Obostrzenia będą miały skutek za 10-14 dni - powiedział szef Rządu RP. - Jeśli te obostrzenia nie zadziałają, będziemy musieli dokonywać głębszego zamknięcia dziedzin życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego. Najważniejsze są zdrowie, życie i stabilność systemu służby zdrowia - dodał.
"Scenariusz gorszy od czarnego"
Aktualną sytuację w kraju związaną z pandemią koronawirusa skomentował w piątek także Adam Niedzielski. Minister zdrowia użył mocnych słów.
- Przed nami krytyczny tydzień. W nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii. Niestety, spełniają się czarne scenariusze. Tydzień temu przewidywaliśmy, że będziemy teraz testowali poziom 15 tys. dziennych zachorowań. Jeżeli ta tendencja by się utrzymała, to w przyszłym tygodniu, będziemy narażeni na ryzyko testowania 20-25 tys. dziennych zachorowań. Taki scenariusz jest już gorszy od czarnego - stwierdził szef Resortu Zdrowia.
Jesteśmy daleko poza strefą komfortu
Minister zdrowia odniósł się też do informacji m.in. o krytycznych sytuacjach, w których załogi karetek nie mogły przekazać pacjentów do szpitali, bo jednostki medyczne nie były w stanie zapewnić odpowiedniej liczby miejsc dla pacjentów. Wiadomości na ten temat podawały ogólnokrajowe media.
CZYTAJ TAKŻE: Dwie ofiary covid-19 z Lublina i powiatu lubelskiego
- Nasza służba zdrowia zachowuje wydolność i sprawność operacyjną. Pojawiają się różne historie pojedyncze. Pamiętajmy, że jesteśmy w trudnym czasie. One muszą się zdarzać. Reagujemy na nie, staramy się im przeciwdziałać. Jesteśmy jednak już dawno poza strefą komfortu - przyznał Adam Niedzielski.
Skąd weźmiemy medyków?
Tymczasem władze przygotowują się do uruchomienia szpitali polowych dla zakażonych koronawirusem. Jeden z nich powstaje na Stadionie Narodowym.
- Przekształcamy szpitale powiatowe w szpitale covidowe, zajmujemy oddziały internistyczne w dużych szpitalach z przeznaczeniem na walkę z pandemią. Dokonałem uzgodnień z sektorem prywatnym, w efekcie będzie 1 tys. kolejnych łóżek covidowych. Stawiamy szpitale tymczasowe, które powiększą liczbę łóżek o około 5 tys. - wyliczył minister.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus: 341 zakażeń w Lublinie i powiecie lubelskim
Według planów Rządu RP, na koniec października w kraju ma być do dyspozycji około 30 tys. łóżek dla chorych na COVID-19.
- Nie da się jednak rozbudowywać infrastruktury w nieskończoność. Mówię przede wszystkim o kadrze medycznej - podkreślił minister zdrowia.
Głęboki lockdown jest realny
W piątkowym wystąpieniu premier RP zwracał uwagę, że niektóre państwa podjęły decyzję o całkowitym lockdownie i zamknięciu gospodarki, np. Czechy czy Irlandia. Francja, Słowenia czy Belgia wprowadziły natomiast godzinę policyjną. Szef Rządu RP dodał też, że jeśli nie nastąpi wypłaszczenie przyrostu zakażeń, władze będą musiały zdecydować się na wprowadzenie głębokiego lockdownu, łącznie z zawieszeniem lotów międzynarodowych.
