– Chcieliśmy w tym spotkaniu przekroczyć granicę 50 punktów i to udało się uzyskać – przyznał 64-latek. – Natomiast, o ile mnie pamięć nie myli, to w zeszłym roku pierwszy z finałów w Gorzowie Wielkopolskim zakończył się takim samym wynikiem dla gospodarzy, którym ostatecznie zabrakło punktów, by wygrać dwumecz z nami. Nie ukrywam jednak, że nie jedziemy do Wrocławia bronić tej przewagi, tylko zwyciężyć w kolejnych zawodach – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowcy coraz bliżej kolejnego mistrzostwa (ZDJĘCIA)
Podczas niedzielnej konfrontacji Platinum Motor miał już nawet 18 punktów przewagi, ale ostatecznie goście zdołali tę stratę zniwelować. Czy Ziółkowski poczuł z tego powodu niedosyt? – Niepokoi mnie tylko fakt, że rywale wygrali indywidualnie 8 na 15 wyścigów. Wiadomo jednak, że drużyna przegrywająca korzysta z rezerw taktycznych i tego typu rozwiązań. A wtedy jedzie się inaczej. Myślę, że w rewanżu nie będziemy mieć aż takiej przewagi, by doszło do podobnego scenariusza z rezerwami taktycznymi, ale podejrzewam, że nadchodzący mecz będzie równie ciekawy – stwierdził menedżer "Koziołków".
Ziółkowski pochwalił ponadto za występ młodziutkiego Bartosza Bańbora, który zakończył spotkanie z czterema punktami z bonusem. – Myślę, że to odkrycie sezonu, bo mimo iż Jack Holder jedzie wspaniale, to jest on już uznanym zawodnikiem. Natomiast Bartek właściwie dopiero w tym roku wypłynął na szerokie wody i naprawdę robi fajne wyniki. Przeciwko Sparcie jego postawa była bardzo dobra.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na pierwszym finale PGE Ekstraligi (ZDJĘCIA)
Jak natomiast zawody ocenił sam Bańbor? – Żałuję swoich błędów, kilkukrotnie byłem przed rywalami i mogłem utrzymać te pozycje. Wiem, co zrobiłem źle i teraz mam czas, by to skorygować. Dwanaście punktów to ani mało, ani dużo. Do Wrocławia jedziemy po mistrzostwo i nie ma sensu patrzeć na cokolwiek innego. Kompletnie nie odczuwałem, że to już finał PGE Ekstraligi. Dużo pracuję nad moim mentalem, właśnie po to by nie przytłaczały mnie tak ważne mecze – powiedział 16-latek.
W szeregach "Spartan" w finale nie mogli pojechać kontuzjowani liderzy zespołu - Tai Woffinden i Maciej Janowski. Brak tak ważnych zawodników i przewaga punktowa stawiają Platinum Motor w roli zdecydowanego faworyta w walce o złoto. Zwłaszcza że niewiele wskazuje na to, by skład wrocławian miał zostać wzmocniony przed drugim ze spotkań, które zaplanowano już w najbliższą niedzielę. – Aktualnie mój potencjalny start w rewanżu nie wygląda obiecująco. Robię wszystko, co tylko jest możliwe, by wystąpić, jednak obecnie odczuwam ogromny ból, gdy ściskam kierownicę – wyjawił w niedzielny wieczór w parku maszyn Woffinden. Jacek Ziółkowski powiedział natomiast, że nie zwraca uwagi na to, czy rywale są kontuzjowani, ponieważ interesuje go wyłącznie lubelski zespół.
CZYTAJ TAKŻE: Rugbiści pokonali wicemistrzów Polski (ZDJĘCIA)
Rewanż na Stadionie Olimpijskim rozpocznie się 24 września o godzinie 19:15. Natomiast 7 października o godz. 18:00 na obiekcie przy Alejach Zygmuntowskich odbędzie się oficjalne podsumowanie tegorocznego sezonu. Dziś na portalu eventim.pl rozpoczęto sprzedaż wejściówek (w cenie 10 zł) na to wydarzenie. – Zebrane środki będą przeznaczone na wyposażenie sal na remontowanym oddziale Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej USD w Lublinie. Im więcej środków uda się zebrać tym więcej sal otrzyma nowe wyposażenie, a dzieci uzyskają lepszą przestrzeń, która jest namiastką domu podczas leczenia – czytamy na oficjalnym portalu Platinum Motoru. Z informacji na stronie lubelskiego klubu dowiadujemy się także, że bezpłatny wstęp na październikową imprezę przewidziano dla dzieci w wieku do ukończenia szkoły podstawowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.