W miniony weekend Motor Lublin wygrał 3:2 z GKS-em Katowice po emocjonującym meczu na Motor Lublin Arenie. Jedną z bramek w tym spotkaniu zdobył Piotr Ceglarz, czyli kapitan żółto-biało-niebieskich. Ze skrzydłowym rozmawialiśmy po zakończeniu rywalizacji.
- Najważniejsze jest to, że wygraliśmy po okresie bez zwycięstw. Fajnie, że udało się strzelić bramkę w takim dniu, bo to był szczególny dzień. Żegnaliśmy Rafała Króla i zależało nam na tym, żeby to było zwycięstwo. Chyba było to widać na boisku, mimo tego, że źle weszliśmy w meczu. Byliśmy za daleko od przeciwnika, gdzieś w pressingu nie było najlepiej. Nie byliśmy kompaktem takim, jakim powinniśmy być. Po wyrównaniu odetchnęliśmy i zmieniliśmy nastawienie do meczu. Pozytywnie zareagowaliśmy, zaczęliśmy się niżej ustawiać i doskakiwać. Przyniosło to efekt w postaci bramki na 2:1. W drugiej połowie mało utrzymywaliśmy się przy piłce i stać nas na lepszą grę. Były nerwowe momenty. Fajnie, że później po asyście Filipa Wójcika udało nam się strzelić bramkę na 3:2 i niepotrzebnie zaczęliśmy grać bojaźliwie. Dużo było strat, które napędzały rywali - zaczął Ceglarz.
- GieKSa to dobry zespół, poukładany i niejednemu urwą jeszcze punkty. Pokazali to na Rakowie, gdzie bez kompleksów wyszli i bardzo dobrze zagrali. Może nie do końca spodziewaliśmy się, że będziemy grali z kontry, ale tak to w sumie wyszło. Ważne jednak, że to my mamy trzy punkty - dodał zawodnik o spotkaniu.
Skrzydłowego zapytaliśmy także o odejście Rafała Króla, a konkretniej o pełne przejęcie przez Ceglarza roli kapitana Motoru. Wcześniej 32-latek był wicekapitanem. - W zasadzie, kiedy Rafał Król nie grał, to ja od dwóch sezonów byłem już kapitanem. To normalne uczucie. Czy byłem kapitanem, czy nie, to staram się dawać z siebie wszystko i pokazywać drużynie - młodym i starszym zawodnikom - że musimy walczyć o każdy metr i o każde zwycięstwo - przyznał "Cegła".
Jeden z ulubieńców lubelskiej publiczności w obecnym sezonie ma na koncie już pięć goli i jedną asystę w rozgrywkach ekstraklasy. Nie ukrywa, że to nie liczby są dla niego najważniejsze. - Cieszę się ze strzelonej bramki i to w takim dniu. Zależało mi, żeby strzelić na pożegnaniu Rafała i zwieńczyć jego odejście zwycięstwem - skomentował kapitan Motoru.
CZYTAJ TAKŻE: Obóz rozpoczęty. Żużlowcy po pierwszych treningach
Być może Ceglarz powiększy swój dorobek już w nadchodzący weekend, bo 2 marca o 12:15 Motor czeka wyjazdowe spotkanie z Puszczą Niepołomice. - Fajnie, że każdy opowiadał o tym, że musimy być jak najwyżej w tabeli, ale przede wszystkim trzeba wygrać każdy kolejny mecz. Ja zawsze uspokajam zapędy, mam nadzieję, że po gorszym początku wiosny wrócimy na dobre tory i będziemy punktować normalnie. 40 punktów to najbliższy cel i czas pokaże, co będzie dalej. Z Puszczą to będzie ciężki mecz, bo zaczynają grać u siebie na stadionie - zapowiada Ceglarz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.