Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w Lublinie jako pierwsze w Polsce wykorzystuje do leczenia promieniowaniem jonizującym tomoterapię z modułem Synchrony, czyli nowoczesną radioterapię adaptacyjną. Moduł śledzi ruchomość narządów podczas zabiegu, a więc w czasie rzeczywistym. Dzięki temu precyzyjnie napromienia zmiany nowotworowe, zmniejszając toksyczność leczenia - chroni tkanki zdrowe. Do tego uwzględnia dopasowanie planu leczenia do zmieniających się czynników takich jak ruchomość guza czy spadek masy ciała pacjenta.
System śledzący ruch nowotworów
Tej metody dotyczyła konferencja prasowa w poniedziałek (23 czerwca) w COZL przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
Na wstępie dyrektor szpitala wyjaśnił, że radioterapia to ważny obszar leczenia nowotworów. COZL jest największym ośrodkiem leczącym tą metodą w województwie lubelskim, a także na wschodzie Polski.
- W onkologii każde precyzyjne narzędzie ma znaczenie. I właśnie dlatego zdecydowaliśmy się sięgnąć po rozwiązania, które jeszcze niedawno były domeną najbardziej zaawansowanych ośrodków klinicznych na świecie. Dziś mogę z dumą powiedzieć, radioterapia przyszłości jest dostępna tu, w Lublinie, w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. To nie jest demonstracja technologii. To dowód, że w publicznej ochronie zdrowia da się wprowadzić rzeczy nowoczesne, mądre i skierowane przede wszystkim ku pacjentom. Technologia Synchrony to system, który śledzi ruch nowotworów w czasie rzeczywistym i pozwala dostosować napromieniowanie z ogromną precyzją. Ale to nie technologia jest najważniejsza. Najważniejszy jest człowiek, pacjent, który dzięki temu leczeniu ma większą szansę nie tylko na przeżycie, ale też na życie z mniejszą liczbą skutków ubocznych - mówił Piotr Rybak, dyrektor COZL.
- Dzięki takim technologiom, jak ta, którą dzisiaj przedstawiamy, m.in. dzięki takim aparatom, aparaturze do radioterapii tzw. specjalnego przeznaczenia, jesteśmy w stanie realizować bardzo precyzyjne sposoby radioterapii, dopasowane do sytuacji klinicznej poszczególnych pacjentów. Te wszystkie zagadnienia związane z dokładnością, z precyzją, z bezpieczeństwem leczenia są do zrealizowania dzięki nowoczesnym technologiom, dzięki nowoczesnym rozwiązaniom, które są często oparte na sztucznej inteligencji, które wykorzystują w algorytmach, które pracują w trakcie leczenia na aparacie, oczywiście pod kontrolą personelu - zaznaczał dr n. med. Dariusz Surdyka, konsultant wojewódzki ds. radioterapii onkologicznej.
Jak dalej mówił są to tak dobrane metody, techniki i procedury, żeby można było je wykonywać z jak największym bezpieczeństwem i jak największą korzyścią terapeutyczną dla pacjenta.
- Kiedy ok. 10 lat wcześniej, przychodził do nas pacjent z przerzutem nowotworowym, jednym bądź kilkoma, to nasze leczenie praktycznie było ukierunkowane w stronę chemioterapii, w stronę leczenia systemowego. W tej chwili dzięki radioterapii stereotaktycznej jesteśmy w stanie leczyć skutecznie kilka, czasami nawet kilkanaście ognisk przerzutowych z korzyścią dla chorego, z korzyścią dla wydłużenia jego życia. Radioterapia adaptacyjna jest jakby następnym krokiem w podążaniu za tą precyzją, bezpieczeństwem i skutecznością leczenia - mówił
"Metoda bardzo zaawansowana technologicznie"
Centrum Radioterapii dysponuje nowoczesną pracownią teleterapii wyposażoną w sześć akceleratorów, w tym aparat do tomoterapii. Jest również np. oddział, gdzie można hospitalizować tych chorych, którzy tego wymagają chociażby z powodu stosowanego u nich leczenia skojarzonego.
