Crystal Palace nie przegrało ostatnich 18 oficjalnych meczów, wygrywając w międzyczasie Tarczę Wspólnoty, a w miniony weekend pokonując Liverpool 2:1. Anglicy byli więc oczywistymi faworytami czwartkowego meczu, podczas którego wspierała ich bardzo pokaźna grupa kibiców z ich kraju. Z kolei Dynamo chciało sprawić niespodziankę na stadionie, na którym wygrało w tym sezonie dwa mecze kwalifikacji europejskich pucharów.
Ta nie przekładała się jednak na groźne sytuacje w polu karnym, a przez pierwsze pół godziny nie zobaczyliśmy nawet celnego strzału. Dokładnie w 31. minucie wreszcie znakomitą wrzutkę w pole karne posłał Yeremy Pino, a Daniel Munoz wygrał pojedynek główkowy i wpakował piłkę w okienko bramki rywali. Anglicy prowadzili więc 1:0, potwierdzając swoją przewagę.
W dalszej części pierwszej połowy do głosu doszli Ukraińcy, ale na połowie rywali nie było w stanie wskórać zbyt wiele. Nawet jeśli wymienili kilka podań, to nie byli w stanie zwieńczyć akcji celnymi strzałami. Palace kolejną groźną szansę stworzyli z kolei w 43. minucie, kiedy płaską wrzutkę zamykał strzałem Borna Sosa. Tym razem jednak świetnie zachował się Rusłan Nesczeret i dzięki wyjściu z bramki odbił strzał. Sędziowie doliczyli do pierwszej części gry aż cztery minuty i w trzeciej z nich znakomitą akcję przeprowadził Daichi Kamada. Japończyk minął czterech rywali i wpadł z pole karne, ale jego strzał okazał się zbyt słaby na bramkarza rywali. Anglicy zeszli więc na przerwę z jednobramkową przewagą.
Po rozpoczęciu drugiej części gry Dynamo zagrało odważne pięć minut. To jednak „Orły” miały pierwszą groźną sytuację, kiedy w 53. minucie mocno uderzał Pino, ale trafił w środek bramki i nie sprawił kłopotów bramkarzowi rywali. Zaledwie trzy minuty później bramkę zdobył Eddie Nkhetiah, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego i nie uznali tego trafienia. Ten sam zawodnik otrzymał jednak cudowną piłkę od Pino już w 58. minucie i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki na 2:0.
Nhketiah był autorem następnego z groźnych strzałów w 65. minucie, ale tym razem bramkarz sparował na rzut rożny jego próbę z dystansu. Anglikom nadal nie było mało i to oni prowadzili grę niemal przez cały czas. Nie przeszkadzało im nawet to, że w 76. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Sosa i musiał zejść z boiska. Kiedy Palace grało w dziesiątkę, to Dynamo stworzyło kilka niezłych szans, ale żadna nie przyniosła bramki. Finalnie to Anglicy wygrali 2:0 po naprawdę dobrym meczu, który mieli pod pełną kontrolą.
Dynamo kolejny mecz Ligi Konferencji w Lublinie rozegra 6 listopada. Rywalami mistrzów Ukrainy będą gracze Zrinsjkiego Mostar z Bośni i Hercegowiny.
Dynamo Kijów - Crystal Palace 0:2 (0:1)
Bramki: Munoz 31', Nketiah 58'
Dynamo Kijów: Neszczeret, Tymczyk (81' Karawajew), Biłowar, Thiare, Mychawko (33' Wołoszyn), Brażko, Yatsyk (67' Ogundana), Szaparenko (81' Błanuta), Jarmołenko (67' Pichalonok), Dubinczak, Guerrero
Crystal Palace: Henderson - Richards, Lacroix, Guehi, Munoz (88' Cardines), Sosa, Hughes (52' Lerma), Wharton, Kamada (69' Devenny), Pino (69' Sarr), Mateta (46' Nketiah)
Widzów: 6839
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.