reklama

Ks. Adam Lewandowski: Był ojcem, do którego zawsze można było pójść

Opublikowano:
Autor:

Ks. Adam Lewandowski: Był ojcem, do którego zawsze można było pójść - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKiedy już podupadał na zdrowiu, już z trudem przyszedł do archikatedry, zeszliśmy wtedy do krypt, a on zapytał: Gdzie ja będę leżał? Powiedziałem: Przepraszam, pewnie tutaj. Niestety jego miejsce zajął zmarły przedwcześnie ks. arcybiskup Józef Życiński. Po jego pogrzebie podszedł do krypt i powiedział: A widzisz, zajął mi miejsce.

Biskup Bolesław Pylak udzielał mi święceń kapłańskich, będąc jeszcze biskupem kapitulnym. Dopiero później został mianowany ordynariuszem diecezji.

Wysłał mnie do Łęcznej

Drugie moje ważne doświadczenie spotkania z nim to praca w Łęcznej. Budowa w Łęcznej kościoła i powstanie parafii to był jego zamysł, jego pragnienie. Wysłał mnie do Łęcznej, bym realizował ów zamysł. Troszczył się o to jak postępują prace, wspierał także finansowo. Mam w pamięci jego wizytę w parafii świętej Barbary podczas uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego. Mury kościoła miały już wysokość kilku metrów i wewnątrz placu była odprawiona msza św., podczas której wmurowany został kamień węgielny. Biskup cieszył się obecnością tylu młodych ludzi i zachęcał, żebyśmy jak najwięcej włączali ich w program odnowy parafii. Pragnął, aby powstały grupy katechumenalne i pytał kiedy takie będą w Łęcznej. Powiedziałem mu wtedy: Księże biskupie cała parafia jest w odnowie, bo realizujemy Parafialny Program Odnowy i Ewangelizacji. Cieszył się, kiedy kościół był już w surowym stanie, udzielił też wielkiego wsparcia podczas prac nad zadaszeniem kościoła.

 Biskup zatroskany o dobro diecezjan

Biskup Bolesław Pylak był takim ojcem, do którego zawsze można było pójść, każdego wysłuchał, chociaż nieraz trzeba było długo czekać, bo świeccy mieli pierwszeństwo. Był człowiekiem, który się interesował pracą w parafii, chociaż miał na swoich barkach całą diecezję i setki parafii, i setki budowanych świątyń. Dla mnie był to biskup, który zatroskany o dobro diecezjan, wydawał decyzje o budowie wielu świątyń. Jednocześnie księża byli dla niego najbliższymi współpracownikami. Nieustannie zapewniał mnie: Ja się modlę. Kiedy zostałem mianowany proboszczem Archikatedry Lubelskiej mówił: Nie zapominaj, że ja cały czas modlę się za ciebie i za katedrę, i całą diecezję. Jestem mu za to niezwykle wdzięczny.

Zapytał: Gdzie będę leżał?

Katedra zawsze gościła pasterza podczas różnych uroczystości. Pamiątką po nim będzie kielich, który używał do sprawowania mszy św., jest na nim wygrawerowane zawołanie pasterskie: "In Te Domine speravi" - Tobie, Panie, zaufałem. Kiedy już podupadał na zdrowiu, już z trudem przyszedł do archikatedry, zeszliśmy wtedy do krypt, a on zapytał: Gdzie ja będę leżał? Powiedziałem: Przepraszam, pewnie tutaj. Niestety jego miejsce zajął zmarły przedwcześnie ks. arcybiskup Józef Życiński. Po jego pogrzebie podszedł do krypt i powiedział: A widzisz, zajął mi miejsce.

Modlitwa przy sarkofagu

W tej chwili przygotowane jest miejsce w oddzielnej krypcie w podziemiach Archikatedry Lubelskiej. Jako proboszcz archikatedry jestem odpowiedzialny za organizację pogrzebu, zorganizowanie pochówku i zadbanie o godny wygląd tych podziemi. Ufam, że wierni będą przychodzić nie tylko po to, by zwiedzać krypty, ale pomodlić się przy sarkofagu zmarłego pasterza.

Ks. Adam Lewandowski, proboszcz Archikatedry Lubelskiej, w latach 1987-1997 pierwszy proboszcz nowo powstałej parafii św. Barbary w Łęcznej.


Na zdjęciu sarkofag w krypcie biskupiej, gdzie spocznie arcybiskup Bolesław Pylak.



Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE