Gospodynie przystąpiły do wtorkowej rywalizacji z chęcią rehabilitacji za wpadkę z ostatniej kolejki. W poprzednim tygodniu zupełnie nieoczekiwanie przegrały bowiem w Piotrkowie Trybunalskim z niżej notowaną Piotrcovią, po raz pierwszy od ponad czterech lat. Przeciwniczki pokazały się wówczas z na tyle dobrej strony, że była obrotowa lubelskiego klubu, Patrycja Noga została wybrana zawodniczką czwartej serii spotkań. Wszystko za sprawą jedenastu trafień rzuconych byłym koleżankom.
Przeciwko Piotrcovii biało-zielone zdobyły tylko 17 bramek w ciągu godziny rywalizacji. Na własnym terenie w starciu z ekipą z pierwszej stolicy Polski lublinianki umieściły piłkę w siatce 15 razy. Nie ustrzegły się przy tym jednak błędów w obronie i same straciły tuzin goli. Na półmetku pierwszej połowy gospodynie prowadziły 6:4. Gdy wydawało się, że w kolejnym kwadransie wicemistrzynie Polski będą spokojnie powiększać przewagę, "Pszczółki" potrafiły być skuteczne i wykorzystywać grę w przewadze. W dodatku już po syrenie obwieszczającej przerwę, PGE MKS El-Volt nie wykorzystał rzutu karnego. Dzięki temu po 30 minutach meczu drużyna z Gniezna miała na koncie tylko trzy trafienia mniej od miejscowych.
Po zmianie stron przez sześć minut obie strony były wyjątkowo nieskuteczne i nie zmieniły wyniku. W dalszych fragmentach konfrontacja toczyła się w szybkim tempie i mogła się podobać. Nie brakowało w niej walki, o czym najlepiej świadczy fakt, że w trakcie zmagań na parkiecie porządnie rozerwana została koszulka Patricii Limy. Z kolei Daria Przywara przedwcześnie zakończyła mecz po trzech czasowych wykluczeniach. I choć podopieczne trenera Pawła Tetelewskiego utrzymywały bezpieczną przewagę, to przyjezdne starały się dotrzymywać im kroku, o czym świadczy dość skromne zwycięstwo faworytek. A tytuł najlepszej szczypiornistki zawodów po raz kolejny w tym sezonie trafił do Marii Prieto O'Mullony.
– Na pewno nie był to łatwy mecz. Od początku do końca musiałyśmy się spiąć i grać mocno w obronie. Niestety, nie zawsze to wychodziło, popełniałyśmy też głupie błędy w ataku lub byłyśmy nieskuteczne. Dlatego ten wynik jest taki, a nie inny. Szkoda, bo myślę, że spokojnie mogłyśmy tu wygrać sześcioma albo ośmioma bramkami – podsumowała kołowa Joanna Andruszak.
W następnej kolejce biało-zielone zmierzą się na wyjeździe z głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu - Zagłębiem Lubin. Początek spotkania zaplanowano w środę, 8 października o godzinie 20:30. – Myślę, że taka gra jak dziś, nie wystarczy na "Miedziowe". Musimy skupić się na poprawie błędów w ataku i skuteczności. Każdy element da się polepszyć i wtedy możemy myśleć o wygranej – zakończyła Andruszak.
PGE MKS El-Volt Lublin - Enea MKS Gniezno 29:27 (15:12)
Lublin: Martins, Gawlik, Wdowiak - O’Mullony 8, Gliwińska 6, Andruszak 5, Planeta 4, D. Więckowska 2, Lima 1, Przywara 1, Szynkaruk 1, Górna 1
Gniezno: Krupa-Chlebik, Hypka – Cygan 5, Kuriata 4, Lipok 4, Hartman 4, Pereira 3, Fegic 2, Łęgowska 2, Szczepanik 2,
Kary: 16 - 18 min
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.