reklama

Jestem feministką, ale katolicką

Opublikowano:
Autor:

Jestem feministką, ale katolicką - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Ja nie widzę jakiegoś poważnego programu Koalicji Europejskiej, również dla naszego regionu. I myślę, ze mieszkańcy województwa lubelskiego też to dostrzegają - mówi Elżbieta Kruk. Jest Pani liderką listy Zjednoczonej Prawicy w wyborach do europarlamentu. Co oznacza dla Pani ta propozycja prezesa Jarosława Kaczyńskiego?

- To ogromny zaszczyt i zobowiązanie. Z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim współpracuję od wielu lat. Przez lata współpracowałam też ze śp. panem prezydentem Lechem Kaczyńskim. To był piękny i owocny czas wspólnej pracy dla Polski. Dlatego potraktowałam propozycję pana premiera jako szansę na kontynuację tej misji. Dziś we wspólnej Europie musimy dbać o wartości stanowiące fundament naszej cywilizacji, o których często się zapomina na brukselskich salonach, a jednocześnie mocno stać na straży polskich interesów, o czym często zapominają politycy opozycji. Dzisiejsza Unia Europejska potrzebuje przywrócenia zasad, które były podstawą jej sukcesu. To Europa ojczyzn, Europa solidarna, Europa rodzin, która nie wstydzi się chrześcijańskich korzeni.


Jest Pani doświadczonym posłem. Obecna VIII kadencja Sejmu jest Pani piątą kadencją. Co Pani uznałaby za największy sukces w swej pracy na rzecz naszego regionu?

- Zawsze uważałam, że najważniejsze o co powinniśmy zabiegać, jako przedstawiciele Lubelszczyzny, to rozwój infrastruktury komunikacyjnej. Bez połączenia z Polską i światem nasz region się nie będzie się rozwijał. W tym zakresie pierwszym moim osiągnięciem było uzyskanie środków z budżetu na wykupienie od banku PKO S.A. gruntów koniecznych do budowy lotniska i to był pierwszy krok do powstania Portu Lotniczego Lublin, naszego okna na świat. To spowodowało też przebicie takiego balonu niemożności w tym zakresie i ruszyła, dziś na ukończeniu, modernizacja drogi i kolei Warszawa-Lublin. Mamy już decyzję rządu o modernizacji dalszych odcinków drogi S17 do Zamościa i dalej do granicy oraz S12 do Chełma i granicy z Ukrainą. W 2024 roku zrealizowana będzie autostrada A2 z Siedlec do Białej Podlaski. Przypomnę, że do końca roku zakończy się modernizacja linii kolejowej łączącej Białą Podlaską z Warszawą, przybliżając i ten region Lubelszczyzny do centrum. I w końcu nasz sztandarowy projekt - Via Carpatia, kluczowa inwestycja drogowa dla Polski Wschodniej. Ta trasa ma połączyć Kłajpedę na Litwie z greckimi Salonikami. To z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego droga S19 włączona została w ten międzynarodowy szlak. Nasze zaangażowanie w projekt Via Carpatia pokazuje, że PiS w przeciwieństwie do poprzednich ekip, poważnie myśli o Polsce Wschodniej i jej zrównoważonym rozwoju. Ale nie zapominamy też o drogach lokalnych. Dziś już wiemy, że w konsekwencji Piątki Morawieckiego ogłoszonej w tamtym roku, Lubelszczyzna dostanie w ramach Funduszu Dróg Samorządowych ok. 430 mln zł na modernizację i budowę dróg gminnych i powiatowych. To 2. miejsce w kraju, więcej otrzymało tylko Mazowsze. Dla porównania za poprzedników było to siedemdziesiąt kilka mln rocznie, a więc przeznaczymy na drogi lokalne 6 razy więcej środków. No i rozgadałam się o infrastrukturze, a choć to najważniejsze to jednak nie wszystko.


A jak w tym kontekście widzi Pani swoją rolę w europarlamencie, jeśli wyborcy obdarzą Panią swym zaufaniem?

