W czwartkowy wieczór jednym z głównych tematów medialnych w kraju była sprawa ujawnionej przez "Gazetę Wyborczą" wizyty Przemysława Czarnka - byłego wojewody lubelskiego, a obecnie posła na Sejm RP i nowego ministra edukacji i nauki - w 1. Szpitalu Wojskowym w Lublinie (przy Al. Racławickich), gdzie odwiedził swoją bliską osobę, przebywającą na Oddziale Rehabilitacji. Dwa dni po odwiedzinach w szpitalu w Lublinie u Przemysława Czarnka zdiagnozowano zakażenie koronawirusem. „Do szpitala posłowi PiS pozwolił wejść kierownik oddziału. Sam jest teraz na kwarantannie, tak jak prawie cały jego personel. A koronawirusa ma 90 proc. pacjentów oddziału” - pisała w czwartek "Gazeta Wyborcza".
Kontrowersje wywołał również fakt, iż polityk Prawa i Sprawiedliwości został wpuszczony na odwiedziny do szpitala, podczas gdy wiele osób nie jest w stanie być przy swoich bliskich przebywających w szpitalach, w tym przy tych ciężko chorych, ze względu na brak zgody personelu danej placówki medycznej.
Do sprawy w piątek odniósł się wojewoda lubelski, Lech Sprawka. To on, swoimi decyzjami, wprowadzał na przestrzeni ostatnich miesięcy ograniczenia w dostępie odwiedzających w szpitalach na terenie województwa.
CZYTAJ TAKŻE: 185 nowych zakażeń koronawirusem w województwie. Wśród nich - zakażenia w Lublinie i powiecie lubelskim
- 12 marca swoim poleceniem o wstrzymaniu przyjęć planowych zakazałem odwiedzin. Ono obowiązywało do 25 czerwca. Wtedy weszła w życie kolejna decyzja, w której był zapis: "Przebywanie na terenie podmiotu leczniczego osób postronnych dopuszczalne jest wyłącznie w przypadkach szczególnie uzasadnionych, po uprzednim uzyskaniu zgody osoby uprawnionej do jej udzielenia zgodnie z obowiązującymi w tym podmiocie procedurami i z zachowaniem pełnych zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego. Jeżeli ta wizyta odbyła się w reżimie sanitarnym, to nie ma niebezpieczeństwa, nawet jeśli poseł był zakażony, by on wniósł do szpitala to zakażenie. Prawdopodobnie nie był on jeszcze zakażony albo przynajmniej nie miał zdolności zakażania. Ale tego nikt nie jest w stanie udowodnić - stwierdził w piątek wojewoda.
Co oznacza termin "przypadek szczególnie uzasadniony"?
- Moja zmiana polecenia dla szpitali wynikała z m.in. korespondencji od rzecznika praw pacjenta. Dotyczyło to trudnych życiowych sytuacji, gdy pacjent jest w stanie, w którym w każdej chwili może nastąpić zgon. Tak było w przypadku osoby bliskiej Przemysława Czarnka. To, co się dzieje wokół tej sprawy... Wszystkim tym, którzy robią z tego gigantyczny problem, nie życzyłbym, żeby znaleźli się w takiej sytuacji, że ich najbliższy krewny w takim stanie jest przedmiotem takiej akcji. To, co się wydarzyło, to się wydarzyło - mówi Lech Sprawka.
Wojewoda lubelski przekonuje, że każdy obywatel ma takie samo prawo do uzyskania zgody na odwiedziny osoby bliskiej w szpitalu, jak poseł Przemysław Czarnek.
- Tak dokładnie brzmi moje polecenie. Ono nie odnosi się do jakichś wyodrębnionych grup. Każda z osób ma prawo zwrócić się z prośbą o wyrażenie zgody na odwiedziny. Oczywiście, pod warunkiem, że pełne zasady bezpieczeństwa epidemiologicznego zostaną spełnione. To nie oznacza, że zgoda jest na każdy taki wniosek. To zawsze jest decyzja podmiotu, gdzie leży pacjent - podkreśla Lech Sprawka.
- Ognisko w 1. Szpitalu Wojskowym w Lublinie powstało znacznie wcześniej przed wizytą Przemysława Czarnka - dodała w piątek Maria Korniszuk, wojewódzki inspektor sanitarny w Lublinie.