reklama
reklama

Wystawa niesamowitych twórców o magicznej fasoli. Interpretacja znanej baśni w Galerii Labirynt (Zdjęcia)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z LublinaW piątek, 5 lipca, odbył się wernisaż w Galerii Labirynt 2 przy ul. Grodzkiej 3, którego autorem jest Koło Naukowe Dolina Niesamowitości. Wystawa nosi tytuł Magiczna fasola i będzie można ją oglądać jeszcze do 11 sierpnia.
reklama

Wystawę stworzyło trzynaście osób artystycznych, należących do Koła Naukowego Dolina Niesamowitości, pod opieką dr Aleksandry Liput. Jest to międzywydziałowe koło naukowe ASP z Warszawy, które tworzyło wystawę od października ubiegłego roku w kontakcie z lubelską kurator sztuki, Moniką Rejman, pracującą w Galerii Labirynt.

 

Motywem przewodnim wystawy jest baśń o Jasiu i magicznej fasoli i choć można pomyśleć, że jest skierowana szczególnie do dzieci, to jest wręcz przeciwnie. Jak podzieliła się z odbiorcami dr Aleksandra Liput: jest to interpretacja baśni opierająca się o realia późnego kapitalizmu. Artystki i artyści przetworzyli ten temat bardziej swobodnie, odwołując się także do swoich doświadczeń młodych artystek i artystów, którzy próbują przebić się przez szklany sufit. Dolina Niesamowitości zinterpretowała baśń także przez pryzmat konfliktów klasowych i pewnego rodzaju uprzywilejowania. Jest to wystawa o nadziei, ale też o straconych marzeniach. Jest wielowątkowa i można ją interpretować na swój sposób. 

reklama

 

Motywem, który zainspirował wyobraźnię artystek i artystów, była fasola, która, jak przyznaje dr Liput, w pewnym momencie zdominowała całą wystawę. Patrząc jednak na całokształt można dojść do wniosku, że wszystkie elementy zgrały się ze sobą i między sobą rezonują. Jak zauważyły obie kurator sztuki, dr Aleksandra Liput i Monika Rejman, grupa artystów odrzuciła interpretację baśni, jako niesprawiedliwość, patrząc: z nadzieją.

Wystawa powstała za pomocą mnóstwa technik, mimo że skupiała wokół siebie głównie osoby studiujące malarstwo lub absolwentów malarstwa. Są m.in. prace z tkaniny, prace instalacyjne, ceramika, czy praca z metalu. Artystka Weronika Nowak o swojej instalacji Potencjał mówi tak:

- Chodziło mi o odwzorowanie momentu, który nas popycha do przodu i też takiej energii potencjału, która wynika z myśli o tym, że mamy na coś pomysł i predyspozycje, którymi się kierujemy, i to trochę determinuje, jakie wybory podejmujemy. To jest taka słodko-gorzka historia o tym, jak często, jako dzieci, mamy wiele myśli lub jesteśmy karmieni myślami o tym potencjale, o tym, co z nas wyrośnie i jaka świetlana przyszłość przed nami istnieje. Im dłużej żyjemy, tym okazuje się, że ta rzeczywistość, która nas spotyka, okazuje się wcale nie być taka słodka. A nawet jeżeli uda nam się coś zrealizować, to po prostu często kosztem jakichś innych aspektów życiowych. Ja tutaj nie skupiam się na tych negatywnych myślach, tylko bardziej jest to praca o tym, że pomimo przeciwności i tak mamy wciąż siłę realizować ten własny potencjał lub ten, który ktoś w nas widzi. Chodziło także o uchwycenie tego momentu czy też energii.

reklama


Weronika Nowak i jej instalacja Potencjał

Praca składa się z akwarium wypełnionego piaskiem i gliną w różnych proporcjach, a obiekt na górze jest stworzony z cukru. Metafora słodkich obietnic jest dość bezpośrednio przedstawiona, jak zdradza dalej artystka, w słodkiej formie lampy cukrowej.

Ludwika Kowalewska wystąpiła z pracą Nietykalność. Jest to kamizelka 3 w 1, która w większości nawiązuje do zainteresowań artystki. Po pierwsze: kamizelka chłodząca, przypominająca kamizelki zapobiegające przegrzaniu kierowców Formuły 1 przed startem. Odnosi się ona do zachowania zimnej krwi i świeżego umysłu w sytuacjach, które nas spotykają. Po drugie: kamizelka jeździecka. Artystka zdradziła, że jeździ konno od zawsze, więc odwzorowała jej kształt, który pomaga utrzymać kręgosłup. Jest to nawiązanie do chronienia naszego kręgosłupa moralnego. Po trzecie: kamizelka kuloodporna. W tym przypadku autorka nawiązuje do wspinania się po baśniowej fasoli i do olbrzymów, przed którymi miała by ona chronić noszącego. Olbrzymy są tutaj metaforą Tych z wyższych sfer artystycznych, przed którymi młodzi artyści muszą być odporni i odważni, by zdobyć to "złote jajo", które dla artystki jest metaforą docenienia i dostrzeżenia przez innych ludzi. 

reklama

 

Ludwika Kowalewska swoje prace robi z plastiku z odzysku. W tym przypadku wykorzystała folię tunelową. Fasola, którą pozyskała, także zyskała drugie życie, mimo przebarwień i uszkodzeń. Wszystko jest szyte ręczne, co, jak przyznała artystka, nie było łatwe, ponieważ maszyny nie są przystosowane do zszywania plastiku. Jak podsumowuje: plastik, nici, i fasola. 

