reklama
reklama

Taras: Od razu widać, gdy firma jest zarządzana politycznie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Taras: Od razu widać, gdy firma jest zarządzana politycznie - Zdjęcie główne

Mirosław Taras - absolwent Wydziału Górniczego, specjalizacja: projektowanie i budowa kopalń, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i zarządzania finansami przedsiębiorstw w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Pracę w Bogdance rozpoczął w roku 1980. W Latach 2008-2012 był prezesem LWB. Za jego kadencji spółka zadebiutowała na giełdzie i uruchomiła nowe pole wydobywcze Stefanów. Po rozstaniu z Bogdanką pełnił funkcje prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, prezesa Kompanii Węglowej SA, członka zarządu i wiceprezesa PD Co, spółki zależnej australijskiego PML, które planowało budowę Kopalni Jan Karski. Od stycznia na emeryturze

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskie Wprowadził Bogdankę na giełdę. Za jego prezesury uruchomiono pole wydobywcze Stefanów. Z kopalnią związany był od 1980 roku. Poproszony o komentarz do ostatnich wydarzeń w Bogdance, mówi o konsekwencjach politycznego sterowania kopalnią.
reklama

Czy po to wprowadzał Pan Bogdankę na giełdę, by dostarczała motywów do memów i mogli się w niej zaręczać politycy?

- Zacznę od tego, że spółka nie jest już dzisiaj spółką giełdową. Trudno tak utrzymywać, kiedy ponad 60 procent akcji należy de facto do Skarbu Państwa. Bogdanka znajduje się pod wpływem Ministerstwa Aktywów Państwowych i tam zapadają wszelkie decyzje. Co prawda, pośrednim właścicielem kopalni jest Enea, spółka pozostająca całkowicie w rękach państwa, ale w rzeczywiści to co się dzieje w Bogdance jest konsekwencją zarządzania korporacyjnego prowadzonego przez MAP. Czy pojawiające się dzisiaj na temat Bogdanki memy mogłyby powstać w czasach kiedy była stricte prywatną spółką? Oczywiście, gdyby bezpośrednio zarządzający kopalnią podejmowali działania, nadające się do wyśmiania. Tak się jednak składa, że ani wtedy kiedy Bogdanka była kopalnią państwową należącą do Skarbu Państwa, ani po prywatyzacji nie było do tego żadnych okazji. To jest jakiś znak czasów, że tak się dzieje. Jako znak czasów postrzegam również problemy natury technicznej i związane z bezpieczeństwem na dole. Są skutkiem trwającej od lat zmiany stylu zarządzania i prowadzenia kopalni. W mojej ocenie bardzo rożni się sposób w jaki Bogdanka była zarządzana za moich czasów i wcześniej od tego jak zarządza się nią obecnie. Ostatnie zdarzenia to w prostej linii pochodna nowego właściciela i władz: mentalności tych ludzi, sposobu postrzegania przez nich kopalni i górnictwa, ich wiedzy, posiadanego doświadczenia. Tu widziałbym źródło problemów z jakimi boryka się dziś Bogdanka.

(...)

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tubalecznej.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama