Inwazyjne gatunki obce, w skrócie IGO, to rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które - jak fachowo określają to eksperci - nie są rodzime dla ekosystemów i mogą powodować szkody w środowisku lub gospodarce lub też negatywnie oddziaływać na zdrowie człowieka.
Inwazyjny gatunek należy zgłosić, oddać albo uśpić
IGO w szczególności negatywnie oddziałują na - znowu oddajmy głos fachowcom od ekologii - różnorodność biologiczną, w tym na zmniejszenie populacji lub eliminowanie gatunków rodzimych, poprzez konkurencję pokarmową, drapieżnictwo lub przekazywanie patogenów oraz zakłócanie funkcjonowania ekosystemów. Uf, tyle tłumaczenia naukowców. Dla nas ważne jest, że osoby, które posiadają np. zwierzęta uwzględnione w wykazie, muszą uzyskać pozwolenie na ich posiadanie. W innym przypadku należy przekazać je "podmiotowi posiadającemu stosowną zgodę" lub do odpowiedniego azylu albo też oddać do... uśmiercenia przez lekarza weterynarii.
Wśród najgroźniejszych gatunków inwazyjnych dla środowiska Polski znalazły się, m.in.: babka śniadogłowa, jenot, norka amerykańska, rak sygnałowy, szop pracz, krab wełnistoszczypcy, oraz żółwie: ozdobny, malowany i jaszczurowaty.
Naruszenie przepisów dotyczących gatunków obcych i IGO traktowane jest jako przestępstwo lub wykroczenie. Przewidziana kara finansowa jest bardzo wysoka, może wynieść nawet milion złotych!
Kot na liście... podejrzanych. Kto i po co to wymyślił?
W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że na liście znalazły się również... koty. Sprawa stała się na tyle poważana i kontrowersyjna, że postanowiła ją skomentować strona rządowa. W komunikacie czytamy, że kot domowy nie jest objęty zakazami, a publikacje mówiące o kwalifikacji kota domowego jako IGO wprowadzają opinię publiczną w błąd.
Właściciele kotów domowych nie są zobowiązani do podejmowania działań wskazanych w ustawie o gatunkach obcych – m.in. nie muszą uzyskiwać zezwoleń na ich przetrzymywanie. Kot domowy może też być legalnie, bez stosownych zezwoleń, sprzedawany i kupowany.
W komunikacie zwrócono jednak uwagę, że kot domowy może stanowić poważne zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w środowisku przyrodniczym – zwłaszcza dla ptaków – dlatego nie powinien być wypuszczany przez właścicieli na zewnątrz bez odpowiedniego nadzoru.
Koty szkodnikami? Przyroda zderzyła się z jeszcze większymi
Krakowski Instytut Ochrony Przyrody wyjaśnia: kot domowy został udomowiony prawdopodobnie około 10 000 lat temu, na obszarze kolebki wielkich cywilizacji starożytnego Bliskiego Wschodu. Naukowcy zauważają, że jest mało prawdopodobne, aby ten gatunek kiedykolwiek znalazł się na liście IGO. Jednak ich zdaniem należy dążyć do zmniejszenia negatywnego wpływu kota domowego na rodzimą przyrodę. Jednym z najprostszych sposobów może być ograniczanie czasu przebywania kotów poza pomieszczeniami zamkniętymi w czasie sezonu lęgowego ptaków.
Na ten temat wypowiedziała się także Ewa Zgrabczyńska, szefowa poznańskiego zoo, miłośniczka i obrończyni zwierząt. Jak przyznała w swoich mediach społecznościowych, jest bezwzględną przeciwniczką wypuszczania kotów samopas, ale, jak zauważa, kilka tysięcy lat temu było mnóstwo ptaków śpiewających, inne gatunki kręgowców - obecnie rzadkie czy zagrożone - wiodły spokojny żywot.
Kot domowy nie jest sprawcą fragmentacji siedlisk czy nie produkuje zanieczyszczeń, które zabijają ptaki. Mimo wszystko nie ma broni palnej, sztucera i auta terenowego, nie nazywa siebie selekcjonerem czy zarządcą lasów. Kot nie wycina obszarów puszcz i nie niszczy starodrzewów
- skomentowała dyrektor Zgrabczyńska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.