Duża część ognisk koronawirusa SARS-CoV-2 w woj. lubelskim, to ogniska, które powstały i rozwijają się w szpitalach. Jak ujawnia Maria Korniszuk, szefowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, zakażenia pojawiają się w szpitalach przez to, że medycy i pracownicy tych jednostek sami nie zachowują zasad bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus: Nowy rekord zakażeń na Lubelszczyźnie
- Mam gorący apel i prośbę o przestrzeganie podstawowych zasad reżimu sanitarnego. Z dochodzenia epidemiologicznego wynika, że o ile personel przestrzega stosowania odzieży ochronnej, dystansu społecznego, zachowania zasad dezynfekcji w kontakcie z pacjentem, o tyle miejscem, w którym może dojść do transmisji drobnoustrojów są pomieszczenia socjalne. Wtedy pracownicy, zarówno personel medyczny, jak i pracownicy niemedyczni, nie przestrzegają zasad. Jest kontakt bliski i bezpośredni - wytyka Maria Korniszuk.
Zdaniem szefowej lubelskiego wojewódzkiego sanepidu, można tego uniknąć w prosty sposób. Jeśli zachowanie medyków i pracowników szpitali się nie zmieni, za chwilę - według szefowej sanepidu - zabraknie personelu w placówkach medycznych.
- Każdy ma potrzebę, by odpocząć, zjeść posiłek. Ale niech będzie zachowana rotacja personelu w tym zakresie. Za chwilę nie będzie miał kto zająć się zakażonym personelem medycznym, jeżeli w dalszym ciągu tak dynamicznie będzie rozwijała się sytuacja ognisk szpitalnych koronawirusa - mówi Maria Korniszuk.
Do 12 października 2020 roku potwierdzono łącznie 4837 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, odnotowano 2591 ozdrowieńców i zarejestrowano 77 zgonów. Aktualnie 280 osób jest hospitalizowanych z powodu podejrzenia zakażenia koronawirusem, 13509 poddanych kwarantannie i 400 objętych nadzorem epidemiologicznym.