Przed spotkaniem oba zespoły legitymowały się bilansem dziewięciu zwycięstw i sześciu przegranych. Wrocławianki zajmowały pozycję wicelidera tabeli, a podopieczne trenera Karola Kowalewskiego plasowały się lokatę niżej. Niedzielna rywalizacja miała duże znaczenie w kontekście układu tabeli w walce o play-offy. Do końca sezonu zasadniczego pozostały bowiem trzy kolejki.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarze odpadli z Pucharu Polski. Finału nie będzie
AZS UMCS i Ślęza przystąpiły do potyczki wypoczęte, po trzech tygodniach przerwy na występy reprezentacji. W mecz lepiej weszły przyjezdne, które szybko odskoczyły punktowo i po pierwszej kwarcie miały przewagę 10 oczek. W drugiej odsłonie ambitnie grające lublinianki zaczęły gonić wynik i po lepszym okresie gry, schodziły na dużą przerwę, przegrywając już tylko 33:36. Kibice w hali przy Alejach Zygmuntowskich mogli wówczas nadal liczyć na to, że ich ulubienice zrewanżują się drużynie z Dolnego Śląska za listopadową porażkę 64:89.
Po zmianie stron konfrontacja długimi fragmentami pozostawała zacięta i wyrównana. Należy jednak przyznać, że obie drużyny miały trochę problemów ze skutecznością w ofensywie. Przed ostatnią z ćwiartek AZS UMCS przegrywał 44:48 i wynik wciąż pozostawał sprawą otwartą. Jednak podczas czwartej partii Ślęza zdobyła przeciwko gospodyniom 25 oczek, umiejętnie przy tym broniąc, dzięki czemu zwycięstwo pojechało do Wrocławia. Biało-zielonym nie pomógł nawet rekordowy występ Aleksandry Stanaćev, która trafiła aż osiem rzutów z dystansu (o trzy więcej niż cała ekipa rywalek). Poza serbską rozgrywającą tylko jedna zawodniczka w szeregach zespołu z Lublina zapisała na swoim koncie dwucyfrową liczbę punktów. Po stronie gości takich koszykarek było cztery.
CZYTAJ TAKŻE: Zdecydowała pierwsza połowa. Piłkarki ręczne z wygraną
– Ślęza zagrała bardzo dobre spotkanie, pozwoliliśmy im na zdecydowanie za dużo i widać to po statystykach. Kiedy zaczyna się mecz 4-22 to ciężko się podnieść, chociaż nam to się częściowo udało. Dzisiaj jest za wcześnie na wnioski, ale one muszą się pojawić – podsumował trener Kowalewski.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – 1KS Ślęza Wrocław 63:73 (14:24, 19:12, 11:12, 19:25)
AZS UMCS: Stanaćev 24, Johnson 13, Muldrow 9, Miškinienė 7, Szymkiewicz 5, Ullmann 3, Kulińska 2, Goszczyńska, Adamczuk
Ślęza: Ryan 21, Nunn 16, Mielnicka 14, Strautmane 13, Gajda 8, Hjern 1, Pyka, Kurach
Porażka z wrocławiankami sprawiła, że akademiczki osunęły się z trzeciej na czwartą pozycję w tabeli. Na najniższy stopień podium wskoczyła natomiast Enea AZS Politechnika Poznań. W następnej kolejce lubelski zespół czeka kolejna trudna przeprawa. AZS UMCS pojedzie bowiem do Gorzowa Wielkopolskiego, by zmierzyć się z niedawnym triumfatorem Pucharu Polski. Mecz zaplanowano w sobotę, 22 lutego o godzinie 18:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.