- Praca w europarlamencie to inne pole działania, ale nie można stracić lokalnej perspektywy. Reprezentując Polskę nie przestaje się być posłem z województwa lubelskiego. W naszym regionie, który nie należy do najbogatszych, a w wielu wymiarach, można powiedzieć, że należy wprost do zapóźnionych, jest nadal wiele rzeczy do zrobienia. Dobrze skierowane środki unijne przy naszym potencjale społecznym i intelektualnym mogą pomóc w szybkim i skutecznym wyrównaniu szans. O tym rozmawialiśmy w marcu podczas konwencji PiS w Jasionce pod Rzeszowem. Przyjęta przez nas Deklaracja Europejska będzie dla mnie punktem odniesienia w mojej ewentualnej pracy w europarlamencie. Nie ma nic ważniejszego niż zagwarantowanie rodzicom prawa do wychowania własnych dzieci. A dziś jesteśmy świadkami prób, także w Polsce, kwestionowania tych praw. Dla nas w Lubelskiem istotne są postulaty polskiej wsi. Nie możemy też zapominać o nierównym traktowaniu polskich firm na rynku europejskim. Europarlamentarzyści PiS będą walczyć o równe traktowanie naszych rolników i przedsiębiorców. Dlatego tak ważny jest, aby nowy budżet Unii Europejskiej był dobry dla Polski i województwa lubelskiego.


Opozycja idzie do wyborów w ramach Koalicji Europejskiej. Jak Pani ocenia szanse wspólnego bloku, który skupia polityków Platformy Obywatelskiej, SLD, Nowoczesnej i PSL w naszym regionie?

- To dość egzotyczna koalicja. W naszym regionie wyborca PSL może mieć problem w akceptacji obyczajowych postulatów Nowoczesnej. Tak naprawdę nie bardzo wiemy, jakie wartości europejskie reprezentuje koalicja. Być może jest to jedynie rewolucja obyczajowa, która sprowadza się do promocji LGBT. Ja nie widzę jakiegoś poważnego programu, również dla naszego regionu. I myślę, ze mieszkańcy województwa lubelskiego też to dostrzegają. Dla nas drogą do Europy jest droga do dobrobytu Polaków. PiS udowodnił już, i cały czas udowadnia, że dotrzymuje słowa. Jesteśmy wiarygodni.


Przez wiele lat była Pani jednym z najbliższych współpracowników pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak Pani wspomina ten czas pracy i przyjaźni z panem prezydentem?

- Miałam dużo szczęścia, że mogłam współpracować z Lechem Kaczyńskim. Każdemu życzę takiego szefa i przyjaciela. Był wyjątkowym człowiekiem i politykiem. Był politykiem odważnym i myślącym o sprawach polskich w perspektywie, a to dziś niestety rzadkie. U podstaw jego działań zawsze leżał patriotyzm. Państwo polskie widział jako silne wobec silnych, a nie wobec słabych. Idea sprawiedliwego i solidarnego państwa była dla niego fundamentalna. Jego działania zmierzały do przywrócenia wiary w patriotyzm i w to, że warto być Polakiem.


Z Pani inicjatywy powstało Lubelskie Forum Kobiet PiS. To pierwsza taka inicjatywa po prawej stronie sceny politycznej. Czy to oznacza, że Elżbieta Kruk jest feministką?

- (śmiech - przy. red.) Tak, jestem feministką, ale katolicką. Tak naprawdę feminizm, to nie aborcja i walka o dominację w świecie mężczyzn. Zamiast walczyć z mężczyznami o kwoty i parytety, wolę promować kobiety, aby zmieniały naszą rzeczywistość. Chodzi o autentyczne równouprawnienie - wspieranie kobiet zaangażowanych w działania w swoich środowiskach i  zachęcanie ich do aktywności w życiu politycznym i społecznym, ale też tych, które realizują się w rodzinie. Temu już teraz służą programy rządu Prawa i Sprawiedliwości. Lubelskie Forum Kobiet PiS ma być miejscem współpracy kobiet i wypracowywania służących kobietom projektów.


A jaka jest Elżbieta Kruk prywatnie?

- Polityka nie zostawia za wiele czasu na prywatność. Bardzo więc cenię te chwile, które mogę poświęcić na dobrą lekturę, czy dobry film. Uwielbiam spędzać czas w naturze, albo z moimi kotami. Najsłynniejszy jest oczywiście kot prezesa, ale mój Buzek i Balbinka są równie urocze.


Kiedy wszedłem do Pani gabinetu, zauważyłem dużą, mosiężną figurę Piłsudskiego. Czy to tylko sentyment, czy coś więcej?

- Sentyment także i to rodzinny. Mój dziadek Jan był legionistą. Wychowałam się w tradycji kultu Marszałka. Zawsze byłam pod wrażeniem jego oddania Polsce, miłości do Ojczyzny. Ta jego siła woli, konsekwencja stały się dla mnie wzorem i inspiracją do zaangażowania w życiu publicznym. Dzisiaj bycie piłsudczykiem to bycie wiernym tej tradycji. W praktyce to budowanie dobrobytu Polaków, poszerzanie ich sfery wolności i wzmocnienie pozycji Polski w Europie.



Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE