Trzecia dawka nie dla wszystkich
Od grudnia zeszłego roku, w Polsce trwają szczepienia przeciwko COVID-19. Od tamtej pory wykonano 36 977 687 szczepień w całym kraju. Teraz akcja szczepień zwolniła, a rządzący namawiają do jak najszybszego zaszczepienia się w związku ze zbliżającą się czwartą falą pandemii koronawirusa. We wtorek (21 września) w trakcie konferencji prasowej ogłoszono decyzję w sprawie podawania trzeciej dawki preparatu.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus: już czterdzieści szkół z nauką zdalną. Przez tydzień liczba chorych pod respiratorem potroiła się
Pod koniec ubiegłego miesiąca Rada Medyczna przedstawiła stanowisko o trzeciej dawce i wtedy nie zaleciła "rutynowych szczepień dawką przypominającą", ale dodatkową dawkę dla osób z zaburzeniami odporności. Są to osoby m.in. otrzymujące aktywne leczenie przeciwnowotworowe, po przeszczepach narządowych przyjmujących leki immunosupresyjne lub terapie biologiczne, dializowane z powodu niewydolności nerek. Teraz grupę osób, które będą mogły dostać szczepionkę, powiększono o osoby, pracujące z pacjentami, czyli pracowników służby zdrowia i osoby powyżej 50. roku życia.
- Przyjęto rekomendację Rady Medycznej przewidującą, że po sześciu miesiącach od pełnego zaszczepienia przeciw COVID-19 będzie można stosować trzecią dawkę przypominającą - oznajmił premier Mateusz Morawiecki.
Z kolei Waldemar Kraska - wiceminister zdrowia poiwedział, że ochrona po szczepieniach maleje z biegiem czasu.
- Wiemy, że w sposób naturalny każde szczepienie po jakimś czasie wygasa. Wiele krajów zdecydowało się na podanie trzeciej dawki. Także my za rekomendacją Rady Medycznej taką trzecią dawkę chcemy skierować dla Polaków - mówił Waldemar Kraska, dodając, że np. osoby po 50. roku życia stanowią naturalną grupę, która ma mniejszą odporność niż osoby młode, stąd akurat taka "granica wiekowa".
Wiceminister dodawał też, że szczepionki są skuteczne, a jako dowód podał statystyki epidemiczne.
- Dzienne liczby zakażeń, które w tej chwili obserwujemy, jeżeli byśmy cofnęli się o kilka miesięcy, kiedy przed nami była poprzednia fala, wtedy przy takiej ilości dziennych zakażeń było 10-krotnie więcej zgonów niż w tej chwili - zaznaczył Kraska. - Naprawdę warto się szczepić, dlatego rozszerzamy szczepienia o trzecią dawkę, aby jeszcze wzmocnić naszą odporność. Dlatego zachęcam wszystkich, aby tę trzecią dawkę przyjąć. To jest w interesie nie tylko nas samych, ale także naszych bliskich.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Przeciwnicy szczepień przeszli przez miasto: Po naszej stronie jest prawda i wolność [GALERIA]
Jako trzecia dawka będą podawane szczepionki firm Pfizer i Moderna. - Zgodnie z rekomendacją Rady Medycznej możemy te dawki stosować po szczepionkach jednodawkowych, możemy te preparaty mieszać - dodał Kraska - doprecyzował wiceminister.
Jak dotąd trzecią dawkę dostało 8 tys. osób. Rejestracja na szczepienie ma zaczął się jeszcze w tym tygodniu - 24 września.
Wrócą obostrzenia w regionie?
W samym województwie lubelskim dotychczasowa liczba szczepień ogółem wynosi 1 704 682, a dzienna 1059 (stan na 21 września). W Lublinie w pełni zaszczepionych jest 52,9 proc. mieszkańców. Tym samym miasto jest na 264. miejscu w ogólnopolskim rankingu pod względem liczby szczepień.
Z całego województwa najlepiej wypada teraz Stoczek Łukowski, gdzie zaszczepionych jest 53,7 proc. mieszkańców. Najmniej - 49 proc. zaszczepionych jest w Hrubieszowie.
W ostatnim czasie wielu polityków podkreśla, że na tle Polski, najmniej zaszczepionych jest w województwie podkarpackim, podlaskim, ale i lubelskim. Coraz częściej pojawiają się również informacje, że jeśli wejdą w życie nowe - bardziej zaostrzone obostrzenia, to pojawią się one w regionach, gdzie jest najmniej zaszczepionych. Restrykcje prawdopodobnie będą dotyczyć głównie osób niezaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Chodzi o np. limity klientów w miejscach publicznych.
- Jeżeli będziemy wprowadzać ograniczenia, to będziemy stosować metodę suwaka, czyli jeżeli będziemy obniżali limity osób, np. do kina czy do jakiegoś (innego) miejsca, to tymi limitami nie będą objęte osoby zaszczepione. W związku z tym siłą rzeczy, jeżeli by doszło do wzrostu zachorowań, to osoby niezaszczepione będą miały dużo trudniej, bo np. limit osób do wejścia do kina czy do innego miejsca będzie na tyle niski, że część osób nie będzie mogła wejść, bo w tym limicie się nie zmieści - mówił niedawno w Radiu Zet, Piotr Muler, rzecznik prasowy rządu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.