Zespół Orlen Oil Motoru Lublin fantastycznie wszedł w sezon. Klasycznie dla nich zdarzają się pojedyncze słabsze występy liderów, często tuszowane przez jazdę w granicach "dwucyfrówek" prezentowaną przez pozostałą czwórkę. Najczęstszym beneficjentem silnej, wyrównanej kadry był Mateusz Cierniak, który w ubiegłym sezonie legitymował się średnią 1.706, czyli aż o 0.23 słabszą niż kolejny w tej rubryce Fredrik Lindgren. Za nim znajdował się Bartosz Bańbor, który jednak ma za sobą udany sezon, zwłaszcza patrząc na to iż mowa o zaledwie 18-letnim zawodniku.
Kadra mistrzów Polski nie uległa zmianie, a już pod koniec sezonu 2024 swoje pierwsze szanse zaczął otrzymywać Bartosz Jaworski, czyli rówieśnik Bańbora, a prywatnie jeden z jego najlepszych żużlowcyh przyjaciół. Wtedy różnica pomiędzy potencjalnymi partnerami Wiktora Przyjemskiego wydawała się ogromna. Ubiegły rok urodzony w Pułtusku zawodnik spędził w PGE Ekstralidze U-24, gdzie był bardzo ważnym punktem drugiego zespołu "Koziołków", szans najlepszej lidze nie otrzymywał ze względu na dobrą dyspozycję w walce o skład, a jeśli taka już się przytrafiła "wyrwany" w środku meczu z parku maszyn Jaworski nie dźwigał presji.
Nieprzypadkowo to własnie on decyzją Macieja Kuciapy jest wystawiany pod numerami 8 lub 16, a klub nie zdecydował się także na wypożyczenie młodzieżowca na niższe poziomy rozgrywkowe. Wydaje się, że jego szansa na pokazanie się w "żółto-biało-niebieskim" kevlarze w większym wymiarze biegowym zbliża się coraz bardziej. Bańbor notuje bardzo słabe wejście w sezon. Co prawda z Zielonej Góry przywiózł solidne trzy punkty, ale tam pokonywał albo fatalnego Oskara Hurysza albo będącego w ciężkim kryzysie Rasmusa Jensena.
Tydzień później przyszedł mecz domowy z Włókniarzem Częstochowa, a tam rzeszowianim przywiózł dwie zerówki, w tym jedną z gonitwy juniorskiej gdzie musiał uznać wyższość, delikatnie mówiąc, przeciętnej pary Franciszek Karczewski-Szymon Ludwiczak. O ile Przyjemski jest gwarantem "trójki" niemalże w każdym biegu numer dwa, tak oddawanie w starciach z chociażby Toruniem czy Wrocławiem lublinianie potrzebują dodatkowej zaliczki mając tak silną formację u-21. Ogromnym optymizmem byłoby twierdzenie, że Jaworski będzie gwarantem takowej, ale forma Bańbora również nie może sprawiać, że lubelski sztab szkoleniowy może spać spokojnie.
Kolejnym impulsem wysłany przez zawodnika urudzonego w Pułtusku jest ostatni turniej o Brązowy Kask, o którym pisaliśmy tutaj:
Za wcześnie by bić na alarm. Drużyna wygrała dwa mecze w bardzo dobrym stylu, a występy seniorów i Przyjemskiego przyćmiewają chwilowe problemy pod numerem siedem. Szczególnie w kontekście starcia z Toruniem młodzieżowcy będą kluczowi, wszak jest to ekipa niemniej naszpikowana gwiadzami niż "Koziołki", a ich głównym mankamentem jest właśnie formacja juniorska. Tym samym wygrana chociażby w wyścigu oznaczonym numerem dwa może okazać się tutaj kluczowa.
Póki co przed fanami mistrzów Polski kolejny szlagier. Już 27 kwietnia o godz. 19:30 zmierzą się we Wrocławiu ze Spartą. Transmisja na antenach Canal+.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.