Początek spotkania był zdecydowanie lepszy dla drużyny trenera Łukasza Achruka. Zielono-biali po sześciu minutach gry prowadzili już 4-1. Wydawało się, że przewaga szybko urośnie. Tym bardziej, że chwilę później goście dostali karę wykluczenia. Ale w 10. minucie mieliśmy remis 4-4. Ważnego gola na przełamanie złej passy zdobył dla gospodarzy Oskar Majewski (5-4). Należy przyznać, że były to dobre zawody w wykonaniu kołowego miejscowych. Był to impuls, który wyraźnie pobudził akademików. Kolejne minuty należały do nich. Bramkę na 9-4 rzucił Jakub Rycerz, który bardzo często próbował zaskoczyć Jakuba Polaka z drugiej linii. Dystans utrzymał się do końca pierwszej odsłony, po której lublinianie wygrywali 14-10. Swój udział w tym bez wątpienia miał goalkeeper AZS-u ‒ Karol Kołodziejczyk, który zanotował na swoim koncie kilka efektownych i ważnych interwencji.
W drugiej części meczu jego miejsce między słupkami zajął Franciszek Grabowski. Niespełna 17-letni zawodnik naprawdę godnie zastąpił starszego kolegę. Z kolei w polu brylował Paweł Daniel, który oprócz dobrego rozegrania, brał na siebie także ciężar zdobywania goli. W całym spotkaniu rzucił ich aż dziewięć, najwięcej na parkiecie. Oczywiście nie brakowało błędów po obydwu stronach. Wszak mierzyły się dwie młode ekipy. W składzie Olimpii przeważał rocznik 2003 i 2004. Dla zdecydowanej większości zespołu był to debiut w seniorskiej piłce ręcznej. Lublin, także młody, tego doświadczenia ma jednak zdecydowanie więcej. To też było widać. Ważną postacią zespołu był skrzydłowy ‒ Antoni Maciąg, który w tym spotkaniu schodził także na rozegranie. Ostatecznie AZS UMCS pokonał Olimpię 32-21. Kolejny mecz akademików za tydzień. Rywalem druga ekipa Padwy Zamość. Tabela TUTAJ.
Nie jestem zadowolony z gry, bo zrobiliśmy bardzo dużo indywidualnych błędów. Tak naprawdę byliśmy skupieni do 15. minuty każdej połowy. Później sam nie wiem, co się działo. Mówiłem drużynie w szatni: nieważne czy gramy z młodymi chłopakami czy z zawodnikami Ekstraklasy, trzeba być skupionym przez 60 minut i udowodnić, że jest się lepszym. Nie możemy popełniać błędów, które po prostu nam nie przystoją. Na pewno plusem dzisiejszego meczu jest to, że widziałem efekty naszych treningów w pojedynczych akcjach. Jeśli oczywiście jest skupienie ‒ mówi trener AZS UMCS Lublin, Łukasz Achruk.
AZS UMCS Lublin ‒ UKS Olimpia Biała Podlaska 32-21 (14-10)
AZS UMCS Lublin: Franciszek Grabowski, Piotr Makowski (1), Paweł Daniel (9), Grzegorz Wielgus, Filip Hańczur, Oskar Majewski (4), Karol Kołodziejczyk, Tomasz Sadło (1), Kamil Puchała, Jakub Rycerz (7), Jacek Stachowicz (1), Antoni Maciąg (4), Wiktor Jedut (2), Miłosz Drozd (3).