Górnik Łęczna – Jagiellonia Białystok 3-2

Pierwsza połowa to bardzo dobra i mądra gra naszej drużyny. Najbardziej kibicom mogła się podobać łatwość i szybkość w wyprowadzaniu kontrataków. Po jednym z nich Bartosz Śpiączka dostał prostopadłe podanie od Grzegorza Piesio i pokonał Bartosza Drągowskiego. Ta akcja kosztowała nas zdrowie naszego kapitana Veljko Nikitovicia, który w pierwszej fazie kontry został sfaulowany i doznał urazu kostki. Kontuzja nie pozwoliła mu kontynuować gry i na boisku pojawił się Łukasz Tymiński.

Kolejne minuty to kolejne kontry Górnika. W 39 minucie Grzegorz Piesio dostał długie podanie od Grzegorza Bonina, przełożył piłkę do środka na prawą nogę i strzelił nie do obrony. Chwilę później długie podanie adresowane do Przemysława Frankowskiego przedłużył głową Leandro i piłka spadła pod nogi wspomnianego Frankowskiego. Zawodnik Jagiellonii bez problemu pokonał Silvio Rodicia.

Na drugą część spotkania nasi zawodnicy wyszli lekko przygaszeni, czego efektem była bramka Piotra Grzelczaka w 52 minucie. Mecz się wyrównał i zarówno jedna, jak i druga ekipa miały swoje okazje. Jednak na kłopoty zawsze dobry Grzegorz Bonin. W 66 minucie „Boniu” dostał podanie od rozgrywającego bardzo dobre spotkanie Tomka Nowaka, obrócił się z obrońcą na plecach i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Drągowskiego.
W 79 minucie na boisku pojawił się dobrze znany nam wszystkim Fedor Cernych. Końcówka spotkania to intensywne ataki przyjezdnych, jednak bez efektów. Trzy punkty zostały w Łęcznej.

Górnik Łęczna – Jagiellonia Białystok 3-2 (2-1)