Rządowy program
in vitro zakłada finansowanie medycznego wsparcia zapłodnienia pozaustrojowego i leczenia niepłodności w Polsce. O programie opowiedzieli w trakcie poniedziałkowej (17 czerwca) konferencji prasowej wojewoda lubelski, wicewojewoda lubelski, członek sejemowej Komisji Zdrowia, Konsultant Wojewódzki w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości., a także para, która korzystała z programu jeszcze przed refundacją.
- Każdy, kto ma dziecko wie, że życie człowieka od momentu posiadania dziecka jest zupełnie inne. Droga do posiadania dziecka bardzie często bywa kręta i wyboista z różnych powodów, niezależnych również od człowieka. Natomiast ten program daje możliwość świadomego rodzicielstwa wielu parom. W Polsce jest ponad 1,5 miliona par, które zmagają się z problemem niepłodności. Są to ludzie, którzy są zdeterminowani, chcą być rodzicami, a z różnych powodów nie mogą. Teraz będą mogli bezpłatnie skorzystać z programu in vitro. Ważna jest także profilaktyka i diagnostyka w tamach których przyszłe matki mogą się przebadać - mówił
Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski.
- Ten program jest bardzo ważny, ale jest też piękny - stwierdził Wojciech Wołoch, wicewojewoda lubelski. - Program daje ludziom szansę na wspaniałe, świadome, zdeterminowane rodzicielstwo. Zainteresowanie jest duże, wiele osób codziennie się zgłasza i jest zainteresowane udziałem w programie. Jako państwo mamy obowiązek troszczyć się o wszystkich.
- Ten program przywraca nadzieję wielu parom w Polsce, ale przede wszystkim przywraca równe szanse. Wszyscy doskonale wiemy jak wielką barierą była bariera finansowa, aby przystąpić do tego programu. W żadnym innym kraju Europy taki program nie jest finansowany w takim stopniu - podkreślał członek sejmowej Komisji Zdrowia poseł Krzysztof Bojarski. - Program finansuje wszystkie elementy i etapy - zarówno diagnostyki, kwalifikacji jak i sam proces leczenia.
- Oczywiście pacjenci muszą spełniać kryteria medyczne, by zostać zakwalifikowanym do programu, jak np. rok leczenia niepłodności. Mamy również wskazania bezwzględne, kiedy ten czas jest niewymagany. Jednym z kryteriów jest również wiek – 42 lata, ale to co jest nowością to fakt, że do 45. roku życia możemy finansować leczenie komórek dawczych - pisywał dr n. med. Piotr Olcha, Konsultant Wojewódzki w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości.
Dotychczasowy koszt takiego leczenia wynosił 15-30 tys. zł. Koszt zależał m.in. od ilości leków, które para musiała wykupić.
- Przeszłam operację i nie mogłam inaczej zajść w ciążę niż za pomocą in vitro. Nie czekaliśmy na tę refundację, tylko po prostu zdecydowaliśmy się od razu. Udało się - opowiadała pani Milena. - Procedura zaczęła się w marcu. Koszt leków, wizyt i całej procedury wyniósł ok. 18 tys. zł.
Szczegóły programu
Pary dotknięte niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwa Zdrowia od 1 czerwca. Program zapewnia też pełne finansowanie procedury ochrony płodności osób leczonych onkologicznie.
Program jest skierowany do par, które są w związku małżeńskim lub we wspólnym pożyciu. Chodzi o pary, u których stwierdzono niepłodność lub była ona nieskutecznie leczona – w ciągu 12 miesięcy przed zgłoszeniem do programu. Jest również adresowany do par, które mają kriokonserwowane i przechowywane zarodki, utworzone w ramach wcześniej realizowanych procedur.
Obowiązują kryteria wieku: kobiety do 42. roku życia – jeśli korzystają z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia, kobiety do 45. roku życia – jeśli korzystają z dawstwa oocytów lub zarodka, mężczyźni do 55. roku życia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.