Ludwika Kowalewska i jej praca Nietykalność

Katarzyna Sporn zaprasza odbiorców do dolnej części wystawy. Bardziej mrocznej, skupionej wokół ciemności, koszmarów, i niebezpieczeństwa, które nas otacza. Jej praca Iskra w mroku jest stworzona za pomocą tuftingu. 

Jest on zrobiony z różnych materiałów: z wełny, angory, też jest tam trochę akrylu. Jest to nawiązanie do ognia, który ma być taką iskrą nadziei w całym tym świecie olbrzymów, który nas otacza. Tutaj [obok, w tym samym pomieszczeniu – B. S.] jest moja ceramika. I są to wężopalce, które są takim symbolem niebezpieczeństwa, które na nas czeka w każdym zakamarku. Gdzieś się przyczaja i próbuje nas dorwać, ale ten ogień je zwalcza. -  W połączeniu te dwie prace niosą pozytywny "timing" tej całej historii, jak mówi artystka, dodając, że wszystkie sąsiadujące prace do siebie nawiązują.

Artysta Ten Cza potwierdził jej słowa. Jego instalacja wraz z wideo znajduje się tuż obok prac Katarzyny Sporn. Jak wspomina, w baśni o Jasiu i magicznej fasoli jest ukryty motyw o nadziei podniesienia statusu społecznego. Dla niego takim skojarzeniem był but na obcasie, który jest symbolem wyższego statusu społecznego, ale jednocześnie, jak ta fasola, wznosi osobę noszącą w górę. Zaznaczył jednak, że jednocześnie wprawia ją w jakieś zachwiania. Jest więc znaczeniem i pozytywnym, i negatywnym.

Katarzyna Sporn i Ten Cza przy swoich pracach.

Punktem wyjścia było to wideo, w którym zderzam ten but z podłożem leśnym, z naturą. Reszta obiektów powstała tak naprawdę w czasie pracy nad tym wideo. Chodziłem po lesie, szukając ciekawych miejsc. Zacząłem obserwować różne korzenie, które dla drzew są trochę jak te buty. To wideo jest taką formą poetycką, która wydaje się bardzo smutna, ponieważ jest tam dużo o jakimś takim ukrywaniu się, byciem w słabszej pozycji wobec patriarchatu, ale jednocześnie w tym ukrywaniu się pod ziemią szukam jakiegoś takiego siostrzeństwa, jak te korzenie, które łączą się pod ziemią i są razem. Szukam w tym spokoju, zdradza artysta.

Katarzyna Sporn i Ten Cza przy swoich pracach.

Lektorem w wideo jest on sam. Tekst ewoluował podczas prac nad wystawą. Co ciekawe, początkowo miał być tylko szkicem, który miał odwzorować temat pracy.

Katarzyna Sporn dodaje, że ogień, który przedstawiła, nawiązuje do nich samych, osób artystycznych, które z jednej strony są tym ogniem, który niesie iskrę nadziei, że jednak się uda, i mogą wyrażać siebie swoją twórczością, a z drugiej strony jest to niebezpieczna droga, ponieważ wiele osób tworząc, potrafi się zagubić w tej twórczości. Zaznacza, że jest to bardzo cienka i niebezpieczna granica. Zauważa również, że nie każdy potrafi się w tym odnaleźć oraz z tym żyć, aby to rozkwitało.

Szukanie tej fasoli może przybierać różne formy. Czasem przejawia się pozytywnymi odczuciami, doświadczeniami, a czasem wiąże się z bólem, z negatywnymi efektami naszych działań. Niekiedy upadkami. Ale ta wystawa w całości jednak daje taką nadzieję, że warto podejmować wysiłki, warto być wytrwałym, i że zasadniczo znalezienie tej drogi, tej wymarzonej fasoli, nikomu nie przychodzi bez ryzyka czy bez podejmowania prób - jak podzielił się swoimi odczuciami na temat wystawy jeden z odbiorców Rafał Przech.

Zachęcam do odwiedzenia wystawy Magiczna fasola i do zobaczenia na własne oczy oraz zinterpretowania  wszystkich prac trzynastu artystów. Wystawa jest otwarta do 11 sierpnia, od wtorku do niedzieli w godzinach 15:00-19:00. Wstęp bezpłatny.

Dolina Niesamowitości nie wyklucza kolejnych wystaw w Galerii Labirynt, więc pozostaje nam czekać na najnowsze wieści o kolejnych niesamowitościach. 

Autor tekstu: Beata Sęk

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama