reklama

MKS Selgros Lublin ponownie Mistrzem Polski

Opublikowano:
Autor:

MKS Selgros Lublin ponownie Mistrzem Polski - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMówi się, że są mecze, za które warto zapłacić każde pieniądze. Starcie nr 4 o mistrzostwo Polski z Pogonią Szczecin było takim właśnie spotkaniem. MKS Selgros w fenomenalnym stylu, po olbrzymich emocjach i niesamowitym zwrocie akcji wydarł złoto z rąk szczecinianek.

W niedzielnym spotkaniu było wszystko, o czym marzą kibice kupujący bilet na jakikolwiek mecz: zacięta walka, kontrowersyjne sytuacje, efektowne bramki, zwroty akcji i emocje do ostatniej sekundy. Przy okazji piłkarki MKS pokazały, że - tak jak mówiła Dorota Małek - złoto mają we krwi. Nawet gdy na kwadrans przed końcem przegrywały już pięcioma bramkami (16:21) i miały olbrzymie problemy ze sforsowaniem defensywy rywalek, nie załamały rąk. Niesione dopingiem cały czas wierzącej w końcowy sukces lubelskiej publiczności dopięły swego i przez kolejne dziesięć minut nie tylko odrobiły straty, ale wyszły, za sprawą Karoliny Bijan, na prowadzenie 25:24!

Ostatnie pięć minut to była prawdziwa wojna nerwów i masa wspomnianych zwrotów akcji. Przestrzelony pechowo karny Kristiny Repelewskiej, chwilę potem jej nieuznana bramka, wykluczenie rewelacyjnej tego dnia Moniky Bancilon (11 trafień), bramka na remis niemal w ostatniej sekundzie akcji Pogoni i wreszcie najważniejsze tego dnia trafienie Alesii Mihdaliovej. Dzięki niemu to, co jeszcze kwadrans wcześniej wydawało się mrzonką niepoprawnych optymistów, stało się faktem!

Globus eksplodował, choć już znacznie wcześniej emocje w hali sięgały zenitu. Kibice od pierwszej minuty tworzyli niesamowity tumult, a w decydujących momentach nieśli dopingiem lublinianki i stworzyli taki hałas, że zawodniczki miały problemy z porozumiewaniem się na parkiecie.

Oddzielny akapit należy poświęcić Pogoni, której trzeba przy okazji oddać szacunek. Szczecinianki podniosły się po sobotnim laniu i przez 45 minut grały bardzo skutecznie w ataku i niemal perfekcyjnie w obronie. Wytrzymały presję, mimo że miały nóż na gardle. Jednak wobec mistrzowskiego pędu MKS były bezradne.

Na pochwały zasługuje każda z zawodniczek, która pojawiła się tego dnia na boisku, choć warto wyróżnić choćby wspomnianą Alesię Mihdaliovą, która nie bała się wziąć ciężaru gry na siebie w chwilach, w których niejednej szczypiornistce drżałyby ręce. Heroicznie walczyła też Marta Gęga, wielokrotnie mocno poturbowana przez rywalki. Swoje pięć minut miała także Ekaterina Dzhukeva, popisując sie wspaniałymi paradami, gdy zespołowi nie szło w ataku, dzięki czemu utrzymywała swoją drużynę w grze.

Reasumując, to spotkanie śmiało można nazwać takim, które będzie wspominać się latami, przede wszystkim ze względu na dramaturgię i niesamowity pościg nowych-starych mistrzyń Polski zakończony wielkim triumfem. Właśnie taka ambicja i taka wola walki charakteryzuje wielkich mistrzów. Bo - tu znowu cytat - jak powtarzają jak mantrę kibice: mistrzem się jest, a nie bywa. Mistrz! Mistrz! MKS!!!MKS Selgros Lublin - Pogoń Baltica Szczecin 27:25 (12:15) 

MKS Selgros: Dzhukeva, Gawlik - Bijan 2, Quintino 2, Kocela, Rola 3, Gęga 3, Repelewska 4, Drabik 3, Mihdaliova 8, Skrzyniarz 2, Charzyńska, Szarawaga, Syncerz. 
Kary: 12 min. 
Karne: 2/4. 
Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 11, Sabała 2, Noga 1, Szczecina 1, Cebula, Głowińska 2, Costa, Królikowska 2, Masna, Zimny 1, Koprowska 2, Zawistowska 1, Kochaniak, Jaszczuk 2. 
Kary: 12 min. 
Karne: 3/5.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE