Taksówkarze apelują o rządową pomoc
Przedstawiciele lubelskich stowarzyszeń taksówkarskich złożyli dzisiaj (18 listopada) oficjalną petycję do Andrzeja Dudy - prezydenta RP o uwzględnienie ich branży w tzw. tarczy antykryzysowej. Twierdzą, że z powodu obostrzeń w ramach których zamknięto wiele miejsc, instytucji, klubów, stracili prawie 90 procent dochodów. Nie stać ich przez to na prowadzenie działalności, opłacenie podatków i ZUS-u. Jednocześnie zapowiadają, że to nie koniec podobnych, jak dzisiejsza, akcji.
Pełna treść stanowiska taksówkarzy
„Z uwagi na zamknięcie licznych gałęzi gospodarki, wiele branż znalazło się na skraju bankructwa. Branża taxi jest jedną z poszkodowanych. Pomimo iż nie zabroniono nam prowadzenia działalności wprost, działania rządu sprawiły, że taksówkarze w całym kraju, w ogromnym stopniu ucierpieli z powodu aktualnej sytuacji. W związku z tym, w porozumieniu z innymi organizacjami reprezentującymi taksówkarzy w kraju, podejmujemy działania, mające na celu wpisanie naszej branży do tarczy antykryzysowej.
Czas, aby osoby decyzyjne, które jednym rozporządzeniem potrafią tak mocno wpływać na los Polaków, wzięły również odpowiedzialność za podjęte przez siebie decyzje. Dziś po raz kolejny, jako polscy taksówkarze, oficjalnie informujemy kolejnych rządzących, że swoimi działaniami, wpędzili wielu Polaków w poważne kłopoty. Oczekujemy jednocześnie, że w związku z tym, władze podejmą realne działania, umożliwiające przetrwanie najbardziej poszkodowanym obecną sytuacją.
Nasza branża nie jest odosobniona. Wiele firm zwyczajnie nie może działać, inne pozornie mogą, lecz są często bezpośrednio uzależnione od branż zamkniętych. Analogiczna sytuacja występuje, chociażby w przewozach autokarowych (branża pokrewna z naszą, więc doskonale rozumiemy swoje problemy).
Dzisiejsza symboliczna manifestacja, ma na celu uzmysłowienie włodarzom skali problemu, której nie dostrzegają. Jest ona zaledwie początkiem naszej walki o przetrwanie. Gdyż tak jak liczni przedsiębiorcy z innych branż, my również mamy już niewiele do stracenia. Przygotowujemy się również do dalszych działań. Będziemy się przy tym starać, aby walka o nasze „być albo nie być”, nie odbiła się negatywnie na zwykłych, niewinnych tej sytuacji ludziach”.