Już w pierwszym kwadransie poniedziałkowego meczu "Rosi" musiał wyjmować piłkę z siatki po kuriozalnej sytuacji. Golkiper usłyszał gwizdek, był przekonany, że sędzia podyktował rzut wolny z powodu spalonego i wypuścił piłkę przed siebie, szykując się do wykonania stałego fragmentu gry. Do bezpańskiej futbolówki dopadł w polu karnym napastnik rywali Marc Gual i trafił do siatki. Arbiter wskazał na środek boiska, tłumacząc zaskoczonym piłkarzom Motoru, że gwizdek, który słyszeli, musiał najwidoczniej należeć do kogoś na trybunach. Rosa nie popisał się ponadto przy golu na 1:2, w którym z pozoru w nietrudnej sytuacji piłka wypadła mu z rękawic po dośrodkowaniu.
– Nie chcę obwiniać Kacpra. On wcześniej dwa razy był w jedenastce kolejki. Też słyszałem gwizdek, ale nie był to gwizdek sędziego. Wydaje mi się, że rozległ się z trybun. Nie dziwię się Kacprowi, że tak rzucił piłkę. Mamy w naszych założeniach zasadę czterech sekund. Ona obowiązuje przy wrzutach z autu, rzutach wolnych, przy otwarciach gry. Ale obowiązuje też, gdy bramkarz ma piłkę w naszym polu karnym, bo został odgwizdany, np. faul. Chodzi o to, żeby brać piłkę i szybko chcieć grać. Kacper właśnie to zrobił: usłyszał gwizdek, rzucił lekko przed siebie piłkę i chciał od razu zagrać za plecy rywali. On chciał realizować jedną z naszych zasad. Musieliśmy z tym żyć. Mimo że grasz dobrze, ale trzy razy przegrywasz, to musisz za każdym razem odpowiedzieć. Szacunek dla piłkarzy, bo to oni potrafili tego dokonać. Czy będę teraz apelował do fanów o nieprzynoszenie gwizdków na mecz? Nie chciałbym, by wysnuwać tak pochopne wnioski. Kibice mogą przynosić na mecz, co chcą i co mogą. Resumując, Kacper był po prostu zdezorientowany, tak, jak ja. Nie ma co do tego wracać, to już historia. Jedziemy dalej – przyznał trener Mateusz Stolarski.
A jak szkoleniowiec Motoru ocenił spotkanie z "Legionistami"? – Można mówić, że Legia ma różne momenty, ale to zespół, który jest w 1/8 finału Ligi Konferencji, zagra w półfinale Pucharu Polski i posiada wielu bardzo dobrych piłkarzy. Strzeliliśmy trzy gole, straciliśmy trzy bramki, które były niespodziewane – trudno na nie wpłynąć, jako trener i sztab. Uważam, że remis jest zasłużony, bo Motor mógłby zagrać zdecydowanie lepszą drugą połowę. Legia wtedy dominowała, strzelała gole, przede wszystkim grała lepiej w pierwszych 20 min drugiej odsłony. To nasz trzeci mecz bez porażki. Mamy siedem punktów po trzech ostatnich spotkaniach. Teraz czujemy niedosyt po występie z Legią. Mamy 36 oczek, urwaliśmy punkty Rakowowi, Lechowi i warszawiakom. Liczyliśmy, że zwyciężymy w poniedziałek, jesteśmy zawiedzeni z remisu, ale chyba wrócił Motor. Powiedziałem przed sezonem, na prezentacji drużyny: "Podążajcie za nami, bo znowu będzie fajnie". W poniedziałek ponownie tak było. Bardzo szanujemy ten punkt. Przed spotkaniem liczyliśmy jednak bardziej, że zdobędziemy ich trzy. Dlatego też czujemy niedosyt. Chcę w ten sposób pokazać, ile Motor od siebie wymaga, na jaki poziom mentalny wszedł. Jesteśmy grupą ambitnych ludzi – powiedział 32-latek.
ZOBACZ TAKŻE: Kibice na meczu Motor-Legia [ZDJĘCIA]
W następnej kolejce żółto-biało-niebiescy zagrają na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Spotkanie z ekipą ze Śląska zaplanowano w sobotę, 15 marca o godzinie 17:30. – Fajnie jakbyśmy zdobyli tam trzy punkty. Jedziemy do rywala, który w ostatniej kolejce wygrał swój mecz i ma w składzie wielu jakościowych zawodników. Są to albo obecni reprezentanci, tak jak Janża, czy byli, jak Podolski lub młodzieżowi. To ciekawa drużyna z trenerem, którego pracę bardzo cenię. To osoba, która chce wygrywać mecze poprzez posiadanie piłki i Górnik ma najwyższe posiadanie w lidze. Co za tym idzie, ma bardzo dużo piłek w trzeciej tercji, czyli strefy przed bramką przeciwnika. Stamtąd za pomocą dośrodkowań próbuje mocno wypełniać pole karne i zagrażać. Myślę, że tak jak z Legią, czeka nas piłkarski mecz. Zmierzą się zespoły, które będą chciały prowadzić grę i zwyciężyć na swoich warunkach – stwierdził opiekun Motoru.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.