reklama

Trener Motoru Lublin: Zasługujemy na więcej punktów, niż mamy

Opublikowano:
Autor:

Trener Motoru Lublin: Zasługujemy na więcej punktów, niż mamy - Zdjęcie główne
Autor: Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportW meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarze Motoru Lublin zremisowali z Legią Warszawa 1:1. Jak to starcie podsumował na konferencji prasowej trener żółto-biało-niebieskich, Mateusz Stolarski?
reklama

Mecz był bardzo zamknięty, oba zespoły miały po dwie sytuacje. Remis jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem i nie krzywdzi żadnej ze stron, mimo że Legia miała piłkę meczową w ostatniej akcji. Ivan Brkić wykazał się jednak kapitalną interwencją. Dla nas był rzut karny i słupek w pierwszej połowie. Oczywiście, był to strzał zawodnika gości, ale byliśmy bardzo blisko gola. Drużyna z Warszawy strzeliła bramkę po rzucie rożnym i wykreowała stuprocentową okazję w ostatniej minucie. Można mieć emocjonalne wrażenie, że powinna wygrać tą sytuacją, ale remis jest wynikiem sprawiedliwym. Bardzo dobrze radziliśmy sobie w defensywie, dopuściliśmy gości tylko do dwóch sytuacji. Rywale nie mogli sobie poradzić z naszym rozgrywaniem i złapać w pressingu. Jedyny błąd, jaki robiliśmy, był taki, że po minięciu pressingu, powinniśmy szybciej dostawać się między linie. W paru sytuacjach się udało, gdy Bartosz Wolski dwa razy próbował zagrać do Karola Czubaka lub w ostatniej sytuacji, kiedy Ivo Rodrigues próbował podawać do Floriana Haxhy, ale zrobił to lekko za mocno. O to mamy największe pretensje, że nie zamieniliśmy tych zagrań na lepsze sytuacje. Nad tym musimy popracować. To nasz piąty mecz bez porażki – dwa zwycięstwa, trzy remisy. Myślę, że to niezła seria, ale czujemy też duży niedosyt. W pierwszych 30 minutach mogliśmy się pokusić o bardziej klarowne sytuacje. Legia, jak wspomniałem przed meczem, dysponuje dużą jakością piłkarską. Było widać, że ci piłkarze bardzo chcieli, próbowali brać ciężar gry na siebie. Tym bardziej szacunek dla mojego zespołu, że nie dopuścił do zbyt wielu sytuacji przeciwników – przyznał szkoleniowiec.

reklama

Jak natomiast z perspektywy Stolarskiego wyglądała bramka stracona przez Motor? – Daliśmy się dwa razy wyprzedzić piłkarzom klubu z Warszawy. W pierwszym tempie, na bliższym słupku, powinniśmy od razu wybić piłkę. Ona była draśnięta przez naszego zawodnika, lekko zmieniła tor lotu i nie zdążyliśmy tego zablokować. To był bardzo dobrze wykonany stały fragment, jeśli chodzi o transport i bitą piłkę. To powtarzalny stały fragment gry Legii i wielu drużyn. Jak wykonasz to na jakości, to ciężko to wybronić. Trzeba przyznać, że był to naprawdę solidnie przygotowany stały fragment przez rywali – ocenił 32-latek.

Podczas konferencji trener wyjawił ponadto, że z uwagi na kłopoty zdrowotne w zespole stara się przystosować piłkarzy do występów w innych sektorach boiska. – Fabio Ronaldo miał swoje problemy w tym tygodniu i zagrał maksimum tego, co mógł, w dodatku na całkiem niezłym poziomie, wywalczając rzut karny. Nie mam dostępnego do gry Renata Dadashova. Nie mamy zmiennika dla Karola Czubaka i musimy przestawiać Floriana Haxhę na pozycję napastnika. Ma swoje atuty dzięki temu, bo jest szybki, wbiega za linię, mógł mieć z Legią piłkę meczową przez to wbiegnięcie. Przez to, że wypadł nam Mbaye Jacques Ndiaye to mamy dwóch-trzech skrzydłowych i musimy kombinować z Karaskiem na flance. Cały czas staramy się adaptować zawodników do nowych pozycji, żeby mogli grać na dwóch. Arkadiusz Najemski też dopiero niedawno wrócił do treningów, na szczęście Marek Bartos jest zdrowy, ale dwa dni temu doskwierał mu ból w łydce i też nie wiedzieliśmy, jak to się skończy. Nie mamy może szpitala w drużynie, ale potrzebujemy trochę kombinować, żeby mieć, żeby mieć jak najlepiej przygotowane zmiany. Z kolei zawodnicy robią, co mogą, żeby po prostu grać na jak najlepszym poziomie i na nowych pozycjach, które dostają – stwierdził Stolarski.

6 grudnia "Motorowcy" zmierzą się na wyjeździe z Arką Gdynia. To będzie trzeci mecz o stawkę z tym przeciwnikiem w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. 20 lipca lublinianie pokonali ekipę z Trójmiasta na własnym stadionie 1:0, natomiast pod koniec września przegrali 0:1 na wyjeździe w Pucharze Polski. Można więc zaryzykować tezę, że oba zespoły się bardzo dobrze znają. – Arka jest po pierwszej porażce u siebie, a ogółem ma na koncie dwie porażki z rzędu. Natomiast cały czas powtarzam, że to jest ekstraklasa i tutaj na pewno trzeba cenić, że na dziś ta drużyna jest trzecia pod względem wyników na własnym stadionie w lidze. OK, mają zły moment, ale to jest dla nich ostatni mecz w tym roku, więc z pewnością motywacji i chęci udanego zakończenia roku im nie zabraknie. Zwłaszcza że to był dla nich dobry rok, bo awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej i są poza strefą spadkową jako beniaminek, po pierwszej rundzie. My mamy nadzieję, że nie będziemy dziewiąty raz remisowali, tylko pokusimy się o wygraną. Powiedziałem zawodnikom, że, musimy szanować swoje umiejętności wartość i takie mecze, właśnie jak z Legią, próbować przepchnąć. Powiem to z czystą odpowiedzialnością - zasługujemy na więcej punktów, niż mamy. I to zdecydowanie. Dlatego mam nadzieję, że w dwóch ostatnich tegorocznych spotkaniach zdobędziemy przynajmniej cztery oczka – powiedział trener lubelskiego zespołu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo