reklama
reklama

„Mówiłam, że dłużej tego nie wytrzymam, ale nikt nie reagował”. Jak przemoc rówieśnicza niszczy nastolatków

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pexels

„Mówiłam, że dłużej tego nie wytrzymam, ale nikt nie reagował”. Jak przemoc rówieśnicza niszczy nastolatków - Zdjęcie główne

Na początku roku w mediach zawrzało po informacji o śmierci 16-latka z Zamościa, który został brutalnie pobity przez swoich rówieśników. | foto Pexels

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rozmaitości Bili, kopali, kazali klęczeć i przepraszać, a nawet rozwieszali nekrolog swojego rówieśnika na szkolnych korytarzach. Tak okrutni byli nastolatkowie w bełchatowskich szkołach. Problem jest jednak dużo szerszy i może dotykać nawet co drugą młodą osobę. Jak przemoc rówieśnicza wpływa na młodych ludzi?
reklama

Na początku roku w mediach zawrzało po informacji o śmierci 16-latka z Zamościa, który został brutalnie pobity przez swoich rówieśników. Po tej sytuacji na jaw zaczęły wypływać kolejne bardzo podobne sytuacje, do których dochodziło w różnych częściach Polski. Głośno na temat bulwersujących zachowań nastolatków zrobiło się również w Bełchatowie.

Przypadków przemocy w Bełchatowie było kilka. Jako pierwsze do internetu trafiło nagranie, na którym grupa chłopców każe swojemu koledze klęczeć na ziemi i przepraszać. Na wideo widać również jak ktoś policzkuje nastolatka i strzepuje na niego popiół z papierosa. Na kolejnym filmie również widać klęczącego nastolatka, tym razem chłopak jest kopany przez swojego szkolnego kolegę.

To jednak nie wszystko. Pojawiło się kolejne wideo, na którym uwieczniono brutalną bójkę między trzema dziewczynami, do której doszło na parkingu centrum handlowego. W jednej ze szkół natomiast rówieśnicy rozwiesili nekrolog swojego kolegi i prześladowali chłopaka m.in. za pomocą mediów społecznościowych.

Mimo że do takiego natężenia takich zachowań doszło w zeszłym roku, to przemoc i agresja rówieśnicza są znane młodzieży od wielu lat.

- W gimnazjum mnie dręczyli. Nawet nie wiem dlaczego, cały czas byłam wyzywana, wyrzucali mi rzeczy z plecaka, albo rzucali we mnie. Wracałam do domu i mówiłam, że już więcej tam nie pójdę. Mówiłam, że dłużej tego nie wytrzymam, ale nikt nie reagował – mówi Ada, bełchatowianka, która aktualnie studiuje w Łodzi.

Gdy tylko zapytamy wśród nastolatków, większość jest w stanie przytoczyć choć jedną sytuację, w której padli ofiarą przemocy rówieśniczej albo byli jej świadkami. Z danych przedstawionych w raporcie „Dzieci się liczą 2022” wynika, że nawet co druga osoba w wieku od 11 do 17 lat doświadczyła w swoim życiu przemocy rówieśniczej.

Dlaczego stajemy się ofiarami przemocy

O problem zapytaliśmy Ewę Czemierowską-Korubę, psycholog z wieloletnim doświadczeniem w pracy z młodzieżą i dorosłymi, specjalizującą się w m.in. w temacie profilaktyki agresji i przemocy. Jak wyjaśnia, to dlaczego jedni padają ofiarą przemocy, a inni stają się jej sprawcami w dużej mierze zależy od norm przyjętych w grupie i tego, co liczy się najbardziej w danej społeczności.

- Jeśli liczy się wygląd uroda, pieniądze, wtedy osoby mniej atrakcyjne fizycznie, albo te, które mają gorzej sytuowanych rodziców, mogą być obiektami takich zachowań. Jeśli natomiast liczy się coś dokładnie odwrotnego, to ofiarami przemocy w grupie mogą się stać się osoby, które są dobrze sytuowane i dobrze się uczą – tłumaczy Ewa Czemierowska-Koruba.

Często zdarza się, że reszta grupy podąża za jedną osobą, która takie zachowania narzuca. Jeśli jednak w grupie panują normy i wartości, promujące akceptację, tolerancję i wzajemną pomoc, a nie pozwalające na krzywdzenie innych, to jest duża szansa, że taka grupa przeciwstawi się dokuczaniu i przemoc nie będzie się rozwijać.

Sprawców jest kilku

Bardzo często nastolatkowie muszą mierzyć się z przypadkami przemocy, w których grupa staje przeciwko jednej osobie. Ma to miejsce zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy są w podobnym wieku, mają podobną siłę fizyczną i możliwości intelektualne.

- Jeśli mówimy o nastolatkach, czyli osobach, które są w procesie dojrzewania, to przemoc lub odrzucenie ze strony rówieśników ma dla nich szczególne konsekwencje. Rówieśnicy są dla nich w tym okresie osobami znaczącymi i dla młodych osób pozycja, jaką zajmują w grupie, stanowi wyznacznik tego, kim są i ile są warci – tłumaczy Czemierowska-Koruba.

Warto również zaznaczyć, że inaczej wygląda to w przypadku małych dzieci, dla których liczy się pozycja w relacji z dorosłymi.

Wieloletnie skutki przemocy rówieśniczej

Przemoc rówieśnicza niesie za sobą wiele negatywnych skutków zarówno w młodym wieku, jak i po latach, gdy nastolatkowie stają się już dorosłymi. Jak mówi Ewa Czemierowska-Koruba, zazwyczaj, gdy mówimy o długofalowych skutkach przemocy, myślimy o jej ofiarach, natomiast okazuje się, że ponoszą je również sprawcy, jak i świadkowie takich zachowań.

- Ofiary przemocy w późniejszym życiu często nadal są ofiarami, bo znają tylko taki układ, ale zdarza się też tak, że stają się sprawcami. Kiedy spotkają kogoś słabszego od siebie, wykorzystują zachowania, które były używane wobec nich. Mogą również stać się kimś, kto nie bierze życia w swoje ręce, ponieważ nie miał wpływu na to, co dzieje się z nim działo – tłumaczy Czemierowska-Koruba.

Przemoc rówieśnicza może odcisnąć swoje piętno również na świadkach, którzy w dorosłym życiu, często mierzą się z wyrzutami sumienia w związku z tym, że nie zareagowali. Skutki swoich zachowań mogą także ponieść sprawcy, którzy są bardziej narażeni na łamanie norm i zasad. Takie osoby mogą mieć również predyspozycje do łamania prawa, czy różnych uzależnień.

- Co ciekawe, sprawcy przemocy nie mają pełnej świadomości tego, że nimi są. Mają oczywiście świadomość swoich zachowań, ale trochę inaczej to widzą i nazywają. Mówią np. że wszyscy tak robią, bo świat jest tak urządzony, albo też uważają, że są prowokowani do takich zachowań i nie mają innego wyjścia – wyjaśnia Ewa Czemierowska-Koruba.

Dorośli odwracają wzrok?

Niestety bardzo często zdarza się, że dorośli nie reagują na przemoc wśród młodzieży tak jak powinni i bagatelizują problem. Pojawia się wówczas nieśmiertelne stwierdzenie „kto się czubi, ten się lubi” albo „jak dokucza, to zaraz przestanie”. Okazuje się jednak, że brak reakcji ze strony dorosłych może wynikać również z innego powodu.

- Czasami bywa tak, że ofiary przemocy bywają agresywne, a nawet prowokują i zaczepiają sprawcę. Przez to dorośli bardzo często mylą skutek z przyczyną i mylą sprawców z ofiarami – mówi Ewa Czemierowska-Koruba.

Wówczas, trudno jest dotrzeć do sedna problemu i tego, kto jest sprawcą, a kto ofiarą. Często dochodzi również do sytuacji, gdy sprawca jest jedynie pouczany przez dorosłych, że jego zachowanie jest złe. Nie ponosi jednak żadnych innych konsekwencji, co w pewien sposób utwierdza go w przekonaniu, że może dalej zachowywać się w nieodpowiedni sposób.

Mimo wszystko to właśnie dorośli powinni stanąć na wysokości zadania i gdy młoda osoba zgłosi się do nich z problemem, zdiagnozować, co naprawdę się dzieje i odpowiednio zareagować. Powinni sobie również zdawać sprawę, jak dużym krokiem jest dla młodzieży prośba o pomoc i nie bagatelizować tego.

Warto również zaznaczyć, że w przypadku przemocy młodzi ludzie mogą pomóc sobie wzajemnie. Często, gdy świadkowie staną po stronie ofiary lub okażą jej wsparcie w tej bardzo trudnej sytuacji, sprawcy przemocy zaprzestają swoich działań.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama