Wczoraj (piątek, 26 stycznia) przed godziną 23 dyżurny włodawskiej komendy został powiadomiony przez lekarza, że na izbę przyjęć zgłosił się pacjent z raną głowy powstałą na skutek uderzenia kijem. Na miejscu policjanci ustalili, że stan 57-latka nagle się pogorszył i został przewieziony do lubelskiego szpitala w celu wykonania operacji.
Personel medyczny przekazał, że ataku miała dokonać siostra jego byłej dziewczyny, która mieszka we Włodawie.
– Trop ten okazał się właściwy. Policjanci przed blokiem, jak i w mieszkaniu byłej partnerki pokrzywdzonego ujawnili liczne krwawe ślady. Okazało się, że 57-latek pod pretekstem zabrania swoich rzeczy odwiedził byłą konkubinę. Kiedy zobaczył, że w jej mieszkaniu przebywa mężczyzna zaatakował go bijąc po całym ciele. Kobieta nie mogła poradzić sobie z rozdzieleniem walczących mężczyzn. Wybiegła na klatkę schodową i zaczęła krzyczeć "pomocy". W bloku zamieszkiwały jej siostra i matka, które słysząc jej wołanie wybiegły na pomoc, zabierając ze sobą drewniany kij. 44-latka widząc byłego partnera siostry zaczęła uderzać go kijem po całym ciele, zaś 65-latka biła go i kopała – relacjonuje aspirant sztabowy Kinga Zamojska-Prystupa z włodawskiej policji.
Kiedy mężczyzna wyszedł z mieszkania agresorki wybiegły za nim, gdzie ponownie zaczęły go bić. Po awanturze poszły do mieszkania. Policjanci zatrzymali kobiety oraz zabezpieczyli drewniany kij. W chwili zatrzymania młodsza z kobiet była pijana. Miała blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Obie kobiety zostały przesłuchane i nie przyznały się do przedstawionego zarzutu. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.