W Centrum Radioterapii sukcesywnie wdraża nowe metody leczenia, nowe techniki leczenia. W 2024 roku rozpoczęto napromienianie pacjentów z rakiem prostaty z pomocą implantów stałych. W tym roku po raz pierwszy rozpoczęto napromienianie pacjentów przy użyciu nowej techniki tomoterapii. Dotychczas napromieniowano pacjentów z rakiem piersi, z rakiem płuca.
- Ta nowa technika to metoda bardzo zaawansowana technologicznie. Jej innowacyjność polega na tym, że możemy bardzo precyzyjnie napromienić guz, który porusza się. Oczywiście to jest ruch niewielki, związany na przykład z ruchomością oddechową klatki piersiowej. Natomiast zaletą tej metody jest olbrzymia możliwość ochrony tych tkanek zdrowych, które znajdują się w otoczeniu guza i zmniejszeniu ich uszkodzenia, zmniejszeniu ryzyka odczynów popromiennych, zmniejszeniu toksyczności leczenia onkologicznego. W związku z tym wszyscy chorzy, którzy będą napromienieni tą techniką, odniosą bardzo dużą korzyść z tego leczenia. Przede wszystkim pod postacią zmniejszenia odczynów popromiennych, zmniejszenia powikłań i przede wszystkim zmniejszenia dolegliwości. Dolegliwości, ponieważ odczyn popromienny to często jest ból, często różnego rodzaju komplikacje, które są zarówno w trakcie radioterapii, ale także występują po zakończeniu napromieniania. Czasami występują w ciągu paru lat od zakończenia napromieniania, utrzymują się bardzo długi czas, czasami nawet do końca życia pacjenta - tłumaczyła dr hab. n. med. Anna Brzozowska, kierownik Centrum Radioterapii w COZL.
W ciągu ostatnich lat na całym świecie obserwuje się duży wzrost odsetek wyleczeń pacjentów chorych na nowotwory. - W związku z tym bardzo zależy, nam lekarzom, nam onkologom, aby pacjenci, którzy skończyli leczenie onkologiczne mogli żyć bez objawów choroby, ale też bez objawów powikłań. I właśnie dlatego Centrum Radioterapii kładziemy tak duży nacisk na rozwój, na wdrażanie nowych metod, nowych technik radioterapii - przekonywała
"Witamy w XXI wieku"
Inicjatorem wdrożenia systemu w ośrodku był dr Jacek Kulik, kierownik pracowni teleladioterapii.
- Witamy w XXI wieku w radioterapii adaptacyjnej prowadzonej w czasie rzeczywistym - mówił dr Jacek Kulik.
Szpital posiada aparat do tomoterapii od dwóch lat. Został on doposażony o moduł Synchrony w ubiegłym roku. Odbyło się szkolenie zespołu lekarzy, fizyków medycznych i elektroradiologów. Szkolenia odbywały się zarówno w Polsce jak i poza granicami Polski.
Podjęto decyzję o rozpoczęciu takie leczenia od leczenia raka gruczołu krokowego i pacjentów z medycznie nieoperacyjnym rakiem płuc bądź też z przerzutami do płuc. Wynika to z możliwości tej technologii.
- To zaawansowany system radioterapii sterowanej obrazem. Czyli podglądamy to, jak wygląda guz w środku pacjenta. On łączy w sobie obrazowanie i śledzenie guza nowotworowego w czasie rzeczywistym. Dostosowuje wiązkę promieniowania do ruchomości guza nowotworowego. Dzięki temu zapewnia wysoką skuteczność leczenia i minimalizuje ryzyko uszkodzenia zdrowych tkanek. W tej technologii wykorzystujemy radioterapię stereotaktyczną, radioterapię pozaczaszkową. Polega to na podawaniu małej liczby frakcji od 1 do 5 w wysokich dawkach frakcyjnych, czyli powyżej 5 grejów. Możliwości tego aparatu są bardzo duże. Będziemy w przyszłości leczyć pacjentów z nowotworami płuc i opłucnej - zapowiadał.
Synchrony wykonuje ciągłe śledzenie guza nowotworowego spowodowane oddychaniem, ruchem jelit czy zmianą pozycji pacjenta. Pozwala na prowadzenie napromienienia bez konieczności zatrzymywania wiązki.
- Dysponujemy aparatami, w których gdy wykryliśmy ruch musieliśmy albo zatrzymać promieniowanie, albo pacjent musiał zatrzymać oddech, albo w przypadku innych systemów należało zastosować bramkowanie oddechowe, czyli napromieniać pacjenta w określonej fazie oddechu. Synchrony dysponuje dwoma metodami śledzenia. Pierwsza jest dedykowana chorobom płuc, czyli albo rakowi płuc, albo przerzutom do płuc, bądź też przerzutom w narządach ruchomych takich jak wątroba czy nadnercza. Opiera się on o wykonywanie zdjęć rentgenowskich i ocenę ruchomości klatki piersiowej pacjenta. Wykorzystywane są do tego czerwone migające LED-y. A drugi moduł śledzenia to model oparty o obrazowanie wszczepionych znaczników do narządu, na przykład do gruczołu krokowego. Współpracujemy z oddziałem urologii, który wszczepia złote znaczniki do gruczołu krokowego, które pozwalają nam na śledzenie ruchomości gruczołu krokowego - tłumaczył dr. Kulik.
System uczy się ruchu guza, identyfikuje jego położenie w czasie rzeczywistym i dostosowuje wiązkę promieniowania do jego ruchomości. Wiązka promieniowania podąża za ruchem guza nowotworowego.
- To jest prawdziwa radioterapia adaptacyjna w czasie rzeczywistym. W dotychczas stosowanych systemach metody adaptacyjne polegają na tym, że wykonujemy plan dnia i weryfikację przed podaniem wiązki promieniowania. W naszym przypadku mamy możliwość śledzenia co kilka sekund ruchu guza nowotworowego i korekcji wiązki promieniowania. Jesteśmy pierwszym ośrodkiem w Polsce, który zaimplementował tę technologię. To sprawdzona technologia, która jest obecna na rynku od 15 lat - uzupełniał.
Krótszy czas leczenia
W Centrum Radioterapii w ubiegłym roku leczonych było ponad 360 pacjentów z rakiem gruczołu krokowego i ponad 70 pacjentów z rakiem płuca. Dzięki nowej technologii szpital ma nadzieje, że pacjenci, którzy zastanawiają się nad wyborem metody leczenia będą gotowi i chętni skorzystać z tych usług.
- Mamy możliwość leczenia guzów, które przemieszczają się w trakcie napromieniania, czyli guzy płuc, guzy wątroby, nowotwory przerzutowe nadnerczy czy rak gruczołu krokowego. Ponadto mamy możliwość leczenia pacjentów obciążonych wieloma chorobami, które nie mogą być leczone chirurgicznie. Pacjent z rakiem płuca, którego teraz leczymy, został zdyskwalifikowany z leczenia chirurgicznego z powodu ciężkich schorzeń kardiologicznych i pulmonologicznych. Mamy nadzieję, że wyleczymy go z tego raka płuca.
Leczenie taką metodą jest prowadzone w trakcie naturalnego oddychania pacjenta. To poprawia komfort leczenia i redukuje stres pacjenta w trakcie leczenia. Pacjenci swobodnie oddychają i mogą być leczeni pełnymi dawkami. Do tego skraca się czas leczenia.
- Dzięki zastosowaniu tej radioterapii, czas leczenia raka gruczołu krokowego skraca się do pięciu frakcji, czyli do dziewięciu, jedenastu dni, zamiast pięciu, sześciu tygodni leczenia, jak dotychczas było to dostępne. Podobnie w przypadku raka płuca czy przerzutów do płuca. W przypadku niedużych nowotworów jesteśmy w stanie podać jedną frakcję, która jest frakcją leczniczą, natomiast leczenie trwa od jednej do pięciu frakcji. Mamy dostępne wyjątkowe narzędzie, które pozwoli nam na leczenie szerokiego grona pacjentów. Pacjenci będą mieli możliwość wyboru, czy chcą być operowani, czy chcą być napromieniani. Pacjenci, którzy nie mogą być operowani, otrzymują możliwość leczenia radykalnego, tak jak pacjenci z rakiem płuca - podsumował dr. Kulik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.