reklama
reklama

Co za pech Polaków. Poszkodowani Zmarzlik i Janowski

Opublikowano:
Autor:

Co za pech Polaków. Poszkodowani Zmarzlik i Janowski - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportZawody cyklu Grand Prix we Wrocławiu zapowiadały się na prawdziwe żużlowe święto. Rzeczywiście emocji nie brakowało, podobnie jak problemów sprzętowych polskich żużlowców.
reklama

Po sobotnim turnieju we Wrocławiu powiedzieć, że Polakom nie dopisało szczęście to nic nie powiedzieć. Bartosz Zmarzlik już od kilku tygodni zmaga się z mniejszymi lub większymi problemami sprzętowymi. Nie inaczej było od początku zawodów na Stadionie Olimpijskim. Czterokrotny mistrz świata w swoim pierwszym biegu był wolny, bezbarwny, a przy okazji przespał start przyjeżdżając daleko za wszystkimi oponentami. Również drugie podejście nie wypadło wybitnie, przywiózł z niego tylko jedno "oczko".

Podobnie było z Dominikiem Kuberą, który miał dobre momenty startowe, ale gubił się na trasie, niejednokrotnie oddając pozycje. Szczególnie bolesna musiała być dla niego gonitwa siódma. W niej stanął pod taśmą z Patrykiem Dudkiem, Janem Kvechem i Kaiem Huckenbeckiem. Wydawać by się mogło, że będzie to ciekawa walka o "trójkę" pomiędzy Polakami. Nic bardziej mylnego i trójka rzeczywiście powędrowała na konto "biało-czerwonych", jednak za sprawą "Duzersa", a Kubera przyjechał daleko nawet za chimerycznym Czechem.

reklama

Od samego startu honoru mistrzów Polski bronił Fredrik Lindgren. "Fretka" rozpoczął wybornie, bo od wygranej, jednak później daleki był od formy z otwarcia. Ostatecznie nie miał problemów z awansem do półfinału, podobnie jak Zmarzlik. Zabrakło w nim z kolei Jacka Holdera i Kubery, którzy zdobyli kolejno sześć i pięć oczek, a zmagania zakończyli na jedenastej i dwunastej lokacie, mocno rozczarowującej biorąc pod uwagę ich ambicje.

Kapitan Motoru szybko powrócił do półfinału SGP. Po przerwaniu serii 51 awansów do top 8 z rzędu, tym razem pomimo beznadziejnego startu szybko wyciągnął wnioski i miał nawet prawo do wyboru pola startowego jako pierwszy. Bez zaskoczenia wziął to najbliżej kredy, wydawało się, że wystartował nieźle, ale posłuszeństwa odmówił mu sprzęt. Z jego maszyny spadł łańcuch i jak sam powiedział na antenie Eurosportu "od puszczenia sprzęgła wiedziałem, że dalej nie pojadę".

reklama

Problemów z motocyklem nie uniknął także Maciej Janowski, a Dudek po walce z Michelsenem i Lindgrenem skończył trzeci, odpadając z rywalizacji. Finał to potwierdzenie doskonałego występu przez Martina Vaculika. Żużlowiec gorzowskiej Stali był tego dnia zdecydowanie najrówniejszy i słusznie triumfował przed wrocławską publicznością. Kolejna okazja, by oglądać wirtuozów "czarnego sportu" już jutro. Motor podejmie u siebie Falubaz Zielona Góra w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi. Początek meczu o godz. 19:15

Klasyfikacja:

1. Martin Vaculik - 17 (3,3,3,0,2,3,3) 

2. Fredrik Lindgren - 15 (3,2,1,2,2,3,2)

3. Robert Lambert - 13 (2,2,2,1,3,2,1)

4. Mikkel Michelsen - 11 (1,3,3,1,1,2,0)

5. Patryk Dudek - 11 (3,3,0,1,3,1)

reklama

6. Daniel Bewley - 10 (1,0,3,3,2,1)

7. Bartosz Zmarzlik - 11 (0,2,3,3,3,d)

8. Maciej Janowski - 10 (2,3,0,3,2,d)

9. Andrzej Lebiediew - 7 (0,0,2,2,3)

10. Leon Madsen - 7 (2,1,1,3,w)

11. Jack Holder - 6 (3,1,1,0,1)

12. Dominik Kubera - 6 (1,0,2,2,1)

13. Max Fricke - 6 (2,1,w,2,1)

14. Kai Huckenbeck - 4 (0,2,1,1,0)

15. Jan Kvech - 3 (0,1,2,0,0)

16. Szymon Woźniak - 1 (1,0,0,0,0)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama