Ustawa "lex developer"
Ustawa zmienia procedury i realizację inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących. Poza tym pozwala na budowanie mieszkań i inwestycji towarzyszących "niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego". Daje też możliwość budowania w niektórych miejscach wbrew studium uwarunkowań. Ponadto wymagany jest dostęp do drogi i szkoły nie dalej niż 3 km. Z kolei rada gminy jest zobowiązana do wydania uchwały o ustaleniu lub odmowie lokalizacji inwestycji w 60 dni od złożenia wniosku przez inwestora, a w trudniejszych przypadkach do 90 dni.
Stanowisko "Lublin przeciwko lex developer"
W trakcie ostatniej (3 września) sesji rady miasta, radni klubu Krzysztofa Żuka zaproponowali uchwalenie stanowiska "Lublin przeciwko lex developer". Na wstępie podkreślili, że w ostatnich latach Lublin szybko się rozwija i jest to dobry znak, ale ważne, żeby mieszkańcy mieli zagwarantowane prawo do społecznej kontroli decyzji wychodzących z ratusza. W ich opinii taką gwarancją jest procedura stanowienia planów zagospodarowania przestrzennego i choć jest to długi proces, to zapewnia wkład mieszkańców w decyzje, bo mogą oni składać uwagi, które później są analizowane przez urzędników.
CZYTAJ TAKŻE: Trzy firmy chcą budować nowy węzeł przesiadkowy w Lublinie. Dwie mieszczą się w budżecie
- Przeciwieństwem tej procedury jest przygotowana przez rząd PiS, a następnie uchwalona ustawa z dnia 5 lipca 2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących - potocznie zwana "lex developer" - napisali radni prezydenta Krzysztofa Żuka.
Ich zdaniem przepisy tej ustawy oznaczają ogromny krok wstecz dla społecznej kontroli procesu planowania miast. Wnioski deweloperów trzeba rozpoznawać w ekspresowym tempie - to zaledwie 3 dni na sprawdzenie czy są kompletne i publikację, 21 dni na zbieranie uwag, 60-90 dni na podjęcie uchwały przez radę miasta. Podkreślili, że wprowadzeniu tej uchwały sprzeciwiała się Izba Architektów RP i zacytowali jej oświadzczenie : "Głęboki sprzeciw budzi przyjęty sposób realizacji celu - w formie specustawy omijającej obowiązujący stan prawny m.in. w zakresie planowania przestrzennego. W efekcie może to prowadzić do dewastacji przestrzeni publicznej i niekontrolowanej urbanizacji".
Radni zaznaczyli, że rozwój miasta jest sprawą pierwszorzędną, ale tylko w sytuacji, gdy może on się realizować w warunkach kontroli społecznej, którą gwarantuje właściwa procedura planistyczna. Ich zdaniem gwarancją pełnego udziału mieszkańców w kreowaniu ładu przestrzennego daje procedura uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i to ona powinna być podstawą podejmowania przez radę decyzji w kwestii ładu.
- Rada Miasta Lublin zobowiązuje Prezydenta Miasta Lublin do przedstawienia niniejszego stanowiska na posiedzeniu Komisji Rządu i Samorządu Terytorialnego wraz z propozycją wystąpienia o uchylenie tzw. ustawy "lex developer" albo jej zmiany gwarantujące samorządom realny udział w kształtowaniu ładu przestrzennego z poszanowaniem woli mieszkańców wyrażonej w konsultacjach społecznych w ramach procedury rozpatrywania wniosku inwestora oraz z zachowaniem standardów planistycznych - podsumowują radni w stanowisku.
Na sesji nie zabrakło dyskusji
Zdaniem radnego Piotra Gawryszczaka jest to ustawa wprowadzająca ułatwienia dla inwestora, który czasami musiałby czekać wiele lat na działania administracji samorządowej zmierzające do zmiany planu zagospodarowania i konsultacji społecznych.
- Sami wiecie, że każda, nawet najmniejsza zmiana planu zagospdoarowania trwa nawet kilka miesięcy albo i dłużej. Ta ustawa ułatwia inwestorom możliwość przedstawienia pomysłu na zagospodarowanie terenu. Z tym powinniśmy zgodzić się, że jest to słuszna droga - mówił Piotr Gawryszczak (Prawo i Sprawiedliwość).
Radny dodawał również, że drugim plusem ustawy jest to, że rada gminy decyduje o tym, czy wniosek inwestora jest dobry dla gminy oraz, że z tego co wie dotąd w Lublinie było 4-5 wniosków na zasadach lex developer. Stąd nie rozumie po co głosować nad taką uchwałą-stanowiskiem, bo wycofywanie się z ustawy ułatwiającej inwestycje jest błędne.
To "bandycka" ustawa
Z kolei według Dariusza Sadowskiego ustawa lex developer jest trochę bandycką ustawą. Podkreślał, że wprowadza ona mechanizm, który wyklucza konsultacje społeczne, urzędnicy mogą odnieść się tylko do spełnienia wymogów formalnych i faktycznie oddaje całą władzę w ręce rad. Przypominał, że nieprzypadkowo ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym jest tak skomplikowana i szczegółowa oraz tworzy takie porcedury w których wszystkie zainteresowane strony mogą wypowiedzieć się, złożyć wnioski, przedstawić dodatkowe wnioski, żeby ten ład przestrzenny w całym mieście był jak najbardziej zgodny z poszanowaniem praw własności wszystkich właścicieli, mieszkańców.
- Dlatego wydaje się, że mechanizm lex deweloper idzie na skróty - uważa Dariusz Sadowski (klub radnych Żuka).
Sadowski dodawał też, że są zasady np. co do intensywności zabudowy i trybie lex developer rada nie ma prawa ingerencji jaka ona będzie, zamiast tego może tylko przyjąć lub odrzucić wniosek.
Stanowisko jest stricte polityczne
- Na każdej sesji głosujemy zmiany planów zagospodarowania pod konkretnych deweloperów, nie słuchając tak na prawdę ludzi, którzy składają uwagi do konkretnego planu - podkreślał Piotr Breś (PiS), jako przykład podając, że na ul. Węglarza mieszkańcy domków jednorodzinnych mają obok bloki, i rada miasta nie powinna rozmawiać o tym, czy ustawa lex deweloper jest dobra czy zła, bo o tym zdecydował sejm, a rada powinna więcej rozmawiać o konkretnych planach zagospodarowania i ich zmianach czy są odpowiednie dla mieszkańców czy nie, a stanowisko jest stricte polityczne.
- Zamiast zająć się planami miejscowymi, zaczynamy naprawiać prawo, które jest w kompetencjach sejmu. To stanowisko dosłownie nic nie wniesie, jedynie jakąś manifestację - zaznaczał Zbigniew Ławniczak (PiS), dodajac, że są ważniejsze sprawy.
Malo czasu na zapoznanie się z wnioskiem
Zaś Anna Ryfka mówiła, że ich propozycja przyjęcia stanowiska absolutnie nie dąży do generalizowania jakichkolwiek kroków czynionych przez miejskich urbanistów i planistów. Stwierdziła również, iż Lublin w ostatnich latach jest miastem, które nie tylko dynamicznie się rozwija, ale też jest dostrzegane zarówno w Polsce i w Europie jako miasto, które zmienia się bardzo pozytywnie i dostaje wysokie oceny wśród europejskich urbanistów.
- To co budzi nasz niepokój to sytuacja kiedy zostaje złożony wniosek w trybie ustawy i jest bardzo mało czasu na zapoznanie się z nim - mówiła Anna Ryfka (klub radnych Żuka), dodając, że Izba Architektów negatywnie oceniła podejmowanie decyzji w trybie ustawy lex developer, ale nie oznacza to, że radni zamykają się propozycje, tylko wskazują problemy.
Rada decyduje w imieniu mieszkańców
- Nie zaliczałem się do wielkich zwolenników ustawy lex developer, ale zagłosuję przeciwko temu stanowisku. Uważam, że uprawnienie, które dostaliśmy w tej ustawie jest uprawnieniem szczególnym. Wydawało mi się, że jest to wielki sukces deweloperów, natomiast w praktyce jest to narzędzie do robienia wyjątków przez samorząd w planowaniu przestrzennym - mówił Tomasz Pitucha (PiS).
Pitucha zaznaczał też, że nie zgadza się z tym, że nie ma udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji, a rada jest organem kontroli społecznej, bo reprezentuje mieszkańców. Zaś sama ustawa umożliwia pewne działania, ale jednocześnie nie jest nadużywana, a rada miasta chce sama sobie odebrać uprawnienia nadane ustawą przez co stanowisko jest trochę bez sensu.
Idea była słuszna
- To nie jest tak, że ustawa lex developer przynosi same złe skutki, na pewno daje radzie gminy bardzo duże uprawnienia, których wiele osób może się nawet bać. Wiem również, że jak każde prawo jest częściowo ułomne i wiem, że prawo należy też zmieniać - mówił Piotr Popiel (PiS) - Przykładowo przy ul. Gospodarczej nie ma możliwoćci by powstały bloki, bo jest to sprzeczne z zapsiami Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego. Gdyby stanowisko szło w kierunku wnioskowania o zmianę zapisów, to poparłbym je, bo jestem za tym, żeby tę ustawę zmodyfikować, ale nie przekreślać.
- Ta ustawa mimo być może dobrych intencji deweloperów, którzy chcieli usprawnienia procedur, to nietstety wychodzą czasem rzeczy, których byśmy nie chcieli. Krytkujemy nie ideę, ale jak ona została zrealizowana - stwierdził Bartosz Margul (klub radnych Żuka).
Nie Lublin przeciwny, a radni
- Nie mogę przyjąć tego stanowiska z powodu tytułu "Lublin przeciwko". Do tej pory wydawało mi się, że Lublin nie może być przeciwko czemukolwiek, ponieważ Lublin zazwyczaj jest otwarty na przedsiębiorców, nowości, współpracę, jest miastem dialogu, kompromisu, rozwoju - mówiła Małgorzata Suchanowska (PiS), a radny Ławniczak dodawał, że jeśli już to powinni być "Klub radnych Krzysztofa Żuka przeciwko", a nie "Lublin', bo to może oznaczać wszystkich mieszkańców miasta.
Izba Architektów nie poparła tylko niektórych punktów
- Jako członek Izby Architektów, która wyraziła aprobatę dla tej ustawy, zaznaczam, że wyraziła też swój sprzeciw, ale dla niektórych punktów tej ustawy - mówił Bartłomiej Kożuchowski z Izby Architektów, który był obecny na sesji.
Za przyjęciem stanowiska zagłosowało 17 osób z klubu prezydenta Żuka, 11 radnych z PiS było przeciwko i jena osoba (klub radnych Żuka) wstrzymała się od głosu.