Przed sądem okręgowym w Lublinie stanęli Marta K i jej kochanek. Oboje odpowiadają za zabójstwo 36-letniego Mariusza Ś. Od dramatycznych wydarzeń minął prawie rok, niestety ciała ofiary do tej pory nie udało się odnaleźć. W czwartek prokurator zdążył jedynie odczytać akt oskarżenia. Marta K. nie przyznała się do winy, oświadczyła, że źle się czuje z powodu leków, które przyjmuje.
- Nie jestem w stanie zeznawać - zakomunikowała.
Wezwany na miejsce lekarz nie był w stanie określić, czy oskarżona może uczestniczyć w procesie. Kobieta przewieziona została do szpitala na badania. Rozprawę odroczono do marca.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 12 kwietnia. Mariusz Ś. przyjechał do rodzinnej miejscowości z Belgii gdzie pracował. Martę poznał przez internet, nie wiedział, że jego wybranka prowadzi podwójną grę i spotyka się ze swoim byłym partnerem Dariuszem M. Po południu (jak ustalili śledczy) Mariusz poszedł na umówione z nią spotkanie. Już wtedy Marta planowała, że razem z Dariuszem pozbędą się go. Mieli ze sobą stały kontakt. To były ostatnie godziny życia 36 latka. Para szła w kierunku placu buraczanego, tam w krzakach czaił się Dariusz M, udając pijanego wyszedł na spotkanie.
Zaatakował znienacka, uderzył w twarz Mariusza, następnie bił po głowie metalową pałką. Ofiara próbowała uciekać, ale napastnik nie przestawał bić. W tym czasie dziewczyna podała Dariuszowi M pistolet pneumatyczny należący do Mariusza, przytrzymała jego głowę, a oprawca kilka razy strzelił mu w skroń. Konającego dobił nożem. Zabójcy zabrali ofierze pieniądze, ciało wrzucili do Wieprza, pozbyli się narzędzi zbrodni, spalili ubrania 36 latka i wyczyścili jego samochód. Ma drugi dzień Marta poinformowała matkę zabitego, o rzekomym porwaniu syna, taka sama historię usłyszeli policjanci.
Ani matka, ani funkcjonariusze nie uwierzyli w te opowieści. W trakcie przesłuchania dziewczyna opowiedziała, co tak naprawdę się stało. Została aresztowana, razem z nią Dariusz M. Oboje zostali oskarżeni o zabójstwo. Ciała ofiary mimo zakrojonych na szeroka skalę poszukiwań do dzisiaj nie odnaleziono. Nie mniej dowody zebrane podczas śledztwa są wystarczające. To między innymi zeznania oraz liczne ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni i w jego pobliżu.
Oskarżonym grozi dożywocie.
Ostatni akt dramatu
Opublikowano:
Autor:
Lublin24
| Zdjęcie: Internet
Przeczytaj również:
Wiadomości Zabójcy z Ciechanek przed sądem
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.