By w piątek, 28 listopada, stoczyć półfinałowy pojedynek w organizowanych w Budapeszcie młodzieżowych mistrzostwach Europy, Julia Szeremeta musiała pokonać dwie rywalki. Startująca w kategorii 57 kg Polka najpierw bo zaciętym boju pokonała Turczynkę Pinar Benek, a następnie pewnie zwyciężyła z Angielką Vivien Hoppelyn Parsons.
W walce o wejście do finału zawodniczka klubu Paco Lublin zmierzyła się ze Słowaczką Bibianą Lovasovą. Reprezentantka biało-czerwonych od początku do końca kontrolowała przebieg tego starcia. Cała piątka sędziów wskazała Polkę, jako zwyciężczynię pojedynku.
- Dzisiaj czułam się bardzo dobrze. Już na rozgrzewce to widziałam, czułam ten luz i zabawę. We wcześniejszych pojedynkach byłam taka "sztywna". Myślałam, że przeciwniczka bardziej na mnie pójdzie, a chyba się mnie trochę przestraszyła. Nie była zbyt pewna siebie. Weszłam do ringu zmotywowana, pewna swoich umiejętności. Od razu chciałam przeciwniczkę stłamsić - powiedziała tuż po walce Julia Szeremeta w rozmowie z mediami Polskiego Związku Bokserskiego.
Rywalką Polki w sobotnim finale MME w Budapeszcie będzie Natalia Fasciszewska, Irlandka o polskich korzeniach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.