Dzisiaj (22 listopada) po południu pod Urzędem Miasta na placu Łokietka, Komitet Obrony Demokracji zorganizował pikietę "My zostajemy - jesteśmy Europą”.
- Mówimy NIE niszczeniu relacji z Unią Europejską, TAK - dla wspólnych wartości: wolności, równości, praworządności. Rząd do dymisji – my zostajemy! Jesteśmy Europą! - poinformował KOD Lubelskie na wydarzeniu Facebook.
Pod ratuszem zebrało się kilkadziesiąt osób, które protestowały wobec zapowiedzi zawetowania przez Polskę projektu budżetu Unii Europejskiej. Wiąże się to z tym, że wypłaty pieniędzy dla krajów UE miały by być powiązane z oceną praworządności. Nie zgadzają się na to Polska i Węgry.
- W 1989 r. zrzucaliśmy jarzmo prawdziwego totalitaryzmu i prawdziwej niewoli. Wejście do Unii Europejskiej, wejście do struktur Europy Zachodniej wydawało się oczywistym i wówczas nawet niezniszczalnym planem. Po kilku latach okazało się, że ta integracja odbywa się z ogromnym poparciem społeczeństwa i wydawało się, że nigdy nie powstanie wątpliwość, czy tam jest nasze miejsce. Dzisiaj władza próbuje nam robić wodę z mózgu, wmawiając nam, jak niekorzystna może być dla nas Unia Europejska. Próbuje krok po kroku zniszczyć zaufanie do struktur europejskich, do innych Polaków, do innych grup społecznych, zabierać to, na czym oparta jest współczesna cywilizacja czyli na zaufaniu - mówił jeden z uczestników manifestacji.
- Jeżeli polskiemu rządowi nie podobają się europejskie wartości takie jak praworządność, wolność i równość, to niech podadzą się do dymisji - stwierdziła uczestniczka.
- Z wielu stron docierają do mnie informacje od młodych ludzi, że boją się odebrania im możliwośći podóży, wyjazdów zagranicznych, rozwoju i edukacji pozaformalnej. Te możliwości dają nam programy europejskie i projekty. Gdyby nie to, nie milibyśmy wielkich możliwości rozowju i realizowania się. W piątek dowiedzieliśmy się, że procedura przyznawania tytułu Euopejskiej Stolicy Młodzieży 2023 (Lublin był jednym z kadydatów - przyp.red) została przerwana. Aktualnie możemy domyślać się tylko dlaczego to się stało, ale wielu młodych, którzy angażowali się w to, uważa, że może to być powiązane z tym, że już nas powoli zaczynają wykluczać europejskiej społeczności - podkreślała następna uczestniczka.
- Gdy w 2004 roku wchodziliśmy do Unii Europejskiej, bezrobocie w Polsce było na poziomie 20 procent. Wejście do Unii było wielką szansą zatem dla osó wchodzących na rynek pracy, czy zakładających własne firmy. Unia to nie tylko same pieniądze i możliwości, ale też wartości i poczucie tego, że należymy do czegoś więcej - mówiła kolejna uczestniczka - Nie pozwólmy sobie teraz tego wszystkie zabrać i wmówić, że ktoś robi nam krzywdę, zabiera suwerenność. Ktoś chce nam zabrać godność i możliwość rozwoju.
- Jeśli ktoś chce wetować to, żeby Polska była krajem praworządnym, to ja się z tym nie zgadzam. Chcę żeby w Polsce rządziło prawo, a nie Prawo i Sprawiedliwość - mówił inny uczestnik.
Uczestnicy mieli też ze soba transparenty z hasłami np. „Stop wyprowadzaniu Polski z UE”, „Nie dla weta PiSowskiego (nie)rządu”, czy "Za budżetu vetowanie PiS dostanie ostre lanie". W trakcie pikiety z głośników leciała "Oda do radości" - hymn UE, a policja nadzorująca wydarzenie puszczała z radiowozu komunikaty przypominające o obostrzeniach epidemicznych i zakazie zgromadzeń powyżej 5 osób. Po skończeniu policja wylegitymowała część uczestników.