"Mam słowiańską duszę i za kołnierz nie wylewam"
Na spotkanie z Krzysztofem umawiam się telefonicznie. Król internetu czeka na mnie w remizie w Rudnie, w gminie Michów w towarzystwie kilku kolegów. Mieszka niedaleko, w domu bez prądu. Bez problemu zgadza się dłuższą rozmowę. - To bardzo wesoły chłopak, dusza towarzystwa - mówią o nim miejscowi.
Krzysztof chętnie opowiada o sobie. Mówi, że ma słowiańską duszę i za kołnierz nie wylewa, jednak to, co widać na jego filmach, w żadnym razie nie ma promować picia alkoholu.
- Oczywiście sam koncept jest trochę przegięciem. Nie jest to prospołeczne zachowanie, żeby promować picie alkoholu i tego NIE PROMUJEMY - podkreśla. - Będę się starał, żeby podnieść rozmowę i filmiki na YT na wyższy poziom.
Co w takim razie Poziomka 13 chce przekazać swoim odbiorcom?
- Przeginamy pewne sytuacje, żeby wzbudzić zainteresowanie, ale będziemy promować głębsze treści. Przecież życie nie polega na tym, żeby pić dyktę, czy jakąś prytę. Bo oczywiście nigdy nie było naszym zamiarem picie dykty. To był chwyt marketingowy, żeby wzbudzić zainteresowanie. I w następnych odcinkach, o ile będziecie nas subskrybować, będą wychodziły jakieś ważne wartości. Jak będzie trzeba, wejdziemy do polityki - mówi Krzysztof.
- Trzeba zmienić myślenie Polaków - dodaje. - Nasz kanał będzie miał aspiracje, żeby zmienić myślenie Polaków o spędzaniu wolnego czasu. 1-5 maja w tym roku był długi weekend. Można go było spędzić tradycyjnie, tzn. "nachlać" się przy grillu, ale po co? Chodzi o to, żeby się spotkać face to face, a nie tylko przez internet. Nie! Wychodzimy z bloku. Niech idzie sąsiad do sąsiada albo sąsiad bierze sąsiadkę i idą na wspólną pizzę. Rozmawiają. A nie tylko sobie maile puszczamy i SMS-y. - Ludzie kochajcie się, dziewczyny kochajcie nas. Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe, niech mocniejszy pomoże słabszemu - nawołuje Poziomka.
Poziomka, podobnie jak jeden ze znanych bohaterów polskich komedii Ferdek Kiepski, nie pracuje, bo "dla ludzi z jego aspiracjami nie ma pracy w tym kraju". Kiedyś marzył o zostaniu poetą i ma na to dowody.
- Wygrałem konkurs na wyznanie miłosne, moje nazwisko było w gazecie. Do tej pory mam zachowany ten egzemplarz. Kartki już pożółkły. W kinach grali wtedy pierwszą polską komedię romantyczną "Zakochani" - pamięta.
"Spróbuj coś zmienić w swoim Życiu"
Utworzenie kanału z filmami w internecie to pomysł Krzysztofa. Wpadł nią niego jesienią ub. roku. Do niego należy pisanie scenariuszy do wszystkich 20 filmów, które do tej pory powstały. Fabułę najczęściej pisze samo życie.
- Miałem sen, jak Marthin Luter King, pastor amerykański. Niespełnione marzenie, takie jak każdy chyba ma - mówi YouTuber. – "Spróbuj zaistnieć" mówił głos w mojej głowie, spróbuj coś zmienić w swoim życiu, które jest takie szare, beznamiętne. Nie wiedziałem, z racji wieku, jak działa nowoczesna technologia, więc skrzyknąłem młode zaplecze i rzuciłem pomysł: robimy film? Poziomka, robimy. A że Poziomka to jest marka lokalna sama w sobie, więc wystartowaliśmy. Pierwsze próby, może trochę nieudane, jak się próbuję bez doświadczenia w branży, to tak czasem wychodzi.
Pierwsze filmiki miały w ciągu kilku miesięcy najwyżej po kilka tysięcy odsłon. Przełom przyszedł pod koniec kwietnia. Nie wiadomo dlaczego zaczęły je oglądać setki tysięcy internautów. Na początku maja Krzysztof nakręcił jak, popijając szampana, świętuje 10 tys. subskrypcji, czyli osób na stałe obserwujących jego kanał. Po dwóch dniach było ich już blisko 200 tys.
- Byliśmy lekko podłamani, na parę miesięcy odpuściliśmy, ale wtedy młodzież mówi: Ruszajmy do boju, Poziomka, ruszajmy do boju. I nagle stało się. Spłynęła na nas popularność. To zainteresowanie ze strony internautów dało nam pole do działania. Mówimy - pójdziemy na całość, zaszalejemy. Wiadomo, że kto ma poczucie humoru i życia nie traktuje tak na poważnie, to zrozumie - mówi.
Co w takim razie w jego filmach jest rzeczywistą kreacją aktorską, a co jest prawdą? - chcę wiedzieć.
- Nie chcę tego zdradzać, niech zostanie to niespodzianką dla internautów - zaznacza świeżo upieczony celebryta. - Skoro to się internautom podoba, to znaczy, że warto tworzyć. W końcu kim jest artysta? Artysta sam dla siebie nie jest artystą. On musi tworzyć dla odbiorcy. Jeśli sztuka trafia do odbiorcy, to znaczy, że jest na nią zapotrzebowanie. Czyli warto. I Chce się "Ż" – nie mylić z Żywcem! - mruga okiem Krzysztof.
Zupa mleczna lepsza niż u Magdy Gessler - niezły FUN!
W jednym z filmów Poziomka 13 opowiada, jak "wyleciał z domu za picie dykty" i zamieszkał w lesie razem ze swoim przyjacielem - pieskiem bez ogonka Maksymilianem, którego przygarnął spod sklepu 10 lat temu. Pokazuje, jak żywi się "zupą mleczną, po której dostaje rozwolnienia". Potrawa składa się z wody z kałuży oraz kwiatów i liści ekologicznego mleczu.
- Wiadomo, że z kobietą, jak z rodziną, najlepiej na zdjęciu się wychodzi. Za picie dykty mnie wygoniła z domu i przez to przeszedłem na ekologię, survival i zamieszkałem w lesie - mówi, wcielając się w rolę Poziomki. W szkole przetrwania warunki są trudne, ale się nie poddaję. Nigdy. Niedługo wydam specjalną książkę kucharską, tylko muszę się z Magdą Gessler skonsultować na temat przypraw - mówi Poziomka.
O Poziomce własne filmiki kręcą już inni Youtoberzy. W ubiegłym tygodniu internauci wpłacali pieniądze na paliwo dla znanego Youtubera Serafina, którego urzekła popularność Poziomki 13 i postanowił go odwiedzić w naszych stronach.
- Pojadę do Poziomki, mam z Wrocławia 500 km tj. pięć godzin jazdy. Według mnie ten człowiek jest na początku ogromnej kariery, niedługo będzie w Dzień Dobry TVN, tak czuję. Promuje ekologiczny styl życia, ale również gotuje. Na jego kanale nic nie brakuje. Życzę temu młodemu człowiekowi, który go wynajął i płaci mu za robienie z siebie głupka, żeby za pieniądze, które na tym zarobi, pomógł mu wyjść z alkoholizmu - mówił Serafin w swoim programie.