reklama
reklama

Zagrożenie radiacyjne dla Polski? Jodek potasu trafia do szkół i straży pożarnych

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zagrożenie radiacyjne dla Polski? Jodek potasu trafia do szkół i straży pożarnych - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNiedawno Polskę obiegła niecodzienna informacja o dostarczanych oddziałom straży pożarnej tabletkach z jodkiem potasu. W ostatnich dniach pojawiły się z kolei informacje, że lek trafił już do szkół. Co wiadomo o tych działaniach oprócz tego, że są związane z wojną w Ukrainie?
reklama

Jodek potasu (KI) to substancja stosowana "w celu zapobiegania wychwytowi radioaktywnego jodu przez tarczycę po narażeniu organizmu ludzkiego na napromieniowanie". 19 września Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym poinformowało o przekazaniu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej tabletek z jodkiem potasu. Na podjęcie takich działań wpłynęły informacje o walkach w Ukrainie, w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – największej elektrowni jądrowej w Europie. 

Jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego

reklama

– czytamy w uspokajającym komunikacie Ministerstwa. 

Gmina Szczerców na wypadek zagrożenia przygotowała już specjalne punkty

26 września Gmina Szczerców (pow. bełchatowski) poinformowała mieszkańców o utworzonych już siedmiu punktach, w których w razie zagrożenia będzie można odebrać lek. Władze opublikowały nawet szczegółowy harmonogram z dokładnymi lokalizacjami poszczególnych placówek dystrybuujących jod i przydziałem mieszkańców konkretnych części gminy do odpowiedniego punktu.

Punkty te zostaną uruchomione niezwłocznie po otrzymaniu komunikatu o konieczności rozpoczęcia dystrybuowania tabletek wśród ludności – niezależnie od pory dnia czy nocy. Tabletki z jodkiem potasu pobrać będą mogli wszyscy mieszkańcy gminy Szczerców oraz osoby tymczasowo przebywające na naszym terenie

reklama

– czytamy na gminnej stronie internetowej.

O to, jak wygląda dystrybucja tabletek, czy każda powiatowa komenda straży pożarnej została w nie już zaopatrzona i gdzie kieruje je dalej, chcieliśmy zapytać samych strażaków. Próbowaliśmy w kilku jednostkach z różnych miejsc w całym kraju. Oficer prasowy Komendy Powiatowej  PSP w Mielcu, st. kpt. Bartłomiej Bieniek, zaznaczył, że w kwestii dystrybucji jodku potasu wypowiada się wyłącznie rzecznik prasowy podkarpackiego komendanta wojewódzkiego. Skontaktowaliśmy się z bryg. Marcinem Betleją z Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie, który jednak... skierował nas do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Także od rzecznika prasowego Komendy Miejskiej PSP w Lublinie, st. kpt. Andrzeja Szaconia usłyszeliśmy:

reklama

Naprawdę nie udzielamy informacji w tej sprawie. W tym temacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji całkowicie przejęło kwestię informowania mediów. Nic więc niestety pani nie powiem.

Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie, st. asp. Tomasz Stachyra również potwierdził, że "komunikatorem wiodącym tych tematach jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji".

Ministerstwo w skromnej odpowiedzi uspokaja tylko, że "odpowiednia ilość jodku potasu została zabezpieczona dla każdego obywatela, który będzie tego potrzebował". 

Tabletki z jodkiem potasu już w szkołach?

Kilka dni temu internet obiegła informacja, że tabletki z jodkiem potasu trafiają już do placówek oświatowych. Takie zgłoszenia napływają m.in. od dyrektorów szkół do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Dowiadujemy się, że dyrektorzy otrzymują takie polecenia od swoich organów prowadzących, czyli głównie samorządów

– tłumaczy Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Jak mówi, nie wie, czy tabletki dotarły już do wszystkich placówek oświatowych w kraju. Pewne jest, że pierwsze doniesienia przyszły z Mazowsza. Marek Pleśniar uspokaja i tłumaczy: 

Nie dziwię się nierozpowszechnianiu zbyt intensywnych informacji o tych przygotowaniach, ponieważ ludzie reagują bardzo różnie. Skrajne i właściwie wszelkiego typu reakcje widzę w internecie i w dyskusjach. Czasami bardzo irracjonalne, co może się łatwo przerodzić w coś rodzaju odruchu antyszczepionkowego.

Jak przyznaje, w ostatnim czasie obserwuje dużą nieufność społeczeństwa dla takich zabiegów państwa.

Tymczasem sprawa jest banalna i znana od kilkudziesięciu lat

– przekonuje Marek Pleśniar. I przypomina, że dla starszych mieszkańców obecna akcja nie jest nowością – podobna inicjatywa miała przecież miejsce w latach 80., po wybuchu w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.

Marek Pleśniar uspokaja rodziców uczniów, którym rozdano specjalne oświadczenia. Jak tłumaczy, taki krok dyrektorów wynika z tego, że w szkołach nie można bez zgody opiekuna podejmować żadnych czynności medycznych z wyjątkiem ratowania życia dziecka.

Ministerstwo w wydanym komunikacie zapewnia, że obecnie "zagrożenie wymagające przyjęcia tabletek z jodkiem potasu nie występuje" i przestrzega przed jego przyjmowaniem na własną rękę. Takich działań odradzają także lekarze.

Z pewnością nie warto przyjmować tabletek z jodkiem potasu (czy np. płynu Lugola) już w tym momencie – jest to niewskazane, a może być nawet szkodliwe

– apeluje w mediach społecznościowych Szymon Suwała, endokrynolog i edukator medyczny. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama