"Nawet gdy milczymy nasze czyny są głośne"
Kilkadziesiąt młodych ludzi zebrało się w piątkowy wieczór przed wejściem do kościoła klasztornego pw. św. Apostołów Piotra i Pawła na Placu Litewskim, by zamanifestować swoje poparcie dla osób LGBT+. Był to cichy protest - uczestnicy przyszli na spotkanie z transparentami, ale nie wygłaszali werbalnie żadnych haseł. Na wspomnianych transparentach były wypisane hasła, m.in. "Też jestem z polskiej rodziny", "Nawet gdy milczymy nasze czyny są głośne" czy "XI. Nie bądź obojętny". Manifestację zorganizowali przedstawiciele Przedwiośnie w Lubelskiem oraz Młodzi Razem Lubelskie.
"W ostatnich dniach byliśmy świadkami niespotykanej dotąd w takim stopniu przemocy Policji wobec protestujących osób LGBT+ oraz przypadkowych przechodniów, motywowanej rozkazami o charakterze politycznym" - zapowiadali organizatorzy manifestacji. "Jako lubelska młodzież nie zgadzamy się z taką wizją państwa! Domagamy się równości wobec prawa, ochrony prawnej przed dyskryminacją oraz szacunku wobec osób LGBT+ w Polsce. Dlatego postanowiliśmy się zebrać" - uzasadniali.
Wykrzykiwali wulgarne hasła. Grozili śmiercią
Podczas manifestacji zebrał się także tłum gapiów. Protestowi przyglądało się kilkadziesiąt osób, niektórzy obrażali uczestników zgromadzenia. Dwóch mężczyzn rozwinęło baner z napisem "Stop Margot Szutowicz nożownik. Stop agresji", nawiązując do zatrzymania przez policję jednej z osób manifestujących kilka dni temu w Warszawie.
Niektórzy z obserwujących wykrzykiwali w stronę manifestujących wulgarne hasła, obrażając uczestników zgromadzenia. Byli też tacy, którzy posunęli się dalej, wprost grożąc manifestantom przemocą lub nawet śmiercią. Podczas protestu nie doszło jednak do żadnych poważniejszych ekscesów.
"Przeciwnicy naszego protestu zachowywali się w sposób wulgarny, grożąc nam gwałtami, obcięciem głów, czy tym, że nie dotrzemy spokojnie do domów. Ponadto, w naszym kierunku została rzucona butelka, a kilkoro uczestników naszego protestu było po nim śledzonych - tylko trzymanie się w grupach i poruszanie się głównymi ulicami uchroniło nas przed niebezpieczeństwem" - napisali na facebooku przedstawiciele Przedwiośnia w Lubelskiem, współorganizatorzy manifestacji. "To właśnie przeciwko takim zachowaniom protestujemy. Niedopuszczalne jest to, że widok osób nieheteronormatywnych i ich sojuszników wywołuje w ludziach taką nienawiść" - dodają.